Jeszcze tydzień temu wydawało się, że władza Putina w Rosji jest absolutna i niezachwiana. Zlikwidował wszelką opozycję, spacyfikował niezależne środowiska, otoczył się wiernymi pretorianami pochodzącymi z tego samego klanu struktur siłowych. Jednym zdaniem: stworzył system bez alternatywy.
Padają wielkie mity epoki putinizmu
Jedynymi, którzy są w stanie obalić dziś Putina, są ludzie z jego własnego obozu. Popierają go, ponieważ mają dzięki temu wpływy, prestiż, pieniądze, władzę. Co się jednak stanie, jeśli zaczną to wszystko tracić? Jeśli popierając Putina, mogą więcej stracić niż zyskać?
Bloomberg poinformował, że tylko w ciągu pierwszych trzech dni wojny (zanim podjęto decyzję o odłączeniu Moskwy od systemu SWIFT) majątek 23 najbogatszych Rosjan stopniał o 32 miliardy dolarów. I topnieć będzie z każdym dniem.
Co z tego, że nagromadzili fortuny na zagranicznych kontach, jeżeli mogą je stracić? Co z tego, że nakupowali rezydencje na Lazurowym Wybrzeżu, jeżeli mogą ich nigdy nie zobaczyć? Nie będą mogli jeździć za granicę, ich dzieci nie będą mogły się uczyć na zachodnich uczelniach, wszędzie w cywilizowanym świecie będą traktowani jak pariasi. Takiej chcą przyszłości?
I to w imię czego? W imię iluzji? W imię przyłączenia „rosyjskiej Ukrainy”? Przecież żadnej „rosyjskiej Ukrainy” nie ma. Wydarzenia na froncie pokazują to każdego dnia, rozbijając w pył kolejną iluzję: „dumy narodu”, czyli niezwyciężonej armii rosyjskiej, która na naszych oczach zamienia się w jeden wielki „wstyd narodu”.
Razem z tym upada mit wielkiego przywódcy, który cały świat trzyma w szachu, a nie może poradzić sobie z „upadłym państwem” i „narodem, którego nie ma”, jak jeszcze niedawno wszystkich przekonywał. Nagle Rosjanie odkrywają, że właśnie przez tego wodza są traktowani na świecie jak wyrzutki. Razem z ich rozgoryczeniem rosnąć będzie zubożenie, spowodowane sankcjami. Przeciw komu obróci się gniew?
Odwaga Zełenskiego i tchórzostwo Putina
Putin nie chce ściągać do Rosji ciał poległych żołnierzy, bo wie, jakie wrażenie mogą wywrzeć na jego rodakach transporty „gruzu 200”, czyli tysiące trumien z młodymi chłopcami, posłanymi przez niego na śmierć. Już teraz w całej Rosji matki poborowych rwą sobie włosy z głowy, ponieważ o ich synach nie ma żadnych wieści, choć z mediów płyną uspokajające komunikaty, w które nikt nie wierzy, że podczas „operacji wojskowej” na Ukrainie nie zginął żaden z rosyjskich żołnierzy.
Postawa Putina w czasie wojny stanowi przeciwieństwo Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent Ukrainy jest obecny ze swoimi żołnierzami, dodaje im otuchy, podnosi na duchu, tworzy wielką międzynarodową koalicję na rzecz poparcia swego narodu. A co robi w tym czasie Putin? Zachowuje się jak tchórz. Zaszył się nie wiadomo gdzie. Nie odzywa się, a jak już zabiera głos, to brzmi jak człowiek niezrównoważony, niepanujący nad swoimi nerwami.
On wie, że dla niego to walka o przeżycie. Prędzej pójdzie na dno niż się podda. Ale dlaczego ma razem z sobą ciągnąć na dno także nas? – mogą pytać ludzie z jego najbliższego otoczenia. Muszą jednak być zagnani do takiego kąta, by dojść do wniosku, że najbardziej sensownym wyjściem z sytuacji może okazać się obalenie Putina. Będzie jak nowe otwarcie, które stworzy możliwości do zupełnie innych rozmów z Ukrainą i Zachodem.
Żadnych kompromisów za mgliste obietnice
Żeby jednak doszło do takiej sytuacji, muszą być spełnione dwa warunki: armia rosyjska musi ugrzęznąć na Ukrainie, a świat zachodni nie może zgodzić się na żadne kompromisy w zamian za mgliste obietnice i cząstkowe ustępstwa. Nawet siadając do stołu rokowań z Rosjanami, trzeba stawiać im maksymalne żądania i jednocześnie do końca cisnąć sankcjami, dając do zrozumienia otoczeniu Putina, że tylko usunięcie go może zmienić sytuację.
Gdyby do czegoś takiego doszło, nie oznacza to, że w Rosji zapanowałaby od razu demokracja. Obalenie tyrana zawsze wywołuje jednak odwilż. Jest tak podmuch świeżego powietrza w zatęchłym pokoju. Odradzają się niezależne środowiska opiniotwórcze, pojawiają się wolne media, jest szansa na inne ułożenie stosunków, także międzynarodowych. To już nie byłaby ta sama Rosja jak za Putina.
Na takim rozwoju sytuacji może zależeć Stanom Zjednoczonym, które muszą rywalizować teraz z dwoma wielkimi konkurentami: Rosją i Chinami. Zneutralizowanie pierwszego z nich rozwiąże Amerykanom ręce do stawienia czoła drugim.
Oczywiście, ten scenariusz nie musi się spełnić, ale jest dziś bardziej realny niż kiedykolwiek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587457-jesli-jest-szansa-na-obalenie-putina-to-wlasnie-teraz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.