Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy o wstąpienie do Unii Europejskiej. Portal wPolityce.pl poprosił o komentarz byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie eurodeputowanego PiS Witolda Waszczykowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Szósty dzień inwazji. Mińsk dołączył do inwazji na Ukrainę! „Do obwodu czernihowskiego weszły białoruskie wojska”
Oczywiście jest to gest
— mówi Witold Waszczykowski.
Czasami słuchałem tej debaty z pewnym niesmakiem, bo jeszcze pamiętam dwa tygodnie temu na tej samej sali byli politycy i to z obecnych rządzących partii niemieckich, którzy mówili, że Ukraina absolutnie nie kwalifikuje się do członkostwa, nawet do kandydatury, do rozpoczęcia jakichś rozmów, negocjacji. Wytykano korupcję itd., zapóźnienia w reformach administracyjnych. Dzisiaj cieszy mnie oczywiście to, że mamy taki pośpiech, ale mamy gorzką satysfakcję
— przyznaje były szef MSZ.
Pani przewodnicząca PE wymieniła kilka punktów, którymi powinniśmy się teraz kierować, na przykład, aby Europa nie polegała na dostawach rosyjskiej energii, aby nie polegała i nie wpuszczała rosyjskich pieniędzy, nie przyznawała im złotych paszportów itd. Mówiliśmy to od lat. Pytam więc, dlaczego nie było otrzeźwienia na temat zachowania Putina w 2008 roku, kiedy on atakował Gruzję? Pytam, dlaczego nie było takiego otrzeźwienia w 2014 roku, gdzie nie tylko zaatakował, ale zaanektował znaczną część terytorium ukraińskiego?
— indaguje eurodeputowany PiS zwracając uwagę, że „nie było takiego otrzeźwienia jeszcze dwa, trzy tygodnie temu i jeszcze w wyniku już ewidentnie możliwej agresji, gdzie wszystkie wywiady świata ją potwierdzały”.
Media rysowały scenariusze. W dalszym ciągu broniono się przed jakimikolwiek sankcjami i na siłę utrzymywano kontakty z Putinem. Tak jak powiedziałem, z jednej strony ta postawa i zapowiedzi sankcji, zapowiedzi jak najszybszego włączenia Ukrainy w ten europejski krwiobieg cieszą, ale jest to taki uśmiech przez łzy, bo widzimy, jaką ofiarę musi płacić Ukraina
— zauważa.
„Na ulicach leżą trupy”
Witold Waszczykowski wydaje się być jednak daleki od optymizmu, przewiduje bowiem, iż „teraz zaczną się schody”.
UE jest potężną biurokratyczną, mechaniczną instytucją. Aby do niej przystąpić, przecież wszyscy, którzy negocjowali w ostatnich latach, wiedzą, że trzeba przyjąć tzw. Acquis communautaire. To jest jakieś trzydzieści rozdziałów różnych dziedzin współpracy społeczno-ekonomicznej i politycznej. Nawet więc jeśli UE stworzy jakiś przyspieszony mechanizm, a może stworzyć – przecież na wejście do UE tak długo nie czekała Grecja, nie czekała Hiszpania, nie czekała Portugalia, to były polityczne decyzje, nie było jeszcze wtedy kryteriów kopenhaskich – to i tak, żeby wejść do tej Unii Ukraina będzie musiała całą olbrzymią legislację europejską czyli Acquis communautaire zaakceptować, przepuścić przez parlament, a potem przez różnego rodzaju instytucje
— uświadamia.
Boję się więc, że tu są olbrzymie obszary, gdzie niechętna biurokracja, albo niechętni Ukrainie politycy będą spowolniali ten proces. Dzisiaj trudno im się do tego przyznać. Dzisiaj pozamykali się i atakują retorycznie Putina, obwieszają się symbolami ukraińskimi, ale oni mają krew na rękach, oni doprowadzili do tego, że dzisiaj musimy rozmawiać o członkostwie Ukrainy – patrzę teraz na telewizję, gdzie na ulicach leżą trupy – to jest delikatnie mówiąc strasznie niekomfortowa sytuacja o tym rozmawiać
— dodaje.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587810-waszczykowski-o-czesci-politykow-ue-maja-krew-na-rekach