„Rosja dysponuje dużym arsenałem broni chemicznej czy biologicznej. Nie jesteśmy też do końca pewni, którego rodzaju tych broni mogłaby użyć” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekspert ds. wschodnich i dziennikarz portalu polskatimes.pl redaktor Grzegorz Kuczyński.
wPolityce.pl: Czy faktycznie istnieje realne zagrożenie, że Rosjanie użyją broni chemicznej lub biologicznej przeciwko Ukraińcom?
Red. Grzegorz Kuczyński: Biorąc pod uwagę sposób w jaki postępuje Rosja, robiła to już wielokrotnie wcześniej, chociażby w Syrii, kiedy ostrzegała przed tym, że rebelianci chcą użyć broni chemicznej, a później sama jej używała, to oczywiście takie ryzyko jest duże. Ale wydaje mi się, że sam fakt upublicznienia tej informacji przez państwa zachodnie czy samą Ukrainę być może powstrzyma Rosjan przed tego typu prowokacją. Oczywiście Rosja dysponuje dużym arsenałem broni chemicznej czy biologicznej. Nie jesteśmy też do końca pewni, którego rodzaju tych broni mogłaby użyć. Biorąc pod uwagę to, że w ostatnich godzinach pojawiły się ze strony Moskwy informacje, że rzekomo odkryto jakieś ukraińskie laboratoria, gdzie się pracuje nad bronią biologiczną z udziałem Amerykanów plus fakt, że Rosja chce zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ na ten temat, to mogłoby wskazywać, że mamy do czynienia z większym ryzykiem, iż w takiej prowokacji zostanie zastosowana broń biologiczna. Rzecz jasna Rosjanie przeprowadziliby taką operację pod tzw. „fałszywą flagą”, czyli zostałoby przedstawione w mediach, że tak naprawdę to Ukraińcy użyli broni chemicznej lub biologicznej przeciwko żołnierzom rosyjskim. Chociaż wydaje mi się, że nawet bardziej prawdopodobne jest, że celem miałaby być ludność cywilna, najprawdopodobniej w okupowanym Donbasie. Niewątpliwie ryzyko jest duże, natomiast według mnie fakt nagłośnienia takiej groźby troszkę je redukuje.
Pojawiły się także doniesienia, że Rosjanie chcą przeprowadzić atak terrorystyczny w elektrowni atomowej w Czarnobylu, za który winą obarczyliby Ukraińców. Jak Pan to skomentuje?
Gdyby Rosjanie zdecydowali się na taki krok, to byłoby dużo bardziej niebezpieczne także dla innych krajów w Europie. Faktycznie już parę dni temu Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej informowała, że została odcięta od monitoringu sytuacji promieniowania w rejonie czarnobylskiej elektrowni. Pytanie w jaki sposób Rosjanie chcieliby ewentualnie takim działaniem obciążyć Ukrainę. Odpada możliwość oskarżenia Ukrainy o atak rakietowy, bo to byłby zupełny absurd, ale z tego co donosi wywiad ukraiński, bierze się pod uwagę po prostu upozorowanie ataku dywersantów ukraińskich na elektrownię w Czarnobylu. Oczywiście chyba nikt na świecie w coś takiego by nie uwierzył. W jakim celu niby Ukraińcy mieliby atakować elektrownię atomową w Czarnobylu, która jest pod kontrolą Rosji? To jest jakiś kompletny absurd. Wydaje mi się, że w tym wypadku jednak wywiad ukraiński dmucha na zimne, bo niestety obok kwestii użycia broni chemicznej czy biologicznej, infrastruktura atomowa na Ukrainie okazuje się coraz bardziej newralgicznym problemem w czasie tej wojny. Ja nie wiem, czy to nie jest też tak, że w ten sposób Rosjanie chcą straszyć Zachód tego typu awarią, katastrofą. Przecież pamiętamy o tym, że ostrzelali wcześniej Zaporoską Elektrownię Atomową. Teraz jest Czarnobyl i zapewne, to że wywiad ukraiński mówi o przygotowaniu do takiej akcji, to może być