Co innego mieć ochotę zaatakować Polskę, Bułgarię czy Słowację, a co innego zadrzeć ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą.
To fantastycznie, że Stany Zjednoczone gwarantują nam obronę przed Rosją, gdyby Putin wpadł na pomysł, aby Polskę zaatakować. To znakomicie, że prezydent Andrzej Duda regularnie konsultuje się z prezydentem Joe Bidenem, a sekretarz stanu Antony Blinken (skądinąd niezły gitarzysta i wokalista, występujący jako ABlinken) kontaktuje się z polskimi politykami na okrągło. Jest tylko mały problem: sprawa przekazania Ukrainie 28 MiG-29 z Polski, 16 z Bułgarii (plus 14 Su-25) oraz 12 ze Słowacji.
O samolotach informowały władze w Kijowie, wspominali o nich Amerykanie, ale odcięli się premier Bułgarii Kirił Petkow i szef MON Słowacji Jaroslav Nad. Polski prezydent i premier tak stanowczo nie protestowali, ale stwierdzili, że żadne samoloty z Polski nigdzie nie wyleciały, a polskie lotniska służą samolotom stacjonującym w Polsce. Oczywiście władze Rosji od razu uznały taki ewentualny gest z atak na siebie, ale czego one za atak nie uważają.
Wszyscy wiedzą, że sprawa jest delikatna, bo nawet jeśli za MiG-i dla Ukrainy zapłaciłaby Unia Europejska (taki był plan), Putin nie będzie atakował Brukseli, tylko Warszawę, Bratysławę i Sofię. Nie, żeby władze naszych trzech krajów jakoś specjalnie trzęsły przez rosyjskim bandytą i ludobójcą portkami, ale wiadomo, jaką ten osobnik ma pokręconą osobowość i dlaczego stać go na czyny, których w demokracji się nie dopuszcza.
Nie warto toczyć jałowych dyskusji, czy przekazywać Ukrainie MiG-i czy nie, z jakim się to wiąże ryzykiem i czy trzeba zademonstrować Putinowi, że Zachód i NATO się go nie boją. I że to on powinien się bać. Tyle tylko, że on się może bać, a jednocześnie atakować, bo jego sytuacja jest dość desperacka. Poza tym liczy na to, że wystraszy Zachód albo wykorzysta pretekst i ogłosi, że państwa NATO zaatakowały Rosję swoimi myśliwcami, choć oddanymi w ukraińskie ręce i opłaconymi z unijnych pieniędzy.
Putina stać na tak karkołomne wnioski, jak ten, że żąda, by Ukraina zaprzestała ataków na Rosję i marionetkowe państewka w Donbasie i żeby dobrowolnie poniosła karę za ludobójstwo oraz agresję na miłujących pokój prorosyjskich bandytów stamtąd. Żąda też likwidacji suwerennej Ukrainy jako rekompensaty za ataki na wojska rosyjskie, które bronią Ukrainy na jej terytorium. W ten sposób, że rozpirzają wszystko, co wejdzie pod lufę dział, nosy rakiet i brzuchy samolotów i zabijają każdego, w tym kobiety i dzieci, bo to faszyści.
Zakup MiG-ów
Ameryka zna Putina i Rosję oraz jego aberracyjne łączenie niełączliwych wydarzeń, żeby kogoś napaść i wszystko niszczyć. Ale co innego mieć ochotę zaatakować Polskę, Bułgarię czy Słowację, a co innego zadrzeć ze Stanami Zjednoczonymi. Nie to, żeby Polska uchylała się od solidarności i pomocy. Ale jest lepsze rozwiązanie. Te MiG-i i Su mogłyby zostać kupione przez USA od Polski, Bułgarii i Słowacji (albo zamienione na F-16). Mogłyby też być kupione w części przez Kanadę, silnego członka NATO i państwo mające specjalne relacje z Ukrainą ze względu na wielkie znaczenie w tym państwie ukraińskiej mniejszości.
USA i Kanada mogłyby kupione (nabyte w drodze barteru) od Polski, Bułgarii i Słowacji samoloty przekazać Ukrainie. I wtedy Putin już nie byłby tak rozochocony, żeby machać rakietami albo zrobić coś zbrodniczego, co potem Zachód by tygodniami oceniał i zastanawiał się, jak odpowiedzieć. USA i Kanada to państwa, które na żadne deliberacje by nie pozwoliły, tylko w razie czego zrobiły, co trzeba.
Nie chodzi o żadne tchórzostwo czy uchylanie się, tylko o ograniczenie Putinowi pola manewru. On jest wielkim gierojem, kiedy mówi o Litwie. Łotwie, Estonii, Mołdawii czy nawet dużej Ukrainie. Wobec USA i Kanady byłby tylko małym pajacem podskakującym powyżej swej naturalnej wagi. Nie warto mu ułatwiać zadania. Zamiast namawiać Polskę, Bułgarię i Słowację na przekazanie Ukrainie samolotów, wystarczy je kupić (albo wymienić) i oddać do dyspozycji sił powietrznych Ukrainy.
MiG-ów nie trzeba by zresztą przejmować od Polski, Bułgarii i Słowacji, bo mają je także Indie, Malezja, Mjanma, Peru czy Sudan. I zrobienie zamiany z nimi czy odkupienie od nich tych maszyn też nie powinno być bardzo trudne. A to jeszcze bardziej skomplikowałoby Putinowi jego żądzę odwetu i zemsty. Jeśli można bandytę z Kremla wprawić w konfuzję i utrudnić mu działanie, to dlaczego z tego nie skorzystać?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/588830-jest-prosty-sposob-by-przekazac-ukrainie-mig-i