Polska na spotkaniu ambasadorów państw UE w Brukseli zaproponowała poprawki do propozycji Komisji Europejskiej dotyczących zawieszenia systemu rozpatrywania wniosków o azyl w związku z sytuacją na granicy Unii Europejskiej z Białorusią.
Polska podkreśliła na spotkaniu, że docenia wysiłki Komisji Europejskiej i francuskiej prezydencji w UE w pracach nad przygotowaniem środków, mających na celu stawienie czoła hybrydowemu atakowi reżimu Alaksandra Łukaszenki na Litwę, Łotwę i Polskę.
Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś wskazał jednak, że proponowany przez KE tekst nie przewiduje kluczowej kwestii – możliwości zawieszenie rozpatrywania wniosków azylowych w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa narodowego lub publicznego.
Polska przekazała, że ma świadomość, że byłaby to daleko idąca zmiana, ale rozwiązanie to jest niezwykle ważne w sytuacji hybrydowego ataku, polegającego na instrumentalizacji ludzi poprzez wrogi reżim.
Sadoś podkreślił w rozmowie z PAP po spotkaniu, że propozycja Komisji nie może być zablokowana przez jeden kraj członkowski, bo przyjmowana jest większością.
Podkreśliłem na spotkaniu, że Polska docenia propozycję Komisji Europejskiej, jednak ma do niej szereg poprawek. Skoro propozycje KE dotyczy m.in. Polski, to logiczne jest, że Polska może złożyć poprawki. Szereg krajów opowiedziała się za tym, że trzeba je uwzględnić
— przekazał.
Komisja Europejska, pytana o tę kwestie, poinformowała, że trwają dyskusje nad przyjęciem dokumentu.
1 grudnia ubiegłego roku Komisja Europejska zaproponowała tymczasowe środki w reakcji na sytuację na granicy UE z Białorusią. Jednym z tych środków miałoby być przedłużenie okresu rejestracji wniosków o azyl.
Środki miałyby obowiązywać przez sześć miesięcy, o ile nie zostaną przedłużone lub uchylone, i miałyby mieć zastosowanie do obywateli spoza UE, którzy nielegalnie wjechali do UE z Białorusi i znajdują się w pobliżu granicy lub tych, którzy zgłaszają się na przejściach granicznych.
Jak podała wtedy KE, trzy państwa członkowskie – Polska, Litwa i Łotwa - będą miały możliwość przedłużenia okresu rejestracji wniosków o azyl do czterech tygodni zamiast obecnych trzech do 10 dni.
Sadoś, komentując w grudniu propozycję KE, nazwał ją „kontrproduktywną”. Podkreślił, że Polska oczekuje, iż w trakcie ataku hybrydowego na granice procedury azylowe będą zawieszone, a nie wydłużone.
Polska jest zaskoczona, że Komisja Europejska nie skonsultowała szczegółowo tej propozycji z państwem, które doświadcza obecnie największego ataku na granice. Komisja przyjęła rozwiązanie dokładnie odwrotne od tego, które proponowaliśmy. My proponowaliśmy, żeby reakcją na atak hybrydowy była możliwość zawieszania procedur azylowych, a nie ich wydłużania
— oświadczył Stały Przedstawiciel RP przy UE.
Jak wyjaśnił, „zawieszenie procedur azylowych skłania agresora do zaprzestania działań, natomiast wydłużenie procedur azylowych powoduje, że system azylowy w państwach członkowskich jest obciążony i może przestać funkcjonować”.
Blokowanie zmian?
Portal rmf24.pl przekonuje, że działanie polskich dyplomatów, to „blokowanie” politycznego porozumienie ws. prawa azylowego.
Na propozycję kompromisu przedstawioną w piątek przez prezydencję francuską zgodziły się wszystkie kraje UE z wyjątkiem Polski - przekazał dziennikarce RMF FM wysoki rangą dyplomata UE
– czytamy.
Był to zrównoważony polityczny kompromis na który zgodziły się KE, wszystkie kraje a także Litwa i Łotwa - podkreśla rozmówca dziennikarki RMF FM
– przekonuje portal.
Do sprawy odniósł się również Jacek Saryusz-Wolski. Europoseł uznał działania polskich dyplomatów za słuszne.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/583858-polska-walczy-o-swoje-w-ue-poprawki-polskich-dyplomatow