Franciszak Wiaczorka (Franak Viačorka), białoruski działacz opozycyjny, doradca Swietłany Cichanouskiej, informuje o narastającej niechęci żołnierzy białoruskich do ewentualnego udziału w putinowskiej inwazji na walczącą dzielnie Ukrainę.
Zgodnie z planem Putina białoruskie wojska miały wejść na Ukrainę już tydzień temu. Ale coś poszło nie tak. Niektórzy oficerowie rezygnują, inni uciekają z Białorusi i kontaktują się z nami [czyli białoruską opozycją na uchodźstwie]. Poborowi masowo uciekają. Podobno także niektórzy generałowie są przeciwni udziałowi Białorusi w wojnie.
Te informacje potwierdza naszej redakcji osoba dobrze znająca Białoruś, ale pragnąca pozostać ze względów bezpieczeństwa anonimowa:
Dla Białorusinów nie jest tajemnicą także gra, którą toczy Łukaszenka. On zdaje sobie sprawę z ceny jaką musiałby zapłacić on osobiście, jaką poniosłaby białoruska gospodarka i generalnie cała struktura społeczno-państwowa. Im silniejszy opór Ukraińców, tym mniejsza chęć do udziału w tej krwawej i skrajnie niemoralnej awanturze Putina
— słyszymy.
Co więcej, zdaniem naszego rozmówcy, przyciśnięty przez Putina niemal do ziemi Łukaszenka może widzieć w odmowie szansę na poluzowanie moskiewskiej pętli.
Doniesienia z Białorusi mówią o wyjątkowo długotrwałych przygotowaniach armii do stanu gotowości bojowej. Łukaszenko mówił też kilkakrotnie, że wojsko białoruskie musi zabezpieczać flankę zachodnią na granicy z Polską i Litwą.
Z kolei Andrij Deszczyca, ambasador Ukrainy w Polsce, mówi tygodnikowi „Sieci”:
Opór mojego kraju oznacza też inne konsekwencje. Spójrzmy na Białoruś. Naród białoruski już dawno się wypowiedział, po której stronie stoi. Teraz i Aleksander Łukaszenka zaczyna rozumieć, co oznacza wojna z Ukrainą i jakim zbrodniarzem jest Putin.
Oczywiście, Putin może zmusić Łukaszenkę. Ale nawet jeżeli to zrobi, to przy tym poziomie niechęci do brudnej wojny prowadzonej przez Moskwę wartość bojowa kontyngentu białoruskiego będzie niewielka.
Eksperci z którymi rozmawialiśmy oceniali, że Białoruś mogłaby wystawić do walki do 20 tysięcy żołnierzy. Jej sprzęt jest jednak dość przestarzały.
Ważnym kontekstem sprawy może być także to, że rozmowy pokojowe (w dużej mierze pozorowane przez stronę rosyjską) odbywają się na terenie Białorusi.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/588539-bialorusini-nie-chca-walczyc-w-brudnej-wojnie-putina