W obliczu sytuacji na granicy polsko-białoruskiej obowiązkiem Niemiec powinno być teraz wzięcie odpowiedzialności w UE - pisze w środę komentator stacji ARD Michael Stempfle. Zaznacza, że nielegalni imigranci w zdecydowanej większości chcą jechać do Niemiec, zatem rząd musi podjąć działania już teraz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polscy żołnierze i funkcjonariusze docenieni przez Holendrów! „De Telegraaf”: To dzięki Polsce granica UE jest szczelna
Działania Łukaszenki w przemycaniu imigrantów do UE nie są wymierzone przede wszystkim przeciwko Polsce czy Litwie, ale Brukseli i Berlinowi - uważa autor. „Ale Berlin nie reaguje”. Telefon Merkel do Putina z prośbą o wywarcie wpływu na Łukaszenkę „to żadna strategia”.
Zbyt proste wyjaśnienie jest takie, że mamy do czynienia z próżnią władzy: z jednej strony tymczasowa kanclerz nie ma już uprawnień do podejmowania nowych inicjatyw (…). Z drugiej strony, kandydat SPD na kanclerza Olaf Scholz jeszcze nie urzęduje. Ale te wyjaśnienia to wymówki
— zauważa Michael Stempfle.
Jego zdaniem „rzeczywistość wygląda inaczej: oczywiście, że Merkel i Scholz mogliby stać się aktywni na arenie międzynarodowej. Tak jak pojechali razem na szczyt G20, mogliby spotkać się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Paryżu, podjąć inicjatywę z Francją, zwrócić się do Polski z planem francusko-niemieckim, zwołać Trójkąt Weimarski”.
Zdaniem komentatora minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas również „nie wydaje się odczuwać potrzeby działania. Grozi jedynie rozszerzeniem i zaostrzeniem sankcji oraz podkreśla, że UE nie da się szantażować. Najwyraźniej jednak ani jako p.o. ministra spraw zagranicznych, ani jako ewentualny minister w nowym rządzie koalicji SPD, Zieloni, FDP nie czuje się zobligowany do (przedstawiania) niemieckich inicjatyw”.
„Niemcy nie mają pomysłów, które mogłyby zdobyć większość w UE”
Stempfle zaznacza, że jak dotąd Maas „popierał wysiłki UE, mające na celu na przykład uniemożliwienie lotów do Mińska. Jednak dla wszystkich powinno być jasne: migranci znajdą drogę na Białoruś nawet bez bezpośrednich lotów”.
SPD, Zieloni i FDP sprawiają obecnie wrażenie, że „w temacie migracji są jeszcze w trybie kampanii wyborczej: migracja nie jest tematem zwycięskim, więc nie ma mowy o żadnym stanowisku” - pisze komentator.
Prawdziwy problem, zdaniem Stempfla, polega na tym, że „Niemcy nie mają pomysłów, które mogłyby zdobyć większość w UE i które można by wdrożyć. Zachowanie Scholza daje wyobrażenie o tym, jak przyszły kanclerz może podejść do kwestii migracji. Mówiąc wprost: niech Zieloni stawią czoła debacie”.
Wszystko to jest tym bardziej przerażające, że siła rażenia perfidnego podejścia Łukaszenki jest ogromna: białoruskiemu władcy udało się już wzbudzić strach, by nie powiedzieć panikę, za pomocą kilku tysięcy migrantów na zewnętrznej granicy UE
— zauważa dziennikarz.
Na rząd socjaldemokratów, zielonych i liberałów „czekają wielkie zadania. Nie mogą się już dłużej ukrywać. Jeśli Annalena Baerbock rzeczywiście zostanie ministrem spraw zagranicznych, jak spekuluje się obecnie w Berlinie, może ją czekać kilka niewygodnych rozmów telefonicznych z jej rosyjskim kolegą Siergiejem Ławrowem” - zauważa dziennikarz stacji ARD.
Media: Trzeba obalić Łukaszenkę, megalomański despota staje się zagrożeniem dla kontynentu
To, co obecnie przeżywamy na granicy Białorusi i Polski, to nie tylko kryzys, ale także atak na UE i Niemcy. Megalomański despota staje się zagrożeniem dla kontynentu. Dlatego dla Brukseli i Berlina jest tylko jedno rozwiązanie: muszą obalić dyktatora Łukaszenkę! - pisze w czwartek dziennik „Bild”.
Białoruski dyktator kazał ludziom przylecieć 2000 kilometrów, aby cierpieli na naszych oczach. Wykorzystuje on rodziny uchodźców jako broń przeciwko Europie
— czytamy w komentarzu niemieckiej gazety.
To, co obecnie przeżywamy na granicy Białorusi i Polski, to nie tylko kryzys, ale także atak na UE i Niemcy
— zauważa „Bild”.
Alaksandr Łukaszenka „jest już u władzy od 15 miesięcy po skradzionych wyborach na Białorusi. 15 miesięcy, w czasie których torturował swoich obywateli, więził ich i zamieniał w uchodźców”. To, zdaniem gazety, „o 15 miesięcy za dużo”.
„Bild”, nie przebierając w słowach, pisze, że „ten paranoiczny, megalomański despota staje się zagrożeniem dla naszego kontynentu”.
We wtorek „zagroził on arsenałem nuklearnym swojego patrona Putina. Wczoraj (w środę) Kreml wysłał na Białoruś dwa bombowce atomowe” - przypomina gazeta. „Dlatego też dla Brukseli i Berlina może być tylko jedno rozwiązanie: muszą obalić dyktatora Łukaszenkę!”
Sankcje wobec niego i jego reżimu muszą zostać zaostrzone i rozszerzone do maksimum. Nie po to, by go zmusić do poddania się - bo to daremny trud - ale po to, by go obalić
— konkluduje dziennik.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/573655-niemieckie-media-domagaja-sie-obalenia-rezimu-lukaszenki