„Wydaje się, że coś jednak musi być na rzeczy w sprawie ewentualnej redukcji zaangażowania wojskowego NATO na wschodniej flance” - pisze Grzegorz Kuczyński na łamach „Polska Times”.
Dziennikarz analizuje sytuację przed zbliżającymi się rozmowami amerykańsko-rosyjskimi w Genewie.
Sygnały płynące zza oceanu nie pozostawiają wątpliwości, że pewne punkty z długiej (i nadzwyczaj bezczelnej) listy żądań rosyjskich mogą okazać się w jakimś stopniu akceptowalne dla USA
– czytamy.
Kuczyński przywołuje kwestię rzekomych planów ograniczenia obecności wojskowej USA na flance wschodniej NATO. Zwraca uwagę na kwestię dementi ze strony Departamentu Stanu.
Nawet jeśli to prawda, to jednak takie zamieszanie informacyjne tuż przed rokowaniami, nie najlepiej świadczy o obecnej administracji USA. Wydaje się, że coś jednak musi być na rzeczy w sprawie ewentualnej redukcji zaangażowania wojskowego NATO na wschodniej flance
– pisze dziennikarz.
Ale to nie pierwszy przypadek, gdy z okolic Białego Domu płyną sprzeczne sygnały dotyczące polityki wobec Rosji. Co niestety musi mieć też wpływ na europejskich sojuszników z NATO
– dodaje.
Europa a Rosja
Kuczyński pisze też o „próbie rozbijania jedności stanowiska Zachodu wobec Moskwy poprzez dzielenie na USA i Europę”.
Problem w tym, że ani UE, ani jej dwaj główni gracze, czyli Niemcy i Francja (w ramach formatu normandzkiego) niczego przez siedem lat nie osiągnęli, jeśli chodzi o zakończenie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Być może dlatego, że dla Putina jedynym poważnym partnerem do rozmowy są Stany Zjednoczone. Czy na tyle poważnym, by zmusić Rosję do cofnięcia?
– czytamy.
mly/polskatimes.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/581027-kuczynski-sprzeczne-sygnaly-z-okolic-bialego-domu