Atmosfera podczas czwartkowej Rady Bezpieczeństwa ONZ była napięta, bo wszyscy wiedzą, że rozstrzyga się kwestia pokoju lub konfliktu na Ukrainie i na wschodzie Europy - powiedział PAP ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski.
Jak stwierdził, wystąpienie sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena było działaniem w ramach „dyplomacji prewencyjnej”.
Reakcja USA
Szef polskiej misji przy ONZ skomentował w ten sposób czwartkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa poświęcone sytuacji na Ukrainie. Podczas zwołanego przez Rosję spotkania w rocznicę podpisania porozumień mińskich w sprawie Donbasu, szef amerykańskiej dyplomacji w niezapowiedzianym przemówieniu oznajmił, że USA mają informację o rozpoczęciu działań Rosji w kierunku inwazji na Ukrainę.
Atmosfera na sali była napięta, bo wszyscy uczestnicy dyskusji, jak i wszyscy tu dyplomaci, mają świadomość, że w tym momencie rozstrzyga się kwestia pokoju lub konfliktu na Ukrainie (…) na wschodzie Europy
— powiedział Szczerski w rozmowie z PAP.
Jeśli strona rosyjska chciała uzyskać tutaj obraz, że świat jest w tej sprawie podzielony, to nie uzyskała swojego celu, bo zdecydowana większość krajów biorących udział w dyskusji opowiedziała się za pokojowym rozwiązaniem sporu wokół Ukrainy
— dodał.
Jak zaznaczył ambasador RP, tylko przedstawiciel Chin wyraził się w sposób, który mógł być interpretowany jako legitymizacja ewentualnych agresywnych działań Rosji. Szczerski zauważył też, że kilka państw odnotowało polskie wysiłki na rzecz rozwiązania sporu w ramach Odnowionego Dialogu OBWE z inicjatywy polskiego przewodnictwa w tej organizacji.
Wszyscy członkowie OBWE z uznaniem wypowiadali się o tych działaniach i widać, że zostało to zauważone
— powiedział dyplomata.
Podczas dyskusji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ Blinken i inni przedstawiciele państw zachodnich zwrócili się bezpośrednio do prowadzącego obrady wiceszefa rosyjskiego MSZ Siergieja Wierszynina, by jasno zaprzeczył, że Rosja ma plany inwazji na Ukrainę. Rosjanin nie złożył takiej deklaracji. Według Szczerskiego, świadczy to o tym, że rosyjski dyplomata nie otrzymał instrukcji z Moskwy, by to zrobić. Zauważył natomiast, że w pisemnej odpowiedzi na amerykańskie kontrpropozycje dotyczące spraw bezpieczeństwa, Kreml zagroził, że niespełnienie żądań Rosji może wiązać się z „militarno-technicznymi” konsekwencjami.
„Dyplomacja prewencyjna”
Zapytany o wyłożony w czwartek przez Blinkena szczegółowy plan rosyjskiej inwazji - napaści poprzedzonej wykreowaniem fałszywego pretekstu i kampanią ostrzału rakietowego - Szczerski stwierdził, że była to próba „dyplomacji prewencyjnej”.
Sam sekretarz Blinken stwierdził, że nie przyjechał po to, by zacząć wojnę, lecz by jej zapobiec i zdradzając uprzednio plany Rosji nie dopuścić do ich realizacji
— powiedział ambasador.
Jak dodał, ostatnie 24 godziny znacząco wzmocniły obawy o intencje Rosji, zarówno jeśli chodzi o intensyfikację ostrzału wzdłuż linii rozgraniczenia w Donbasie, jak i propagandowe działania Kremla. Obawy wzbudziła też rezolucja rosyjskiej Dumy wnosząca o uznanie niepodległości tzw. republik ludowych w Doniecku i Ługańsku.
Wiele państw zwracało dziś uwagę, że taki sam scenariusz miał miejsce w 2008 roku przy okazji wojny w Gruzji, kiedy też Duma wniosła o uznanie Osetii Południowej i Abchazji. Dlatego trzeba to postrzegać jako realny scenariusz eskalacji
— ocenił ambasador Szczerski.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/586026-napieta-atmosfera-podczas-rb-onz-szczerski-ujawnia-kulisy