„Nie możemy tylko patrzeć na to, co robi Putin i zastanawiać się co będzie dalej. Należy przyjąć jakąś koncepcję obrony, czy wyznaczyć granice, które zostaną wyraźnie przekazane Kremlowi, że jeżeli będzie dokonywać ludobójstwa, to wkroczymy chociażby w ramach ONZ” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl były dowódca GROM gen. Roman Polko.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjski atak na poligon w Jaworowie! To bardzo blisko polskiej granicy! W wyniku agresji zginęło 35 osób. Alarm we Lwowie
wPolityce.pl: O czym świadczy rosyjskie bombardowanie ukraińskiego poligonu w pobliżu granicy z Polską?
Gen. Roman Polko: Przede wszystkim Rosjanie prowadzą wojnę totalną. Chcą zastraszyć Ukrainę. Uderzają we wszystkie miejsca. Przez to, że nie jest zamknięta przestrzeń powietrzna, samoloty mogą również nadlatywać na terytorium blisko graniczące z Polską i atakować też obiekty w tamtym regionie. Cel jest oczywiście taki, żeby wywołać panikę, strach i by jeszcze więcej ludzi uciekało ze swoich domów, a uchodźcy zalali Europę. Już w tej chwili widać działania, które mają nas zniechęcać do uchodźców, ofiar wojny uciekających przed tymi atakami. Rosjanie chcą też zniechęcać do udzielania pomocy czy uderzają, by z kierunku zachodniej Ukrainy nie docierało wsparcie do oblężonych miast – Mariupola i Kijowa. Wiadomo, że zachodnia Ukraina zawsze była bardziej prozachodnia, chociaż teraz okazuje się, że również wschodnia Ukraina, która jak się wydawało Putinowi jest prokremlowska, też niespecjalnie ceni sobie Rosjan. A teraz tak naprawdę po prostu walczy o swoje miasta i głośno mówi żołnierzom: wynoście się do swoich domów
Jak ocenia Pan obecną sytuację na Ukrainie?
Wiemy, że wojsko ma zgniłe morale, bo nie chce walczyć. Wręcz tworzone są oddziały zaporowe. Na lądzie, kiedy Ukraińcy mogą się z nimi mierzyć, to jednak przy dużo słabszym uzbrojeniu i wyposażeniu potrafią świetnie manewrować i działać. Ale niestety Ukraińcy są bezbronni (i to było wiadomo przed wojną) jeżeli chodzi o obronę powietrzną dużego zasięgu oraz małego. I teraz pytanie, czy będziemy spokojnie patrzeć jak dokonuje się ludobójstwo, mordowani są ludzie w miastach. Czy będziemy patrzeć, jak Putin grozi użyciem broni masowego rażenia, czy to chemicznej czy innej lub prowadzi działania w rejonie reaktorów jądrowych, gdzie grozi to katastrofą dużo większą niż ta w Czarnobylu. Pytanie, czy będziemy spokojnie patrzeć, kiedy będą bombardowane miasta przy naszej granicy. Otóż uważam, że jakąś linię czy koncepcję działania trzeba by jednak przyjąć. Nie możemy tylko patrzeć na to, co robi Putin i zastanawiać się co będzie dalej. Należy przyjąć jakąś koncepcję obrony, czy wyznaczyć granice, które zostaną wyraźnie przekazane Kremlowi, że jeżeli będzie dokonywać ludobójstwa, to wkroczymy chociażby w ramach ONZ. Wolny świat przynajmniej to jest Ukraińcom winny. Są organizacje, struktury międzynarodowe (to nie jest tylko sojusz NATO), które powinny podejmować decyzje wyraźnie dające sygnał Rosji, że pewnych granic przekraczać nie mają prawa, bo będą podjęte środki przynajmniej zapobiegawcze (jeszcze raz podkreślam na terytorium Ukrainy). Kwestia środków odwetowych na terytorium Rosji nie jest w tej chwili rozpatrywana. Chodzi o defensywę, obronę Ukrainy. Ale to też nie może być defensywa polegająca na tym, że będziemy bezradni wobec ludobójstwa, które tam się toczy. Przypominałoby to, patrząc na dawne mroczne czasy, bombardowanie i niszczenie Warszawy, gdy sowieckie wojska stały na wschodnim brzegu Wisły i przypatrywały się temu, chociaż miały zdolności reagowania, które mogłyby zapomnieć tysiącom ofiar.
Pojawiają się kolejne doniesienia o użyciu przez Rosjan zabronionej broni. Jaka powinna być reakcja na takie działania?
To jest porażające, że Rosjanie zrobili sobie z terytorium Ukrainy, gdzie żyją kobiety i dzieci, taki wręcz poligon doświadczalny. Używają broni zakazanej konwencjami międzynarodowymi w obszarze, gdzie żyją cywile. To wyraźnie pokazuje, że mamy do czynienia z ludobójstwem. Putin terroryzuje jednocześnie świat bronią nuklearną. W obliczu tego, co się dzieje, wszystkie instytucje międzynarodowe poza sankcjami nie mogą wykazać się totalną bezradnością. Jeżeli nawet oddamy Ukrainę Putinowi, to szaleństwo nie osłabnie. On ma dużo dalej idące cele, a ten czynnik szantażu uderzenia bronią masowego rażenia przez to nie zniknie. Historia uczy. Uczmy się na tym, co do tej pory robiliśmy za każdym razem, kiedy szliśmy na ustępstwa Putinowi. Kiedy Zachód zaakceptował aneksję Krymu za cenę pokoju, to potwór po prostu tą słabością, bezradnością i bezsilnością karmił się. Najwyższa pora, żeby powiedzieć teraz „stop”. Gdy w końcu udało się osiągnąć solidarność w ramach UE, sojuszu NATO, także ONZ, to mam nadzieję, że jednak takie decyzje zapadną. Świat ma jednak pełną świadomość zagrożenia i terrorystycznej polityki, którą realizują obecne władze Kremla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojna bardzo blisko polskiej granicy! Świat to widzi. „Jeśli Rosja spróbuje zaatakować państwo NATO, uruchomiony zostanie art. 5”
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/589711-nasz-wywiad-polko-najwyzsza-pora-powiedziec-rosji-stop