„Jedynym ogniwem, które może się złamać, jest Zełenski – nie dlatego, że jest tchórzem, tylko dlatego, iż on w obliczu ofiar, jakie ponosi naród ukraiński, może powiedzieć: „dość tej krwi”. Rosjanie na to czekają, a ja uważam, że skoro Ukraińcy tyle już zrobili, to niech walczą dalej i zdemolują armię rosyjska punkt po punkcie – w końcu ją rozbiją. Armia rosyjska jest w części zdemoralizowana i teraz Ukraińcy muszą tylko systematycznie bić oddziały rosyjskie. Klęska armii rosyjskiej jest niesamowita” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Atak Rosji na Ukrainę trwa już osiemnaście dni. Wydaje się, że sytuacja na froncie się ustabilizowała, Rosjanie nie są w stanie przełamać ukraińskiej linii obrony. Jak by pan zanalizował obecną sytuację na froncie?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Trzy dni temu Ukraińcy ostatecznie złamali natarcie armii rosyjskiej. Rosjanie przeszli do obrony. Przygotowują się do tego, że Ukraińcy będą kontratakować. Na niektórych kierunkach Rosjanie próbują prowadzić jeszcze natarcie, głównie dotyczy to Kijowa. Rosjanie okrążyli niektóre miasta, ale bardziej niż zdobywaniem zajmują się ich demolowaniem poprzez wystrzeliwanie rakiet. W ten sposób zdesperowani Rosjanie próbują zdemolować obronę tych miast. Ukraińcy natomiast na poziomie taktycznym prowadzą kontrataki. Na zachód od Mikołajewa okrążyli część grupy bojowej armii rosyjskiej i ją rozbili. Tak samo stało się na południe od Ochtyrki. A zatem Ukraińcy przechodzą teraz do kontrataków. Rosjanie wiedząc, że Ukraińcy mają do tego potencjał, bronią się, ale nie mają na razie odwodów operacyjnych. Nie okrążyli do tej pory Kijowa i tego już nie zrobią, dlatego okładają Kijów bombami, żeby w ten sposób złamać obrońców. Generalnie armia rosyjska przeszła do obrony na całym froncie i obecnie wykonują tylko uderzenia ogniowe na miasta, atakują ludność cywilną. Zmienili taktykę, przeszli na wojnę terrorystyczną, niegodną żołnierzy. Nikt w żołnierskich mundurach nie powinien świadomie zabijać cywili. Robiąc to, Rosjanie przestali być żołnierzami, a stali się mordercami. Przegrali tę wojnę i teraz w desperacji mordują ludzi, a świat się temu przygląda.
Mówi pan, że Rosjanie tę wojnę przegrali, ale z ich strony nie widać chęci do zakończenia wojny. Są zapewnienia, że będą kontynuować działania wojenne.
Tu nie chodzi już o złamanie narodu ukraińskiego, bo on nie ulegnie, tylko chodzi o to, by zmusić Zełenskiego do tego, by usiadł do stołu negocjacyjnego i przyjął warunki Putina. Innej opcji Rosjanie nie mają. Będą wystrzeliwali tak dużo pocisków, aż Zełenski się złamie. Jedynym ogniwem, które może się złamać, jest Zełenski – nie dlatego, że jest tchórzem, tylko dlatego, iż on w obliczu ofiar, jakie ponosi naród ukraiński, może powiedzieć: „dość tej krwi”. Rosjanie na to czekają, a ja uważam, że skoro Ukraińcy tyle już zrobili, to niech walczą dalej i zdemolują armię rosyjska punkt po punkcie – w końcu ją rozbiją. Armia rosyjska jest w części zdemoralizowana i teraz Ukraińcy muszą tylko systematycznie bić oddziały rosyjskie. Klęska armii rosyjskiej jest niesamowita.
Widzi pan jakąś możliwość, by jednak przerwać ostrzał ludności cywilnej, bez przyjmowania warunków rosyjskich przez Ukraińców?
Ukraińcy już wzięli się za wojska rosyjskie i będą je rozbijać częściami, ale gwarantuję panu, że niebawem wezmą się za rosyjską artylerię na stanowiskach ogniowych. Będą ja atakować dzień i noc, aż ją zniszczą. Będą przenikali w głąb ugrupowania armii rosyjskiej i poprzez zasadzki będą demolować tyły i artylerię armii rosyjskiej. Za 2-3 dni będzie widać, że to co mówię, jest prawdą.
Tymczasem Rosjanie informują, że ściągają do walki na Ukrainie Syryjczyków. Rosyjski MON podał, że otrzymał ponad 16 tys. zgłoszeń od „ochotników” z Bliskiego Wschodu.
Ci Syryjczycy to bandyci, którzy zajmowali się głównie mordowaniem ludności cywilnej w Syrii. Mają przyjść na Ukrainę, by mordować i grabić. Pewnie za każdego zabitego Ukraińca będą też dostawali jakieś pieniądze. Wierzę jednak w to, że Ukraińcy są zdolni do tego, by tych Syryjczyków wybić do nogi.
Jak by pan ocenił zdolności bojowe tych Syryjczyków?
Nie poradzą sobie, dla nich to jest zupełnie obce środowisko, nie dadzą rady prowadzić walk w tym regionie. To są też mordercy, którzy się boją. Jak ich cokolwiek złego spotka, to będą uciekać. Nie mają woli walki, przychodzą na Ukrainę by grabić, a nie wygrywać wojnę.
A co z armią białoruską? Na razie nie uderza na Ukrainę. Dlaczego?
Nie uderza, bo Łukaszenka wie, że to oznaczałoby jego koniec. Jeśli Białoruś uderzy na Ukrainę, to Ukraińcy wzniecą powstanie na Białorusi przeciwko Łukaszence. Poza tym Rosjanie nie ufają wojsku białoruskiemu, obawiają się, że ono nie będzie chciało się bić. Mało tego, jest obawa, że białoruscy żołnierze przejdą na stronę ukraińską.
Rosjanie ostrzelali ostatnio poligon wojskowy po Lwowem, blisko granicy z Polską. Jak pan interpretuje to zdarzenie?
Na tym poligonie nie zginęli cywile, tylko Rosjanie dostali informacje od swoich agentów, że tam zbierają się ci ochotnicy z zagranicy. Prawdopodobnie tam formowana była część tych oddziałów ochotniczych i Rosjanie uderzyli rakietami, zabijając niektórych z nich, ale nie cywili.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/589689-nasz-wywiad-gen-skrzypczak-rosjanie-przegrali-te-wojne