Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” opublikował sondaż, który ma „tłumaczyć”, dlaczego rząd w Berlinie jest przeciwny dostarczeniu broni Ukrainie. Z badania wynika, że 59 proc. Niemców popiera decyzję o niedozbrajaniu ukraińskiej armii. Przypomnijmy, że Niemcy zdecydowali się jedynie na dostarczenie Ukrainie… 5 tys. wojskowych hełmów ochronnych.
CZYTAJ WIĘCEJ: 5 tys. hełmów dla Ukrainy. Saryusz-Wolski: Niemiecka szczodrość nie zna granic. Mer Kijowa Kliczko nazywa to żartem
Czy właśnie na podstawie takich badań, rząd kanclerza Olafa Scholza, podejmuje swoje decyzje? W obliczu możliwej agresji Rosji na Ukrainę byłoby to conajmniej absurdalne. Z badania przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej YouGov wynika, że tylko 20 proc. respondentów opowiedziało się za wysłaniem broni Ukrainie. 21 proc. ankietowanych nie ma w tej kwestii zdania.
Powrót do rozmów w formacie normandzkim
Niemieckie media rozpisują się również o powrocie do rozmów w formacie normandzkim na temat uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Takie spotkanie odbyło się wczoraj w Paryżu. Wzięli w nim udział doradcy polityczni prezydentów Francji, Ukrainy i Rosji oraz kanclerza Niemiec. Rozmowy mają być kontynuowane w Berlinie za dwa tygodnie.
To dobra wiadomość, gdy Rosja i Ukraina po tak długim czasie znów rozmawiają ze sobą w formacie normandzkim o wojnie w Donbasie
—ocenia „Frankfurter Rundschau”.
Z kolei dziennik „Handelsblatt” zwraca uwagę, że choć nowy kanclerz Niemiec zapewnia, że Niemcy wraz z sojusznikami z NATO odpowiedzą na ew. inwazję Rosji na Ukrainę, to niewiadomo jak miałoby to wyglądać.
Od kilku dni kanclerz powtarza jak mantrę, że Niemcy są zdecydowane, by wraz z sojusznikami z NATO w przypadku rosyjskiego ataku zdecydowanie zareagować. Ale o tym, jak miałby wyglądać niemiecki wkład w sankcje ani słowa
—pisze dziennik, dodając, że „wielu w NATO i UE potrząsa głowami na zachowanie Niemiec w debacie na temat dostaw broni”.
Z kolei regionalny dziennik „Volksstimme” z Magdeburga odnosząc się do przekazania 5 tys. hełmów obronnych, pisze:
Ukraina jest w największym niebezpieczeństwie – rosyjski wróg stoi z potężnym wojskiem u jej bram. Kijów prosi Zachód o pomoc w uzbrojeniu, aby przetrwać burzę. Z Niemiec nie ma nic – takie jest przynajmniej stanowisko rządu. Istnieją ku temu dobre powody: ostatnie wąskie mosty z Rosją zostałyby zerwane. Ponadto, po wojennym piekle nie może dojść do tego, by niemieckie armaty strzelały na Ukrainie do rosyjskich czołgów, nawet jeśli minęło już 80 lat. Dla rządu w Berlinie to niewygodne i zamiast karabinów szturmowych, pomaga dostarczając 5000 stalowych hełmów. Tam jest 100 000 rosyjskich żołnierzy, a Niemcy wysyłają kontener pełen hełmów? Albo pomoc wojskowa, albo nie – ten listek figowy jest po prostu żenujący
—czytamy.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kk/”DW”/Wirtualna Polska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/583358-to-zart-berlin-nie-dozbroi-ukrainy-z-powodu-sondazu