”Te informacje pokazują, że tym, kto ma ciężkie położenie, jest Rosja, natomiast zobaczymy, czym to się skończy. Może się okazać, że Białorusini w jakiejś tam części zrezygnują z tej walki. A może się okazać też, że przeważą szalę na rzecz Rosji, więc wszystko jest przed nami. Dobra informacja jest tylko taka, że naprawdę widać, że zaangażowanie sił już jest tak duże, że możemy w najbliższym czasie spodziewać się pewnego rozstrzygnięcia” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mjr rez. inż. Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Białoruś dołącza do agresji na Ukrainę! Obrona terytorialna: Wojska weszły do obwodu czernihowskiego. Co to oznacza?
wPolityce.pl: Białoruś dołączyła do agresji i białoruskie wojska wkroczyły na Ukrainę. Co to oznacza? W jaki sposób to zmienia układ sił?
Mjr rez. Mariusz Kordowski: Przede wszystkim musimy powiedzieć jasno, że to obrazuje dramat stron. Widać, że Putinowi kończą się nie tylko zasoby uzbrojenia i sprzętu, ale także zasoby osobowe, ponieważ gdzieś tam wcześniej był opór, z Białorusi były wysyłane komunikaty, że żaden białoruski żołnierz nie weźmie w tym udziału. Widać więc, że nie jest to zmiana humoru, ani decyzja wielce strategiczna Łukaszenki, tylko nakaz Putina. To zamyka ten temat, pokazuje wiele. Pokazuje, w jakiej relacji do Putina jest Łukaszenka, że jest w relacji wasalnej, że nie ma innej opcji, tylko go słuchać. Widać, że Putin jest w sytuacji dramatycznej. Białoruskie wojsko różni się w jakimś stopniu od wojska rosyjskiego. Jest to jednak wyższa kultura. Jest to jednak wyższy poziom cywilizacji, nie ujmując nikomu. I jest to też większy opór, którego należy się spodziewać. Białorusini nie mają jakichś sentymentów do Ukraińców, jednak mają do nich zupełnie inny stosunek niż Rosjanie. Nie byli do tej pory uwikłani w konflikt. Nie mają poczucia jakiegokolwiek odwetu, zemsty, walki o cokolwiek, więc pytanie jest, czym to się skończy. I to też nie jest wielka armia, ma swoje ograniczenia. Oczywiście każdy żołnierz na froncie ma swoją wartość bojową i na pewno wpłynie to niekorzystnie na położenie Ukrainy, natomiast to jest coś, co się rozgrywa. Jesteśmy w kulminacyjnym momencie tej wojny. Te informacje pokazują, że tym, kto ma ciężkie położenie, jest Rosja, natomiast zobaczymy, czym to się skończy. Może się okazać, że Białorusini w jakiejś tam części zrezygnują z tej walki. A może się okazać też, że przeważą szalę na rzecz Rosji, więc wszystko jest przed nami. Dobra informacja jest tylko taka, że naprawdę widać, że zaangażowanie sił już jest tak duże, że możemy w najbliższym czasie spodziewać się pewnego rozstrzygnięcia.
Co wkroczenie Białorusinów oznacza dla ludności cywilnej? Czy nie dojdzie w tym momencie do zakłóceń dostaw pomocy na Ukrainę oraz do zablokowania możliwości ucieczki tym, którzy nie są zdolni do walki?
Zobaczymy, jak to będzie, bo to też nie do końca tak pokazuje. Łukaszenka ma silną władzę, ale ta władza też jest ograniczona, jest też sprzeciw społeczny. Tak jak każdy tyran, tak jak każde imperium, które jest budowane na kłamstwie i podtrzymywane aparatem terroru, w momencie konfliktu, w momencie kiedy władza wymyka się z rąk jeszcze bardziej pogarszając swoje położenie, tworzą bardziej dramatyczną sytuację. Natomiast społeczeństwo gdzieś się może oprzeć. Myślę, że społeczeństwo białoruskie może się opowiedzieć przeciwko tej polityce, może przyjmować uciekinierów, może dawać im pomoc. Do tego może dojść. Może nawet dawać pomoc żołnierzom białoruskim, którzy będą uciekali z pola walki, którzy nie będą chcieli wziąć w tym udziału. Wszystko się może zdarzyć.
To oczywiście dramatyczna dla Ukrainy informacja, ale czasami jest tak w historii świata, że takie dramatyczne decyzje obnażają słabość tych przywódców i bunt ludzi może przyczynić się do tego, że zostaną obaleni.
Dotyczy to tak Alaksandra Łukaszenki, jak i Władimira Putina.
Tak. Obu tych panów. I to jest lepsza informacja niż to, że wczoraj zapadła decyzja o przenoszeniu tych wojsk nuklearnych na Białoruś, dlatego że to jest dopiero pogorszenie położenia Białorusi. Przesłanie tam wojsk nuklearnych i stała obecność rosyjska na Białorusi to jest poważne utrudnienie w procesie wolnościowym Białorusi. Wiadomo, że obecność wojsk rosyjskich, które będą pilnowały porządku, to jest poważny problem dla Białorusinów, którzy chcą walczyć o wolność, którzy chcą zmiany władzy. Takie zaangażowanie dzisiaj Białorusinów w ten konflikt pokazuje jasno, że to nie jest neutralny kraj. Pokazuje jasno, że stają się stroną konfliktu i będą musieli dźwigać wszystkie tego konsekwencje: straty osobowe, niezadowolenie społeczne i koszty, a także odpowiedź Zachodu.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587752-mjr-kordowski-jestesmy-w-kulminacyjnym-momencie-tej-wojny