„Przede wszystkim jest duża siła w narodzie i wraca nadzieja na pokój, a przede wszystkim jest duża wola walki. Ukraińcy wiedzą, o co walczą” - mówi portalowi wPolityce.pl o. Tomasz Samulnik OP, posługujący w klasztorze w Kijowie. Przekazuje też słowa podziękowania za modlitwę, jaką wysłał jeden z ukraińskich żołnierzy: „Czujemy wasze modlitewne wsparcie. Czasami dzieje się coś naprawdę niezrozumiałego, tak jakby czyjaś niewidzialna ręka kierowała kulami i pociskami, które przelatują obok nas”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Piąty dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Dziesiątki zabitych i setki rannych w Charkowie po bestialskim ostrzale miasta!
Jeśli chodzi o sytuację w Kijowie, teraz jest w miarę normalnie, to znaczy nie dochodzą do nas wiadomości, czy jest ostrzeliwany. Nie słyszymy tego, że na obrzeżach Kijowa w promieniu 40-50 km toczą się regularne walki, w Białej Cerkwi, w Vasylkowie – to jest mniej więcej 30-40 i 70 km w różnych punktach. Życie wygląda normalnie. Wróciła godzina policyjna, która była jeszcze przedtem, przed wprowadzeniem tej długiej godziny policyjnej, która trwała trzy dni. Teraz mamy godzinę policyjną od 22.00 do 7.00, więc ludzie mogą wychodzić do sklepów, zaopatrywać się. Działają niektóre apteki, niektóre sklepy, chociaż kolejki są bardzo długie
— relacjonuje o. Tomasz Samulnik, OP, dodając, iż „wczoraj była dosyć gorąca sytuacja, ponieważ ulicę obok odbywała się strzelanina”.
Było bardzo dużo strzałów, bardzo dużo wybuchów w ciągu dnia
— dodaje.
Duża wola walki
W ocenie dominikanina „największym zagrożeniem są rosyjscy dywersanci podający się za wojska ukraińskie, albo też jawnie działający w dywersji, wkradający się do Kijowa i próbujący działać przebierając się w ukraińskie mundury”.
Jednakże przede wszystkim wojsko i ochotnicy, cywile przede wszystkim otrzymali broń, patrolują miasto. Na dzień dzisiejszy jest w miarę spokojnie. Przede wszystkim jest duża siła w narodzie i wraca nadzieja na pokój, a przede wszystkim jest duża wola walki. Ukraińcy wiedzą, o co walczą
— nie kryje optymizmu duchowny.
Trudno mi mówić o pomocy. Nie mam co do tego pewnych danych. Sklepy są w miarę zaopatrzone. Apteki są zaopatrzone. Niedawno byliśmy na zakupach i udało nam się kupić dość sporą ilość jedzenia dla nas i dla osób, które się chronią w naszym klasztorze. Zdaje się, że głodu jakiegoś skrajnego nie cierpimy w tym momencie. Wszystko póki co jest zapewnione, chociaż nie ma tutaj jasnej sytuacji
– mówi o. Samulnik.
Ciągłe poczucie zagrożenia
Przyznaje, że „największą trudnością jest niemożność wychodzenia na zewnątrz, pomimo że nie ma tej godziny policyjnej”.
Wszyscy są w ogromnym stresie, który w jakiś sposób nie pozwala pracować, paraliżujący. Również alarmy bombowe, których w Kijowie było tej nocy bardzo dużo, one powodują niesamowity stres i lęk przed utratą życia, przed zdobyciem Kijowa, jednakże władze zapewniają nas – słuchamy polskich i ukraińskich wiadomości, że Kijów jest całkowicie kontrolowany przez wojska ukraińskie przez cywilów
— nie kryje dominikanin.
Trudno mi sobie wyobrazić, co przeżywają mieszkańcy Kijowa po drugiej stronie Dniepru, na lewym brzegu, gdzie te ataki były zmasowane, gdzie podczas ataku pocisk uderzył w blok niszcząc cztery piętra. Kijów jest atakowany od tamtej strony
— mówi z bólem.
U nas, Bogu dzięki, jest w miarę spokojnie, prócz strzelanin i wybuchów
— dodaje.
Wdzięczność za polskie wsparcie
Ukraińcy są niezmiernie wdzięczni za polskie wsparcie, mają tego świadomość. Bardzo wielu ludzi pisze do mnie prosząc o pomoc, o konkretne przekierowanie do rodzin, które mogą przyjąć. Mają wielką świadomość tego, że Polska pomaga
— uświadamia o. Samulnik.
Bardzo dużo też się modlimy z mieszkańcami, którzy u nas się schronili. Stając przed Panem wierzymy, że nasza broń jest dużo silniejsza niż broń automatyczna czy wszelka inna, choć ta jest też oczywiście w tym momencie niezbędna
— relacjonuje.
Rosyjscy najeźdźcy proszący Ukraińców o paliwo do czołgów
Duchowny dzieli się z portalem wPolityce.pl historią, która w szczególny sposób go poruszyła, ale jednocześnie rozbawiła.
