Jože Biščak, redaktor naczelny największego słoweńskiego konserwatywnego tygodnika Demokracija, skomentował wydarzenia na wschodniej granicy Polski, podkreślając trudną sytuację, w jakiej znalazła się Warszawa z powodu wojny hybrydowej, która się toczy przeciwko niej.
CZYTAJ TAKŻE Słoweński publicysta Jože Biščak: Dobrze, że Janša napisał ten list, to jest walka o suwerenność Polski
W komentarzu, który jutro zostanie opublikowany w Słowenii, a którego treść nasz portal publikuje jako pierwszy w Polsce, Biščak ostrzega, że Warszawa broni wschodnich granic Unii.
„Nie pierwszy raz Polacy bronią starego kontynentu przed agresywnymi kulturami. W najsłynniejszej bitwie z islamem, prawie 340 lat temu polski król Jan Sobieski obronił oblężony Wiedeń, powstrzymał dżihad i uratował chrześcijański świat. Wcześniej i później było jeszcze więcej pomniejszych, ale nie bez znaczenia bitew, w których Polacy nigdy nie wahali się wyciągać miecze, chociaż ci, którzy im miały pomoc, często wbijali im nóż w plecy. Tak samo jest dzisiaj, a globalistyczne elity w Brukseli stają w roli tego, który chce im zaszkodzić. W momencie, gdy polska armia na granicy z Białorusią broni zewnętrznych granic Unii Europejskiej przed inwazyjnymi muzułmańskimi nomadami, ta sama Unia zamiast przekazać pieniądze Polsce, zaopatruje nielegalnych imigrantów. Do haniebnej perwersji brukselskiej arogancji naprawdę nigdy nie można się w pełni przyzwyczaić”
— pisze Biščak.
Słoweński komentator pisze dalej, że NATO i UE uznają, iż jest to wojna hybrydowa prowadzona przez reżim Aleksandra Łukaszenki, ale niewielu chce przyznać, że jest to „wojna przeciwko całej zachodniej cywilizacji”.
„Bitwa 2015 roku została przegrana dla Europy z powodu skandalicznej „willkommen” polityki Angeli Merkel; na stary kontynent przybyło ponad milion muzułmańskich imigrantów, a kraje dobrowolnie wpuściły ich na swoje terytorium. Recepta była taka sama: machina propagandowa mainstreamu doprowadzała zmiękczonych Europejczyków do łez, celowo pokazując płaczące i brudne dzieci… Irakijczycy, Pakistańczycy, Afgańczycy i Afrykanie również wypychają dzieci na pierwszy plan na granicy polsko-białoruskiej. Na razie Polacy są niezłomni i zdecydowanie trzymają linię obrony przed łobuzami… Jeśli Europa chce, aby jej narody spały spokojnie, Polska musi zachować zdolność do działania. A Polska jest zdolna”.
Biščak pisze dalej, że wydaje się, iż w tle całej sytuacji jest coś więcej. Cytuje prof. Andrzeja Zybertowicza, który niedawno stwierdził, że Merkel nie negocjowałaby z Łukaszenką, jeśli białoruski dyktator nie miałby w rękach jakiegoś atutu.
„Odciski palców kryzysu migracyjnego prowadzą do Moskwy, bo wiadomo, że Łukaszenka nic nie robi bez Kremla. Stawką jest oczywiście ukończony właśnie rurociąg Nord Stream 2, który podwoi ilość rosyjskiego gazu płynącego do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Jest to typowy projekt polityczny, mający na celu zdyscyplinowanie Warszawy i Kijowa. Moskwa będzie mogła w każdej chwili zamrozić Polskę i Ukrainę bez szkody dla krajów zachodnich. A Bruksela „pomoże” wtedy Polsce w znany sobie sposób – szantażem. Ponieważ dotychczasowe ataki na Polskę nie dały rezultatu, Putin oczywiście przyjdzie z pomocą Brukseli. Zagrożenie bezpieczeństwu całej Europy oraz zmuszenie Polski, aby uklękła, to taktyka bezwstydna”
— pisze Biščak i konkluduje:
„Wszystko wskazuje na to, że Polacy, wielcy patrioci i ludzie bogobojni, najwyraźniej znowu są zostawieni sami sobie. I dopóki starym kontynentem rządzą elity polityczne prowadzące globalistyczną wojnę kulturową przeciwko własnym narodom, tak będzie z nami wszystkimi”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/575432-slowenski-publicista-polska-znowu-broni-starego-kontynentu