„Aneksja - jak ją nazywam - będzie miała charakter kroczący. Putin będzie wchłaniał Ukrainę etapami. Na pewno póki co, ma zamiar wchłonąć wschodnią część Ukrainy, a co do zachodniej mam wątpliwości, ponieważ tam nie ma tylu zwolenników Putina co we wschodniej i się okaże, że w zachodniej części Ukrainy Putin może mieć problemy z antyrosyjską partyzantką, co z kolei mogłoby wywołać retorsje w narodzie rosyjskim, który by dostrzegł zagrożenie podobne do zagrożenia, jakie miało miejsce dla armii rosyjskiej w Afganistanie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Mjr Kordowski: Rosja objęła ścieżkę konfrontacji i nie chce iść na współpracę z Zachodem. Nie ma tu już miejsca na dialog
wPolityce.pl: Wojska rosyjskie wkroczyły we wtorek do zbuntowanych republik Doniecka i Ługańska. Najwyraźniej Władimir Putin spełnił obietnicę i wysłał „siły pokojowe”. Co to oznacza dla tego konfliktu?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Wypełnia się scenariusz, który Putin od dawna miał opracowany i zaplanowany. Ten scenariusz tak na dobrą sprawę mi był znany w tym sensie, że ruchy Putina można przewidzieć, jak się śledzi jego posunięcia od początku jego prezydentury. W związku z tym ten scenariusz się wypełnia. Dzisiaj w nocy wprowadził w obręb Doniecka i Ługańska dwa pułki zmechanizowane - niewielki potencjał wojskowy, niewielkie siły, ale wystarczające do tego, żeby wesprzeć separatystów i prawdopodobnie ich celem jest całkowite opanowanie obu obwodów: donieckiego i ługańskiego. Wypełnia się scenariusz aneksji części terytorium Ukrainy przez siły zbrojne Rosji czyli włączanie coraz większej części Ukrainy do terytorium Rosji. Putin będzie to w tej chwili realizował etapami. Będzie wyrywał fragmenty Ukrainy, włączał je do obwodu donieckiego, ługańskiego powiększając ich terytorium. Zresztą Putin nie tylko tam wojska wprowadził - czołgi są w Doniecku czy Ługańsku - ale jednocześnie od kilku dni przerzuca do rejonu wschodniej Ukrainy, szczególnie między Mariupolem a Odessą i na północ od Morza Czarnego żołnierzy grupy Wagnera i inne siły specjalne, których celem jest wywoływanie lokalnych powstań przeciwko władzy ukraińskiej. Te lokalne powstania opanują jakieś terytorium, ogłoszą niezależność, po czym poproszą rosyjską armię o pomoc, ponieważ ogłoszą światu, że wojska ukraińskie ich mordują. Putin oczywiście w ramach ratowania rosyjskich obywateli wyśle swoje kolejne wojska i to będzie kolejna część terytorium Ukrainy, która zostanie zaanektowana i włączona do Rosji. To będzie proces postępujący. Aneksja - jak ją nazywam - będzie miała charakter kroczący. Putin będzie wchłaniał Ukrainę etapami. Na pewno póki co, ma zamiar wchłonąć wschodnią część Ukrainy, a co do zachodniej mam wątpliwości, ponieważ tam nie ma tylu zwolenników Putina co we wschodniej i się okaże, że w zachodniej części Ukrainy Putin może mieć problemy z antyrosyjską partyzantką, co z kolei mogłoby wywołać retorsje w narodzie rosyjskim, który by dostrzegł zagrożenie podobne do zagrożenia, jakie miało miejsce dla armii rosyjskiej w Afganistanie.
Na tych czołgach, które wkroczyły do Doniecka nie są widoczne - jak podaje Reuters - żadne insygnia. Wygląda na to, że Władimir Putin nadal próbuje grać na dwa fronty: z jednej strony dyplomacja, z drugiej strony działania wojenne. Pytanie, czy to nie jest czas, w którym Stany Zjednoczone już powinny nałożyć na Rosję surowe sankcje?
Przede wszystkim, jak widać wyraźnie po działaniach i USA i Zachodu, wszystkie te deklaracje o tym, że Putin będzie obłożony surowymi sankcjami w zasadzie nie mają odniesienia do rzeczywistości. Dla mnie to jest hipokryzja Zachodu, który moim zdaniem zezwolił Putinowi na anschluss czyli zaanektowanie terytorium Ukrainy. Te sankcje, które podpisał Biden, są iluzoryczne i one na pewno nikogo nie wystraszą czyli Ukraina ma prawo czuć się zdradzona. O tę zdradę oskarżam przede wszystkim Francję i Niemcy, które prawdopodobnie Putinowi zezwoliły na to, co on robi. Oskarżam tutaj Francję, Niemcy, że zdradziły Ukrainę, że Zachód - to jest bardzo ważne, co teraz powiem - pozbawił Ukraińców prawa do suwerenności.
Mimo wcześniejszych obietnic…
To są tylko deklaracje polityków-hipokrytów. Kto wierzy politykom? Ja nigdy nie wierzę politykom. Nie wiem, kto jeszcze wierzy politykom. Politycy tylko mówią, a nie realizują i te wszystkie deklaracje, które składali politycy jeszcze dwa-trzy tygodnie temu w zasadzie nie mają odniesienia do rzeczywistości. One nikogo nie wystraszyły, a na pewno nie Putina. Proszę zauważyć, że Putin dalej robi to, co robił. Mało tego, lekceważy wszystkich włącznie z organizacjami międzynarodowymi typu OBWE czy ONZ. Niestety.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/586597-gen-skrzypczak-putin-bedzie-wchlanial-ukraine-etapami