Przyszły przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa i były doradca Angeli Merkel Christoph Heusgen uważa, że w sprawie dostaw broni na Ukrainę Niemcy stosują podwójne standardy: z jednej strony wysyłają okręty podwodne do Izraela, z drugiej - nie chcą pomagać Ukrainie.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozdźwięk ws. wsparcia dla Ukrainy
Odnosząc się do naszej historii, tradycyjnie jesteśmy bardzo ostrożni, jeśli chodzi o dostarczanie broni do obszarów, w których występują napięcia. Jednocześnie eksportujemy najnowocześniejsze okręty podwodne do Izraela, również powołując się na niemiecką historię
— podkreśla Heusgen w poniedziałek gazecie „Rheinische Post”.
Jego zdaniem „słusznie zadaje się teraz pytanie, czy z tego samego powodu Niemcy nie powinny dostarczać broni również Ukrainie”. Przypomina w tym kontekście dokonany przez Niemców mord ponad 30 000 żydowskich Ukraińców w Babim Jarze w 1941 roku.
Czy nie ułatwiamy sobie zbytnio zadania, jeśli w świetle faktu, że Rosja masowo naruszyła prawo międzynarodowe, dokonując inwazji na Ukrainę w latach 2014/15, a teraz znów zachowuje się agresywnie, odmawiamy dostarczenia Ukrainie broni, za pomocą której mogłaby się lepiej bronić przed ponownym atakiem, powołując się na wytyczne dotyczące kontroli eksportu? Myślę, że tak
— mówi były doradca kanclerz Merkel.
Heusgen zauważa, że „liczne państwa na całym świecie oczekują od nas (Niemiec - PAP) przyjęcia większej odpowiedzialności. Przez dziesięciolecia kilka niemieckich rządów prowadziło politykę równowagi, która przyniosła Niemcom duże uznanie (…) Jest wiele do zrobienia. Ale Niemcy mają swoje znaczenie”.
Agresja Rosji a działanie Nord Stream 2
W odniesieniu do rurociągu Nord Stream 2 Heusgen mówi, że „jeśli wojska rosyjskie najadą na Ukrainę, nie można po prostu pozwolić, aby Nord Stream 2 nadal działał i funkcjonował, jakby nic się nie stało”.
W przypadku rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy Nord Stream 2 musiałby zostać zawieszony. Perspektywa późniejszego rozruchu mogłaby być dla Rosji zachętą do wznowienia lepszych stosunków z Europą, do przestrzegania prawa międzynarodowego
— dodał.
Pytany, jak wielkie jest niebezpieczeństwo wojny z Rosją, Heusgen zauważa, że „dyplomacja wykazuje pierwsze oznaki sukcesu; z Rosji dochodzą nieco mniej agresywne tony”. Zastrzega jednak, że „niebezpieczeństwo nie zostało jeszcze zażegnane”, a „prezydent Władimir Putin nie wycofał jeszcze ponad 100 tys. swoich żołnierzy z granicy z Ukrainą”.
Ze względu na powagę sytuacji ważne jest, aby USA, NATO i UE dążyły do zwarcia szeregów, a jednocześnie nawiązały dialog z Rosją
— dodaje Heusgen.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/583830-byly-doradca-merkel-krytykuje-niemiecki-rzad