prawdziwe. Tylko, że moim zdaniem jednak Rosjanie bardziej pozorują przygotowania do tego typu akcji, żeby zastraszać Zachód. Generalnie upublicznianie groźby takich działań jest bardzo dobre. Gdyby do czegoś takiego doszło, to Rosjanie byliby informacyjnie w trochę gorszej pozycji. Mówiąc krótko: zarówno jeśli chodzi o sprawę rzekomej prowokacji w Czarnobylu (bo tego jeszcze nie wiemy na pewno), jak też ewentualnego użycia broni chemicznej czy biologicznej, to pokazuje, że nauczyliśmy się pewnych rzeczy od Rosjan. Tak jak chociażby w Syrii, najpierw oskarżali i twierdzili, że Zachód przygotowuje się do użycia broni chemicznej, a później sami to robili, to teraz tego rodzaju w pewnym sensie „bomby” już wcześniej detonują informacje wywiadu ukraińskiego, czy wypowiedzi Borisa Johnsona lub Pentagonu ws. ewentualnego użycia broni chemicznej czy biologicznej na Ukrainie. Po tego typu ostrzeżeniach gdyby doszło do realizacji takiego scenariusza, Rosjanie byliby na zdecydowanie słabszej pozycji pod względem wojny informacyjnej, która ciągle się toczy.
Do czego jeszcze mogą posunąć się Rosjanie w tej wojnie?
Może być jeszcze większa intensyfikacja ostrzału dzielnic mieszkalnych, ale chyba przede wszystkim uderzenie w infrastrukturę. To znaczy: niszczenie wodociągów, gazociągów, połączeń energetycznych, po to, żeby ludność cywilna, która jednak wieloma tysiącami wciąż pozostaje w okrążonych miastach, była pozbawiona wody, prądu, ogrzewania, na dłuższą metę również żywności. To jest dążenie do katastrofy humanitarnej. Wydaje mi się, że Rosjanie na dużą skalę powtarzają, wprowadzają scenariusz, który przez co najmniej dobrych 6 lat realizowali w Syrii. Spójrzmy, co się stało z Aleppo, przypomnijmy naloty na szpitale czy szkoły, użycie broni chemicznej przeciwko ludności syryjskiej. Widzimy, że wszystkie te narzędzia Rosja stosuje przeciwko Ukrainie. Tym bardziej jeśli dodamy do tego zapowiedź ściągnięcia z Syrii tysięcy najemników do walki z Ukraińcami, to pokazuje, że Rosja nastawia się na taką długą wojnę na wyniszczenie, gdzie będzie się dopuszczać po prostu jeszcze większych zbrodni niż teraz. Będą to robili chociażby najemnicy arabscy zupełnie obcy kulturowo i cywilizacyjnie ludności ukraińskiej. Obawiam się, że niezależnie od ostatecznego końca tej wojny, Ukraina w dużej części będzie bardziej zniszczona niż choćby część Jugosławii po wojnach domowych z lat 90-tych. I to jest bardzo zły scenariusz. Według mnie Rosjanie tego typu działaniami chcą też doprowadzić do jeszcze większego exodusu Ukraińców na zachód Europy. Jeśli teraz mamy 2 miliony Ukraińców, którzy już wyjechali z kraju, to tego typu działania spowodują jeszcze większy exodus. Być może Rosjanie liczą na to, że duża część tych ludzi już do kraju nie wróci. To też będzie jakaś karta przetargowa w rokowaniach z Ukrainą. W każdym razie myślę, że najbliższy tydzień, nawet dwa tygodnie, to będzie jednak w dużej mierze wojna pozycyjna, ostrzał dzielnic mieszkalnych, niszczenie infrastruktury ważnej dla życia, normalnej cywilnej ludności. Należy się obawiać, że faktycznie Rosjanie zdecydują się na użycie nawet broni chemicznej czy biologicznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Brytyjskie MON: Rosja zmienia ustawienie wojsk przed nową ofensywą! Przegrupowanie potwierdzają zdjęcia satelitarne
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/589487-rosja-uzyje-broni-chemicznej-kuczynski-ryzyko-jest-duze