Hiszpański portal Periodista Digital ujawnił treść prywatnych rozmów, jakie odbywała Carolina Punset – w latach 2016-2019 europosłanka z partii Ciudadanos, należącej w parlamencie europejskim do liberalnej frakcji Renew Europe.
Warto dodać, że w 2018 roku opuściła ona swe ugrupowanie, uznając, iż skręciło ono za bardzo w prawo. Jak sama stwierdziła obrazowo, nie po to poszła do łóżka jako socjaldemokratka, by wstać z niej jako ultraliberał.
O prawdziwym zagrożeniu się nie mówi
Wspomniany portal przytoczył słowa hiszpańskiej polityk z rozmów dotyczących okresu jej pracy w Brukseli. Wynika z nich, że w europarlamencie panują podwójne standardy w odniesieniu do wolności słowa. Z jednej strony ignoruje się najważniejsze zagrożenia dla swobody wypowiedzi na naszym kontynencie, a z drugiej szuka się niebezpieczeństw tam, gdzie ich nie ma – czyli głównie na Węgrzech i w Polsce. Jak stwierdziła Punset:
Bardzo łatwo jest zadzierać z Orbánem. To znaczy, nic to Europy nie kosztuje.
Prawdziwej odwagi natomiast brakuje europosłom, gdy przychodzi zmierzyć się z rzeczywistym zagrożeniem dla wolności słowa w Europie, którego źródłem są muzułmańscy fundamentaliści. Przykładem tego mogą być choćby zamach na redakcję „Charlie Hebdo”, podczas którego zastrzelono dwanaście osób, czy niedawny mord na nauczycielu Samuelu Paty’m, któremu obcięto głowę tylko za to, że podczas zajęć o wolności słowa pokazał uczniom karykatury Mahometa. W przypadku tego zagrożenia dla swobody wypowiedzi europosłowie nie są już tacy bohaterscy. Po prostu boją się, zdaniem hiszpańskiej polityk, z dwóch powodów: po pierwsze: licznej społeczności muzułmańskiej, po drugie: naruszenia poprawności politycznej. Jak mówi Punset:
Oni mają poważny problem, problem polityczny, ponieważ mieszkają tam, mieszkają tu, więc mają problem polityczny i osobisty. Macron będzie chroniony, ale ci biedni nauczyciele… Myślisz, że jakiś profesor we Francji pokaże jeszcze karykaturę z „Charlie Hebdo”?
Łatwy wróg do wygodnej kampanii
Według Caroliny Punset, twierdzenie, że Węgry i Polska są największymi wrogami wolności słowa w Europie, to kłamstwo. Prowadzenie przeciwko nim kampanii w europarlamencie jest jednak wygodne, ponieważ nie wiąże się z żadnym niebezpieczeństwem:
Dla europosłów z Renew Europe nie stanowi to żadnego problemu: ani politycznego, ani zagrożenia demonstracjami.
Inaczej jest z rzeczywistym zagrożeniem dla wolności słowa, które pochodzi od islamistów. Jak zauważa Punset:
Kiedy mieszkasz w Brukseli, to mieszkasz w mieście przejętym przez islamistów. Mnóstwo kobiet w chustach itd. Miałbyś kłopoty w Brukseli, gdybyś zajął się tym tematem bezpośrednio.
Strach, strach, strach
Portal Periodista Digital podaje inne przykłady takiej hipokryzji: Renew Europe atakuje np. Polskę za „pozbawienie dzieci prawa do zdrowia i edukacji seksualnej”, ale milczy zupełnie na temat okaleczania żeńskich narządów płciowych we Francji, gdzie tym strasznym procederem zagrożonych jest od 12 do 21 proc. muzułmańskich dziewcząt. Węgry piętnowane są z kolei za dyskryminację „osób LGBT”, podczas gdy ignoruje się zupełnie falę napaści i brutalnych ataków na tego typu osoby we Francji, ponieważ agresorami są muzułmańscy mężczyźni.
Być może podobnie jak Carolina Punset myśli wielu innych europosłów, ale boi się o tym publicznie mówić. Ona sama też nigdy o tym otwarcie nie wspominała, tylko w prywatnych rozmowach. Jest jakiś paradoks w tym, że ludzie, którzy na okrągło powtarzają, że trzeba koniecznie bronić wolności słowa, sami jej nie bronią tam, gdzie jest ona najbardziej zagrożona, ponieważ paraliżuje ich strach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/583674-punset-to-nie-polska-i-wegry-zagrozeniem-dla-wolnosci-slowa