Znamy ten motyw z wielu filmów kryminalnych: terrorysta porywa zakładników, przystawia im pistolet do głowy i grozi, że będzie mordował po kolei wszystkich, dopóki nie zostaną spełnione jego żądania. Wie, że drugą stronę najbardziej obezwładnia zabijanie kobiet i dzieci. Słowa dotrzymuje: strzał w potylicę, za jakiś czas następny, następny…
Dokładnie według tego samego schematu postępuje teraz Putin. Dokonuje ludobójstwa na bezbronnej ludności cywilnej ukraińskich miast, obiecując zaprzestanie dalszych mordów, jeśli władze w Kijowie zgodzą się na jego dyktat.
Elementarny ład moralny
W filmach taki psychopata zostaje zazwyczaj zabity lub aresztowany przez pozytywnego bohatera, stojącego nie tylko na straży porządku, ale także elementarnego ładu moralnego.
Czy wyobrażacie sobie jednak państwo film, w którym terrorysta wymordowałby połowę zakładników, potem dostałby wszystko, czego żądał, drugiej połowy zakładników co prawda by nie zabił, lecz przetrzymywał dalej w niewoli, a mimo to cieszyłby się wolnością, nie ścigany przez nikogo, a nawet spotykałby się z policjantami, prokuratorami i sędziami, robiąc z nimi wspólnie interesy.
Chyba żaden scenarzysta na świecie nie wymyśliłby podobnej fabuły, uznając ją za coś nieprawdopodobnego. Żaden z widzów nie chciałby też zapewne żyć w takim świecie, jak ten przedstawiony w filmie.
Życie potrafi jednak zaskakiwać i rzeczywistość okazuje się znacznie bogatsza od fikcji. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/588315-terrorysta-morduje-uwiezionych-zakladnikow-na-oczach-swiata