”Jeżeli wojska białoruskie wyjdą na Ukrainę, są warunki do tego, żeby wzniecić na Białorusi powstanie przeciwko reżimowi Łukaszenki. Podkreślam, trzeba zrobić wszystko, żeby wzniecić powstanie przeciwko Łukaszence na Białorusi. Są dwa sposoby, żeby to zrobić” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Agresja Białorusi na Ukrainę. Mjr Kordowski: Jesteśmy w kulminacyjnym momencie tej wojny. Rosja ma trudne położenie
wPolityce.pl: Białoruś dołączyła do agresji na Ukrainę. Co to będzie oznaczać w praktyce?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Moim zdaniem potencjał militarny Białorusi jest niewielki i wiele to nie wniesie. Widać wyraźnie, że Rosjanie gonią resztką sił, skoro zmusili Łukaszenkę do agresji na Ukrainę. Jeśli chodzi o Łukaszenkę, jest to największy błąd w jego życiu, który skończy się dla niego tragicznie. Druga rzecz jest taka, że jeżeli wojska białoruskie wyjdą na Ukrainę, są warunki do tego, żeby wzniecić na Białorusi powstanie przeciwko reżimowi Łukaszenki. Podkreślam, trzeba zrobić wszystko, żeby wzniecić powstanie przeciwko Łukaszence na Białorusi. Są dwa sposoby, żeby to zrobić. Pierwszy, to żeby natychmiast na teren Białorusi przeniknęły pododdziały z Ukrainy, ukraińskie, które będą miały broń i wyposażenie, które to powstanie przeciw Łukaszence zainicjują. Białorusini tylko na to czekają. A po drugie Zachód powinien pomóc, żeby białoruscy powstańcy dostali broń od Zachodu, żeby mieli czym walczyć z Łukaszenką. I to jest koniec Łukaszenki i koniec Putina. Powstanie na Białorusi będzie początkiem końca Łukaszenki. To również będzie sygnałem dla Rosjan, że epoka i imperium Putina się kończy. Moim zdaniem Putin nie ma sił wojskowych, żeby zapobiec powszechnemu powstaniu przeciwko Łukaszence na Białorusi, ponieważ on ma praktycznie wszystkie wojska zaangażowane na wojnie z Ukrainą, a w tej chwili nie ma już kogo mobilizować, bo atmosfera i chęć bicia się z Ukraińcami wśród Rosjan jest znikoma.
Czy w związku z tym nie warto byłoby pomyśleć o podburzeniu Rosjan? Spodziewam się bowiem, że te trupy, które przyjeżdżają do kraju nie robią na społeczeństwie dobrego wrażenia.
Ma pani rację, natomiast Rosjanie, tak jak zawsze robili, ukrywają fakt, że na wojnie z Ukrainą giną żołnierze. Oni to ukrywają, chowają poległych w nocy w zbiorowych mogiłach. W tej chwili skala strat jest tak duża, że Rosjanie już nie panują nad tym i dlatego też robią to w sposób skryty. Podejrzewam, że tylko ewentualnie poinformują po wojnie rodziny, że zginął na wojnie i nie wiadomo, gdzie jest ciało. Oni zabierają spalone, rozszarpane wybuchem ciała, chowając je gdzieś po kryjomu w dołach, przysypują ziemią. Rosjan na to stać. Oni nie potrafią godnie pochować żołnierza. W związku z tym obywatele nie wiedzą o tym, propaganda jest ocenzurowana, informacje z wojny są ocenzurowane i Rosjanie w skali całej Rosji nie wiedzą o tej wojnie. Ta wiedza jest bardzo szczątkowa. Ale jeżeli wybuchnie powstanie na Białorusi, czego Białorusinom życzę, to będzie to początkiem końca tego imperium i podejrzewam, że wtedy to powstanie może się rozlać również na Rosję prowadząc do rewolucji. Ludzie nie chcą tej wojny, nie chcą już władzy Putina, są zmęczeni tym zamordyzmem, tą biedą i tym życiem ponad stan oligarchów, którzy okradają Rosję doszczętnie.
A wracając do samej Ukrainy, czy obecność wojsk białoruskich w tej wojnie zmienia w jakiś sposób układ sił?
Moim zdaniem nie. Operacyjnie – nie, taktycznie – być może tak, ale sądzę, że Ukraińcy byli przygotowani na działanie armii białoruskiej, która moim zdaniem jest bez woli walki, bez ducha. Oni nie chcą się bić z Ukraińcami, nie mają zapału bojowego. Może ta jednostka Specnazu jeszcze tak, bo to są sowicie opłacani bandyci. Tam zwykłe wojsko nie ma woli walki, w związku z tym nie spodziewam się po tej operacji jakichś wielkich rezultatów. Bo ta operacja jest po to, żeby związać część wojsk ukraińskich, które stacjonują w zachodniej części, żeby nie przesuwały się w kierunku wschodniej części. Po to jest to uderzenie, żeby te wojska związać walką.
Czyli Putin liczy na to, że wschodnią część Ukrainy uda mu się odciąć?
Takie jest zadanie tej operacji, tylko że dzisiaj jest już szósty dzień tej operacji i widoków na zwycięstwo specjalnie nie ma. Widać, jaki jest postęp operacji. Pomimo tego, że wczoraj, po dwóch dniach przerwy, rozpoczęło się już drugie uderzenie, po przegrupowaniu sił i wprowadzeniu do bitwy nowych sił widać wyraźnie, że impet nie jest wcale duży i Rosjanie nie mają jakichś wielkich rezultatów jeśli chodzi o zdobycze terenowe. W związku z tym ta operacja posuwa się bardzo powoli i oceniam, że za dwa dni to tempo może się wyczerpać i wróżę Ukraińcom, że mogą w ósmym dniu przejąć inicjatywę operacyjną.
Czy w Pana ocenie należy się w tym momencie spodziewać jakiegoś przełomu?
Myślę, że tak, że gdzieś w ósmym, dziewiątym dniu operacji Rosjanie nie będą już mieli siły się bić. W związku z tym może się okazać, że zgodzą się na zawieszenie broni, a potem będą chcieli siąść do rozmów i do negocjacji. Podkreślam, absolutnie nie może to być na warunkach Putina. W tej chwili widać wyraźnie, kto wychodzi zwycięsko z tej konfrontacji. Wygrała Ukraina. Zanim się ta wojna skończy, można powiedzieć, że Ukraina już tę wojnę wygrała. Cały świat jest z Ukrainą.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587774-gen-skrzypczaknalezy-wzniecic-powstanie-przeciw-lukaszence