Nawet jeśli Putin zaatakuje kolejne państwa, Niemcy będą nietykalne i zachowają szczególną pozycję – taka jest nagroda dla Berlina za oportunizm.
Nawet Donald Tusk oburzył się na kunktatorstwo Niemiec, gdy chodzi o sankcje nakładane na Rosję. Tyle że tu nie ma żadnej niespodzianki. Niemcy chcą utrzymać większość swoich relacji z Rosją, przede wszystkim gospodarczych. Putin mógł całkiem otwarcie powiedzieć najpierw Angeli Merkel, a potem Olafowi Scholzowi, że tu nie chodzi o Niemcy, że im nic nie grozi. Tu chodzi o nowych członków NATO, którzy zburzyli równowagę, dlatego trzeba ją przywrócić. Ale przecież nie kosztem Niemiec, lecz Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Słowacji, a w drugim etapie Czech, Węgier, Bułgarii, Rumunii, Chorwacji itd.
Niemieckie władze nieprzypadkowo kombinują, że jeśli nie będą się przesadnie angażować, a USA uznają, iż w końcu muszą się jakoś z Rosją porozumieć, także Unia Europejska będzie do takiego porozumienia zmuszona. Choćby dlatego, że Niemcy mają w UE wiele do powiedzenia, więc zadbają o odpowiednie ustawienie reszty. I wtedy Niemcy będą górą. Ukraina jest więc dla Berlina kłopotem. A jeszcze większym kłopotem jest przedłużająca się obrona Ukrainy. Berlin byłby ostatnią stolicą, która zmartwiłaby się upadkiem Kijowa. A nawet szybki upadek byłby najlepszym, bo najmniej krwawym, a więc moralnie kłopotliwym rozwiązaniem. I może nawet w Berlinie pojawiłyby się złudzenia, że Putin na tym poprzestanie.
Zamiar i cel Putina jest dość prosty do zrekonstruowania. Chodzi o wypchnięcie NATO, czyli Amerykanów ze wschodniej i środkowej Europy. Granica wpływów NATO i Ameryki ma znowu być cofnięta na wschodnią granicę Niemiec. Ukraina została wybrana dlatego, żeby pokazać, jaki jest kierunek. Oczywiście chodzi też o zdobycie Ukrainy, żeby udowodnić, iż jeśli nie będzie strategicznego porozumienia o nowym podziale wpływów, to Ukraina nie będzie ostatnia. Następne będą państwa bałtyckie i Polska. Chodzi o porozumienia z Amerykanami i generalnie Zachodem. Musi on uznać, że skoro Rosja wywołała wojnę, to nie po to, żeby zadowolić się tylko Ukrainą. I nie zatrzyma się, dopóki Zachód i USA nie podejmą takiego strategicznego porozumienia. Chodzi więc jak najbardziej o nową Jałtę.
Putin jest poirytowany na Zachód, szczególnie ten europejski, że nie rozumie on, po co prowadzi tę wojnę. Że nie rozumie, iż Ukraina to wstęp. I szantażuje „stary” Zachód, że może poprzestać na Ukrainie, ale nie musi. I chcąc zastraszyć Zachód dał do zrozumienia, że jeśli ktoś mu podskoczy, np. angażując się za bardzo w pomoc Ukrainie, to użyje środków, o jakich cywilizowanym ludziom się nie śniło. Chodzi także o dostawy broni dla Ukrainy. Putin oczywiście wie, że może skoczyć Stanom Zjednoczonym i Kanadzie, i może jeszcze Wielkiej Brytanii, ale wystarczy, że zastraszy resztę UE.
Putin nawet nie musiał zachęcać Niemiec do oportunizmu. I rząd Angeli Merkel, i Olafa Scholza dostały dostatecznie dużo sygnałów, że nic się nie zmieni w ich relacjach z Rosją, gdy będą hamulcowymi. Nawet jeśli Putin zaatakuje kolejne państwa. Niemcy nie tylko będą nietykalne, ale zachowają szczególną pozycję. A gdyby Berlin został wciągnięty w jakiś nieprzewidywalny wir wydarzeń, zawsze można znaleźć takie rozwiązanie jak w sierpniu 1939 r., czyli jakąś współczesną wersję paktu Ribbentrop – Mołotow.
Co może planowi Putina przeszkodzić? Tylko wzmocnienie amerykańskiej obecności w Polsce, państwach bałtyckich i Rumunii. I to wzmocnienie potężne, czyli teraz już wyłącznie ciężką bronią lądową, rakietami i lotnictwem bombowym. Bo USA Putin nie zaatakuje. A do USA powinni się dołączyć Brytyjczycy, przed którymi ma też jakiś respekt. To pomoże także Ukrainie. Tylko to trzeba robić szybko, bo Putin może się spodziewać takiej kontrreakcji i przyspieszyć działania, które ma rozpisane na kilka lat. Wszystkie inne działania będą półśrodkami bez większego znaczenia. Ta rozgrywka toczy się o dużo więcej niż Ukraina i im szybciej wszyscy sobie to uświadomią, tym lepiej. Bardzo surowe sankcje są oczywiście potrzebne, ale kluczowe jest postawienie Putinowi muru na wschodniej flance NATO. Muru z najcięższej amerykańskiej i brytyjskiej broni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/587205-putin-chce-cofnac-granice-zachodu-na-granice-niemiec