„Pytanie do TSUE jest wynikiem bezradności sądów, które pytają, jak w tych sprawach mają orzekać niemieccy sędziowie i gdzie są granice ich niezawisłości? Czy powinni zasądzać odszkodowania od Volkswagena (a zarazem od państwa niemieckiego), bo tak podpowiada im poczucie niezawisłości, czy też - zgodnie z zaleceniami zwierzchników - przeciągać sprawy, tak długo, jak to możliwe, bo… tego oczekują władze” - mówi prof. Genowefa Grabowska, specjalista ds. prawa międzynarodowego i europejskiego, zapytana przez portal wPolityce.pl, jak ocenia orzeczenie sądu w Erfurcie, który zwrócił się do TSUE o wydanie orzeczenia, czy niemieckie sądy można traktować jako niezawisłe i bezstronne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TSUE orzeknie o braku niezawisłości niemieckich sądów? „Sędzia twierdzi, że jest naciskany, jak ma orzekać w sprawie afery dieslowej”
Jeszcze do niedawna postawienie pytania: czy niemiecki sędzia jest sędzią niezawisłym, byłoby nie na miejscu. Na takie pytania odpowiadał TSUE, bardzo rzadko i tylko wówczas, gdy oceniał sędziów polskich lub rumuńskich. Nigdy nie oceniał niezawisłości sędziów francuskich czy niemieckich, uważając że ich niezawisłość jest oczywista, wynika niemal z definicji! „Tam nie dzieje się nic złego, wszak to są stare demokracje”, jak stwierdził jeden komisarzy!
— mówi prof. Genowefa Grabowska komentując stanowisko sądu w Erfurcie, który zwrócił się do TSUE o wydanie orzeczenia, czy niemieckie sądy można traktować jako niezawisłe i bezstronne.
Ale mówiąc serio, sytuacja robi się niezwykle ciekawa. W odpowiedzi na zadane pytanie TSUE pewnie poradzi - jak robił to wielokroć – żeby przeprowadzić test na niezawisłość sędziów, przygotowany przez Trybunał w Strasburgu. Są tam wymienione kryteria pozwalające na ocenę, czy sędzia jest niezawisły, czy też tej cechy nie posiada i jest podatny na naciski
— wyjaśnia, podkreślając, iż „o to, czy sędzia jest niezawisły, należałoby pytać samego sędziego, wszak chodzi o tzw. niezawisłość wewnętrzną, osobistą, która jest cechą charakteru i której nie można zadekretować prawnie”.
Prawo może zapewnić sędziemu tzw. niezawisłość zewnętrzną, funkcjonalną, chroniącą go od wpływów i nacisków zewnętrznych, na które może być narażony w czasie wykonywania swej funkcji, tzn. w czasie orzekania. Nie mogą więc wywierać na niego wpływu, sugerować rozstrzygnięć, czy zgłaszać oczekiwań co do wyroku w sprawie, ani jakiekolwiek władze, w tym - zwierzchnicy, ani politycy, lobbyści, czy ktokolwiek inny
— wskazuje prawnik.
Pytanie o niezawisłość niemieckich sędziów
Tymczasem sąd niemiecki zapytał TSUE, czy niemieckie sądy są wystarczająco niezależne i czy powinny orzekać w sprawie odpowiedzialności Volkswagena za wadliwe silniki diesla, które fałszowały pomiary emisji czystości spalin. Już ruszyła lawina pozwów o odszkodowania, ale ponieważ znaczną część akcji Volkswagena ma państwo niemieckie, zaczęły się z tej strony naciski na sędziów, aby się specjalnie nie śpieszyli z wyrokami. Presja na sędziów była niemal oficjalna, skoro prezes sądu krajowego osobnym listem zalecał im … grę na czas, czyli - odraczanie tych spraw!
— mówi prof. Grabowska, w ocenie której „pytanie do TSUE jest wynikiem bezradności sądów, które pytają, jak w tych sprawach mają orzekać niemieccy sędziowie i gdzie są granice ich niezawisłości? Czy powinni zasądzać odszkodowania od Volkswagena (a zarazem od państwa niemieckiego), bo tak podpowiada im poczucie niezawisłości, czy też - zgodnie z zaleceniami zwierzchników - przeciągać sprawy, tak długo, jak to możliwe, bo… tego oczekują władze”.
Dodatkowej pikanterii sprawie nadaje istotny udział władzy wykonawczej w procesie nominacji i awansów sędziów, np. o zatrudnieniu sędziów decydują landowe ministerstwa sprawiedliwości. Dlatego mniej odporni sędziowie mogą nie chcieć ryzykować awansu, ani w inny sposób narazić się politykom, czy bezpośrednim przełożonym i kosztem swej niezawisłości, będą skłonni podporządkować się ich oczekiwaniom
— zaznacza.
Ponieważ TSUE bardzo dużo mówił o niezawisłości w kontekście polskiej i rumuńskiej reformy sądownictwa, to obecnie powinien powtórzyć swą ocenę w stosunku do sędziów niemieckich. Będę bardzo ciekawa, jak TSUE zachowa się w tej sytuacji, bo przecież nie może chować głowy w piasek i w nieskończoność zwlekać z odpowiedzią. Czy TSUE także zasugeruje niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości możliwość zaskarżanie wyroków wydawanych przez sędziów, co do których pojawia się podejrzenie o brak niezawisłości? Zdecyduje się na dopuszczenie do analogicznych, jak w Polsce, zawirowań niosących chaos w wymiarze sprawiedliwości?
— zastanawia się prof. Grabowska. Przewiduje przy tym, iż „to będzie niezwykle ciekawa rozprawa”.
Zobaczymy, czy TSUE opowie się wprost za respektowaniem niezawisłości sędziowskiej i potępi wszelkie próby jej osłabienia, czy też da wymijającą odpowiedź, pozostawiając swobodę oceny poszczególnym sędziom, w taki sposób, który nie skomplikuje działalności niemieckich sądów. Faktem jest, że sędziowie niemieccy są powoływani w sposób zdecydowanie bardziej upolityczniony, niż sędziowie polscy
— zauważa.
Z dużą ciekawością i niecierpliwością będziemy oczekiwali na odpowiedź TSUE. Muszę jednak przyznać, że pytanie prejudycjalne sądu w Erfurcie postawiło Trybunał w sytuacji konfrontacyjnej z niemieckim rządem. Może zatem odpowiedź TSUE, udzielona zgodnie z jego dotychczasową linią orzeczniczą, zmusi Niemcy do zmiany przepisów regulujących powoływanie sędziów lub pomoże ograniczyć tak silny wpływ władzy wykonawczej. Byłoby to zgodne unijnym prawem, a zwłaszcza z dokonywaną przez TSUE interpretacją zasady praworządności!
— konkluduje prawnik.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/581893-niemcy-pytaja-tsue-grabowska-to-wynik-bezradnosci-sadow