„Być może usłyszeliśmy kroki historii. Rozpad Związku Sowieckiego zaczął się od kryzysu w Kazachstanie, zamieszek w grudniu 1986 roku. Wtedy Nazarbajew doszedł do władzy. Teraz on odchodzi w takim samym kontekście niezwykle dramatycznych, krwawych zamieszek. Być może epoka dobiega końca” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog, specjalista ds. Rosji, były ambasador RP w Moskwie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: W Kazachstanie polała się krew! Zginęło 12 członków sił bezpieczeństwa. „Znaleziono ciało jednego z nich z odciętą głową”
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan ostatnie wydarzenia w Kazachstanie? Mamy tam do czynienia z niezwykle brutalnymi zamieszkami. Rosja wysłała tam swoje wojska. Na ile rzeczywiście te zamieszki są powodowane podwyżkami cen gazu LNG, a na ile te podwyżki zostały wykorzystane do zdestabilizowania tego kraju?
Prof. Włodzimierz Marciniak: Na pewno bezpośrednią przyczyną jest skokowy wzrost - przynajmniej w niektórych obwodach Kazachstanu - cen gazu skroplonego, o tyle oburzający, że kraj ten jest dużym producentem gazu. Natomiast w jakimi stopniu już po wybuchu zamieszek, po pierwszej fali protestów dołączyły się jakiekolwiek inne czynniki, to jest trudno powiedzieć. Widać, że już w tej chwili próbuje się te zamieszki wykorzystać do wewnątrzkazachskich rozgrywek politycznych. Były, zdymisjonowany już premier oskarżył klan Nazarbajewa o sprowokowanie zamieszek. Natomiast, czy te oskarżenia są prawdziwe, to jest trudno weryfikować - nie jestem w stanie tego zrobić. Natomiast w takim planie ogólniejszym, to wydaje mi się, że polityczny sens tych zamieszek jest bardzo ważny, i zmian, które się w błyskawicznym tempie dokonują w Kazachstanie. Do tej pory Kazachstan był uważany za wzorcowy, modelowy przykład autorytarnego tranzytu władzy. Wieloletni prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew ustąpił w 2019 roku, co zresztą już wtedy było reakcją na powoli narastające napięcie społeczne, które nie wybuchło w Kazachstanie nagle - ono już się tliło od dłuższego czasu, zachowując za sobą wiele ważnych, formalnych uprawnień. Pamiętam, że wtedy komentatorzy się zastanawiali, czy Rosja nie pójdzie tą drogą.
Dzisiaj już wiemy, że ten model autorytarnego tranzytu władzy się nie udał. Wcześniej czy później nastąpił poważny polityczny kryzys, co zapewne będzie miało poważne konsekwencje, nie tylko dla samego Kazachstanu, ale być może dla innych krajów postsowieckich.
Jakie konsekwencje?
Trzeba szukać innych wariantów. Można tak umownie powiedzieć, że Nazarbajew był patriarchą postsowieckiej polityki. On w sowieckiej jeszcze nomenklaturze zajmował znacznie wyższe stanowisko niż Władimir Putin, który był wtedy tylko podpułkownikiem KGB. Teraz on odchodzi, w zasadzie kończy już w sposób symboliczny, a więc bardzo ważny, całą epokę. To rzuca pewne światło, o co zapewne chodziło Władimirowi Putinowi, gdy nagle zaczął się w sposób gwałtowny domagać gwarancji bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i NATO. W tej chwili widzimy, na czym te gwarancje bezpieczeństwa mają polegać, to znaczy załatwienie spraw tranzytu władzy w gronie państw postsowieckich - tak można ogólnie to ująć. Na tym polegało to wprowadzenie tzw. sił pokojowych, organizacji wspólnego bezpieczeństwa. One, przynajmniej według dzisiejszych deklaracji, nie będą uczestniczyły w walkach, tylko mają przejąć kontrolę nad ważnymi obiektami strategicznymi i w ten sposób uwolnić siły kazachskie do tłumienia zamieszek, co już się rozpoczęło na większą skalę.
Być może usłyszeliśmy kroki historii. Rozpad Związku Sowieckiego zaczął się od kryzysu w Kazachstanie, zamieszek w grudniu 1986 roku. Wtedy Nazarbajew doszedł do władzy. Teraz on odchodzi w takim samym kontekście niezwykle dramatycznych, krwawych zamieszek. Być może epoka dobiega końca.
Czego należy spodziewać się w najbliższym czasie? Zaostrzenia sytuacji, czy uspokojenia?
Trudno mi powiedzieć. Jednak wprowadzono znaczne siły. Według ostatnich komunikatów słyszymy, że w Ałmacie trwają walki, jest wielu zabitych po obu stronach. Zdaje się, że część protestujących jest uzbrojona, ale dla obserwatora zewnętrznego wydaje się, że zamieszki miały charakter spontaniczny. Nie widać tam żadnej organizacji, liderów. Raczej należy się więc spodziewać krwawego stłumienia zamieszek i kontynuacji rozgrywek politycznych. Już krążą wieści, że Nazarbajew opuścił Kazachstan z rodziną, co byłoby logiczne. Na polu boju pozostanie już najstarszy weteran postsowieckiej polityki - prezydent Rosji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co się dzieje w Kazachstanie? Szokujący komunikat policji. „Dziesiątki uczestników zamieszek zostały wyeliminowane”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/580723-protesty-w-almacie-prof-marciniakbyc-moze-to-koniec-epoki