Ukraińscy cywile zatrzymali w miejscowości Sumy na północnym wschodzie z granicą z Rosją kolumny czołgów. Zajechały czołgi i rosyjscy żołnierze chodzili od domu do domu prosząc o paliwo, więc mieszkańcy chętnie im tego udzielali tego paliwa, a że Sumy są stolicą cukru, to zasłodzili im to paliwo i w ten sposób czołgi po zatankowaniu ruszyły, ale daleko nie ujechały. Wszystkie te czołgi stanęły – silniki się zatarły. Bohaterstwo i pomysłowość mieszkańców była zabawna, ale też skuteczna, więc ta determinacja jest
— mówi dominikanin.
Boża pomoc i opieka
Czy Boża pomoc jest widoczna w Kijowie podczas tej wojny? Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Pomoc św. Michała Archanioła – wierzę w to głęboko – a zwłaszcza wstawiennictwo Niepokalanej. Bez tego byśmy po prostu nie przeżyli, bez tej nadziei, którą niesie świadomość obecności Boga, który jest Panem historii, który jest Panem dziejów każdego narodu i historii świata. Nie byłoby tej wiary. To jest bezsprzeczne
— wyznaje podkreślając, iż „absolutnie co do tego nie mam wątpliwości”.
Może użyję tutaj metafory: jak podczas sztormu na morzu, gdzie te fale, które się burzą, robią wrażenie bardzo niebezpiecznych, groźnych i słusznie, ale w głębi jest głęboki ból, spokój. W głębi duszy, w głębi tego morza toczy się życie. Jak przeraża nas każdy przelot samolotu, każdy głośniejszy czy mniej głośny wybuch tak naturalnie i po ludzku każdy z nas braci, osób z nami mieszkających, ma głęboki pokój właśnie dzięki modlitwie, dzięki wstawiennictwu Niepokalanej, dzięki wstawiennictwu św. Michała Archanioła. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Wierzę głęboko w ich wstawiennictwo
— dodaje.
Czy można powiedzieć, że to jest wielkie nawrócenie narodu ukraińskiego? Powiedzieć zawsze można, jednak czy to jest prawdą? Nie wiem. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić, o wielkim nawróceniu. To wszystko przyjdzie z czasem. Wierzę głęboko, że tak będzie i mam uzasadnioną nadzieję ku temu
— analizuje wskazując na ogrom zniszczeń, jakie w narodzie ukraińskim spowodowały czasy Związku Sowieckiego.
Wokół naszego klasztoru jest kilka klinik aborcyjnych. Nie ma świadomości jeśli chodzi o rodzicielstwo, o macierzyństwo. Myślę, że system komunistyczny zrobił tutaj swoją diabelską robotę w świadomości ludzi dużo głębiej niż u nas. Czy będzie takowe nawrócenie? Trudno w tym momencie powiedzieć. Warto też zauważyć, że tu w Ukrainie jest zaledwie 1 proc. rzymskich katolików na 40 mln ludzi. 13-17 proc. greckich katolików. Reszta ludności jest głównie prawosławną. Jak to wygląda z praktykami? Trudno powiedzieć
— mówi duchowny.
Nie chcę tu mówić za dużo, bo może mi wyjść z tego osąd, ale to nawrócenie będzie zależało od naszego świadectwa, od świadomości, od naszej edukacji, przepowiadania Ewangelii. Myślę, że za wcześnie na takie tezy. Póki co, trzeba dać świadectwo – jak pisał Herbert – przede wszystkim trzeba dać wiarę, modlitwę. Jaki to będzie miało oddźwięk? Zobaczymy. Póki co, wierzymy, że Matka Najświętsza nas tutaj trzyma i Jej wstawiennictwo
— zauważa.
Modlitwa jest naszą główną siłą w tej pozornej bezradności. Pozornej, bo Pan Bóg jest nad wszystkim i On jest Panem historii
— zaznacza.
Poruszająca wiadomość od walczącego żołnierza
O. Samulnik przytacza także słowa podziękowania za modlitwę od jednego z ukraińskich żołnierzy.
„Czujemy wasze modlitewne wsparcie. Czasami dzieje się coś naprawdę niezrozumiałego, tak jakby czyjaś niewidzialna ręka kierowała kulami i pociskami, które przelatują obok nas. Z bardzo trudnych sytuacji wychodzimy zwycięsko, jakby ktoś nam towarzyszył. Stajemy się niewidzialni dla wroga, widzimy nawet w ciemności, wiemy co i jak robić. To nas pobudza i dodaje sił. Wierzymy, że sam Pan Jezus jest za Ukrainą. Prosimy, abyście nie przestawali, wspierali nas i nadal się modlili. Naprawdę was potrzebujemy!”.
Czy wojna z rosyjskim najeźdźcą doprowadzi do nawrócenia Ukraińców? Zobaczymy. Z pewnością jednak z tej wojny naród ukraiński wyjdzie inny, niż był dotychczas. Być może też udzielona tak hojnie przez Polaków pomoc pozwoli na nowe otwarcie we wzajemnych relacjach na gruncie prawdy, prawdziwej przyjaźni i braterstwa.
CZYTAJ TAKŻE:
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587620-tylko-u-nas-o-samulnik-z-kijowa-jest-duza-sila-w-narodzie