„Warunkiem skutecznego zarządzania strachem jest możliwość szybkiego i skutecznego dotarcia straszącego do straszonych. Kardynalną rolę w tym procesie mają media” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Rafał Brzeski, ekspert ds. bezpieczeństwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Gwarancje ze strony NATO? Putin grozi Zachodowi: W przypadku odmowy odpowiedź ze strony Rosji może być najróżniejsza
wPolityce.pl: Na ile przyjęta obecnie przez Kreml strategia rozszerzania swojej strefy wpływów jest obecnie oparta na zarządzaniu strachem?
Dr Rafał Brzeski: Liderzy nowych ideologii, dyktatorzy, okupanci i terroryści od wieków usiłują zarządzać strachem. Czynią to w wąskim wymiarze ograniczonym do elity rządzącej oraz w wymiarze masowym obejmującym społeczności i narody własne i obce. Pierwsze trzy grupy pragną, aby paraliżujący wolę oporu strach utrzymywał się permanentnie, terroryści chcą strachem wywołać odpowiednią do własnych planów doraźną reakcję elity sprawującej władzę. Definicji zarządzania nie brakuje a ich najistotniejszym elementem jest założenie, że zarządzający dominuje nad przedmiotem zarządzania, manipuluje nim dla osiągnięcia korzyści. Strach jest trudniejszy do opisania. Może to być stan umysłu, rodzaj emocji, zachowanie wywołane przez reakcje neuro-biologiczne, itp. Strach sprowadza się do obezwładniającego stanu emocjonalnego poprzedzającego decyzję „walczyć, czy uciekać”
Warunkiem skutecznego zarządzania strachem jest możliwość szybkiego i skutecznego dotarcia straszącego do straszonych. Kardynalną rolę w tym procesie mają media. Dopiero za ich pośrednictwem straszący może sterować całymi społecznościami i doprowadzić do emocjonalnych reakcji politycznych lub administracyjnych wykraczających poza granice zdrowego rozsądku. Może spowodować radykalizację społeczeństwa i władz zaś powodowane strachem gwałtowne reakcje prowokują, a nawet w pewien sposób legitymizują kolejne akty siania strachu. Spirala terroru rozkręca się. Od kilkunastu tygodni jesteśmy nie tylko świadkami, ale również obiektem takiego procesu. Swoistej tresury, w wyniku której na trzask bata tresera mamy stawać na tylnych łapkach i prosić. Na granicę rosyjsko-ukraińską zwożone są kolejne bataliony rosyjskich wojsk wraz z ciężkim sprzętem. Rosyjskie bombowce strategiczne zdolne do przenoszenia ładunków nuklearnych latają wzdłuż granicy Polski z Białorusią, na ziemi chmary migrantów gnanych przez białoruskie służby szturmują granice Polski i Litwy. Ćwiczenia gonią manewry a rosyjskie serwisy informacyjne pełne są wiadomości o militarnych przewagach Rosji i nowych cudownych broniach, którym nikt i nic nie jest w stanie się oprzeć. Słuchajcie, czytajcie, patrzcie i bójcie się. Nie znacie dnia, ani godziny, kiedy gromy spadną na was jeśli nie wypełnicie woli Kremla.
Na ile służby rosyjskie opanowały w ogóle zagadnienie zarządzania strachem?
Trudno powiedzieć. Niektóre działania są finezyjne, ale inne tak siermiężne, że aż szokują. Choćby te lotnicze parady bombowców strategicznych. Przecież nie zaatakują bombami jądrowymi pogranicza, ani nawet głębi Polski ponieważ korzyść z takiego ataku byłaby wątpliwa, a kłopot duży. Ani wejść ani wjechać na skażony teren. Wszędzie zgliszcza i ruiny i co z tym zrobić. Wojna powinna przynosić profity a nie koszty.
Czy to oznacza, że Kreml wychodzi z założenia, że wojną nerwów, wojną psychologiczną można zdobyć więcej niż militarnie?
Już ojciec strategii Sun Tzu pouczał, że najwyższy kunszt to pokonanie przeciwnika bez uciekania się do przemocy. Namówić i przekonać go, aby sam bez fizycznego przymusu dobrowolnie dał się zniewolić, to maestria charakteryzująca wybitnego wodza.
Czy to wyklucza konflikt zbrojny?
Nie, bowiem Władimir Putin nie jest wybitnym wodzem. Wmalował się w narożnik. Ograniczył sobie przestrzeń manewru. Najpierw z hukiem wystosował ultimatum, wyznaczył termin, a kiedy Zachód zamiast „kucnąć” zaszachował „surowymi konsekwencjami” i sankcjami, to zaczął grozić „odpowiednimi środkami militarno-technicznymi”, a pytany o konkrety wyjaśnił mętnie w telewizji Rossija-1, że „odpowiedź może być najróżniejsza” w zależności od „propozycji jakie przedstawią nasi eksperci wojskowi”. Wojskowi mają jeszcze mniejsze pole manewru. Wojna albo pakujemy manatki i wracamy do koszar. Jeśli odtrąbiony zostanie odwrót znad granicy z Ukrainą, to wojna zacznie się nie w polu, ale na korytarzach Kremla.
Na ile Kreml, obok płaszczyzny politycznej, angażuje w tę grę psychologiczną z Zachodem swoją agenturę wpływu?
Nie wątpię, że padła komenda „wszystkie ręce na pokład”. Rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow odsłonił rozmiar stawki mówiąc: „kwestia rozszerzenia Sojuszu Atlantyckiego o kraje byłego ZSRR, w tym Ukrainę, jest faktycznie kwestią życia i śmierci” dla Rosji. Przy takiej stawce uruchamia się wszystkie aktywa nawet za cenę spalenia agentury. Pamiętajmy, że znakomitymi generatorami lęków mogą być politycy, którzy albo z polecenia prowadzącego, albo kierując się nieprzepartym dążeniem do zaistnienia w mediach używają barwnych i gromkich frazesów nie bacząc na ich socjo-psychologiczne skutki. Retoryka pełna sformułowań takich jak „wróg”, „jesteśmy w stanie wojny”, „wojna globalna”, itp. sprzyja polaryzacji, zaognia, szerzy wrogość i niepokój we własnym społeczeństwie, a o to chodzi planistom wojny informacyjnej na Kremlu.
Jaką rolę odgrywają tu rosyjskie media emitujące w języku angielskim?
Media te są pasem transmisyjnym, którym rosyjskie służby planujące i realizujące operacje z wykorzystaniem „środków aktywnych” starają się zarządzać strachem, aby tworzyć i podsycać podziały, rozmiękczać wolę oporu, zakłócać rozsądną ocenę rzeczywistości, słowem mącić w głowach rządzących i rządzonych w krajach wyznaczonych na Kremlu do zdominowania. Doraźnego lub długotrwałego.
W Dolinie Muminków mieszkała Buka, istota która tylko siedziała i patrzyła, ale samą swoją obecnością paraliżowała wszystkie stworzonka w całej okolicy. Kiedy Buka odchodziła, do Doliny Muminków wracała beztroska i radość. Buka tak jak Rosja zarządzała strachem, ale w przeciwieństwie do Buki Rosja nie odejdzie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/579575-dr-brzeski-rosyjskie-sluzby-staraja-sie-zarzadzac-strachem