Na starych murach w Jerozolimie pojawiła się iluminacja przedstawiająca flagi ukraińską i rosyjską pomiędzy którymi fruwają gołąbki pokoju. Takie ujęcie problemu wojny wywołało ożywioną dyskusję. I trudno się dziwić.
Odbiorcy iluminacji mogą odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z konfliktem dwóch zwaśnionych stron, między którymi powinien zapanować pokój.
To tak jakby w 1939 roku w Londynie powywieszać flagi Polski i hitlerowskich Niemiec i modlić się pokój między walczącymi stronami! Wstyd to mało powiedziane
— podkreśla Jarosław Papis.
Tu nie ma symetrii
Autor grafiki, o której pisze Papis, nie zwrócił uwagi na to, że w tym konflikcie jest tylko jeden agresor - putinowska Rosja, która w bestialski sposób zaatakowała bezbronne spokojne państwo. Tutaj nie ma symetrii.
Wszyscy życzą sobie pokoju, ale warto zachować właściwe proporcje. Prawda o tej wojnie nie może ulec zatarciu już na samym początku!
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/589874-nie-na-miejscu-iluminacja-z-rosyjska-flaga-w-jerozolimie