”Myślę, że powszechna postawa patriotyczna jest niezwykle ważna, kiedy dochodzi do działań nieregularnych, kiedy oddziały o charakterze partyzanckim potrzebują wsparcia od ludności. Można więc już dziś powiedzieć, że taka postawa ludności oznacza, że wojna partyzancka na Ukrainie może być bardzo długa i ciężka. Rosja będzie miała wielki problem, żeby tam przeprowadzać okupację, jeśli by miała taki zamiar” – mówi portalowi wPolityce.pl były minister obrony narodowej Jan Parys komentując sytuację na Ukrainie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tego chcieli Rosjanie? Wstrząsające statystyki! W ciągu siedmiu dni wojny na Ukrainie zginęło ponad 2000 cywili
wPolityce.pl: 80 proc. ukraińskiego społeczeństwa deklaruje chęć walki z bronią w ręku. Jakie znaczenie ma taka powszechna mobilizacja dla dalszego rozwoju konfliktu?
Jan Parys: Nie jestem pewien, w jaki sposób dokonano takiego szacunku, bo w sytuacji zagrożenia wojennego ciężko jest robić rzetelne sondaże. Chętnie przyjmuję taki wynik za prawdziwy, chociaż trzeba pamiętać, że mamy również pewnie milion uchodźców. Mamy też na pewno jakąś część społeczeństwa ukraińskiego, która jest sympatykami Rosji, zwłaszcza na wschodzie. Natomiast wszyscy wiemy, że Ukraina nie posiada tyle broni, żeby 80 proc. społeczeństwa wzięło udział w walce. Myślę, że nawet 80 proc. mężczyzn nie może walczyć, bo zabrakło by dla nich broni. To jest więc bardzo dobra postawa patriotyczna, która dobrze świadczy o rządzie, o jego zachowaniu i jest ogromnym wsparciem dla walczących żołnierzy – wiedzą, że na zapleczu mają poparcie, społeczeństwo ich popiera. Natomiast takiej ilości ochotników armia ukraińska nie jest w stanie wykorzystać.
Ale te deklaracje mają jednak przełożenie, jeżeli patrzymy na ten powszechny opór, gdzie ludność walczy z najeźdźcą tym, czym dysponuje i od tej walki nie tylko że nie ucieka, ale czasami naprawdę wykazuje heroizm. Jakie znaczenie ma ta postawa? Czy jest w stanie zmienić rezultat rozgrywki wojennej?
Myślę, że powszechna postawa patriotyczna jest niezwykle ważna, kiedy dochodzi do działań nieregularnych, kiedy oddziały o charakterze partyzanckim potrzebują wsparcia od ludności. Można więc już dziś powiedzieć, że taka postawa ludności oznacza, że wojna partyzancka na Ukrainie może być bardzo długa i ciężka. Rosja będzie miała wielki problem, żeby tam przeprowadzać okupację, jeśli by miała taki zamiar. Natomiast obawiam się, że w tej chwili wojska rosyjskie dążą do otoczenia dużych miast i że będą terroryzować ludność nalotami, atakami rakietowymi i postawią władze Ukrainy przed dylematem: walczycie, ale są wielkie straty wśród społeczeństwa cywilnego. To mogłoby być takie samo postępowanie władz Rosji, jak hitlerowców w czasie Powstania Warszawskiego – powstańcy walczą, ale niszczone są miasta, palone, i giną tysiące, setki tysięcy ludzi. Taki dylemat może być postawiony przed władzami Ukrainy, niezależnie od rozgrywki militarnej.
To w zasadzie już w tej chwili się dzieje, dlatego że Rosja zmieniła taktykę, rozpoczęła dywanowe naloty, rozpoczęła mordy na ludności. Rodzi się w tym momencie pytanie, czy to nie będzie przeciwskuteczne i czy to nie wzmoże jedynie oporu i nie zdeterminuje Ukraińców do dalszej obrony?
Mówię to z ogromnym bólem, ale obawiam się, że cierpliwość ludności, cywilnego społeczeństwa ma swoje granice. Ci ludzie dzisiaj już nie mają wody, nie mają światła, nie mają żywności. Są w bardzo trudnej sytuacji. Jeszcze giną. To jest więc taktyka, którą stosuje w tej chwili Rosja czy wojsko rosyjskie, którą mogę porównać do taktyki stosowanej wobec obrońców Warszawy. To jest oczywiście zbrodnicze zachowanie, które kiedyś powinno być osądzone.
Pewnie kiedyś zostanie osądzone, tylko jeżeli jesteśmy tu i teraz, to jakie jeszcze działania powinny zostać podjęte, żeby zminimalizować te straty w ludziach, a jednocześnie powstrzymać rosyjską inwazję? Nadal Rosja zasiada w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, nadal – mimo że jest objęta sankcjami zachowuje pewne swoje wpływy. Co Zachód powinien zrobić oprócz tych sankcji?
Myślę, że Zachód już zrobił bardzo dużo – Rosja jest izolowana politycznie, wypowiedziano jej wojnę ekonomiczną. Natomiast jeśli idzie o Organizację Narodów Zjednoczonych, to chcę przypomnieć, że to jest jedyne forum stanowiące pewną płaszczyznę kontaktu, który trzeba utrzymywać z każdym krajem. Nawet w czasie zimnej wojny kraje komunistyczne partycypowały w pracach ONZ. Sprawa ONZ nie jest więc dobrym przykładem. Moim zdaniem nie należy tego traktować jako narzędzia do izolacji. Natomiast we wszystkich innych płaszczyznach Rosja powinna być izolowana i odsuwana oraz pozbawiana głosu, bez wątpienia.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587995-parys-wojna-partyzancka-na-ukrainie-moze-byc-bardzo-dluga
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.