Niemcy zamykają połowę działających elektrowni jądrowych. "Będą bardziej zależne od gazu ziemnego, a co za tym idzie - od Rosji"

Jak poinformował portal dw.com Niemcy zamykają połowę funkcjonujących elektrowni jądrowych. Pozostałe trzy mają zostać zamknięte do końca. 2022 roku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest szansa na powstrzymanie certyfikacji Nord Stream 2? Ekspert: Jeszcze nie wszystko stracone, walka ma sens

Zamykane siłownie to uruchomione w połowie lat 80. XX wieku Brokdorf, Grohnde i  Grundremmingen. Ocenia się, że posunięcie to zmniejszy produkcję energii o około cztery gigawaty, co stanowi równowartość mocy wytwarzanej przez 1000 turbin wiatrowych.

Niemiecki rząd stoi na stanowisku, że likwidacja wszystkich elektrowni atomowych w przyszłym roku, a następnie stopniowe wycofywanie się z używania węgla do 2030 roku nie wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne kraju ani na jego cel, jakim jest uczynienie największej gospodarki Europy neutralną dla klimatu do 2045 roku.

Poprzez masowe zwiększenie udziału energii odnawialnej i przyspieszenie rozbudowy sieci elektrycznej możemy pokazać, że jest to możliwe w Niemczech

— powiedział cytowany przez portal dw.com minister gospodarki i klimatu, Robert Habeck.

Pozostałe elektrownie atomowe – Emsland, Isar i Neckarwestheim - zostaną wyłączone do końca 2022 roku.

Niemcy czeka dalszy wzrost cen energii

Zdaniem Sebastiana Herolda, profesora polityki energetycznej na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Darmstadt, efektem rezygnacji Niemiec z energetyki jądrowej będzie prawdopodobnie dalszy wzrost cen.

W dłuższej perspektywie mamy nadzieję, że wzrost energii odnawialnej zrównoważy sytuację, ale w krótkim okresie tak się nie stanie

— powiedział Herold.

Ekspert wskazywał przy tym, że dopóki Niemcy nie będą w stanie naprawdę zwiększyć udziału energii odnawialnej, to pozostaną zależne od paliw kopalnych, aby wypełnić lukę po odejściu od energii jądrowej, co sprawi, że Niemcy będą bardziej zależne od gazu ziemnego, a co za tym idzie - od Rosji.

aw/dw.com