Alexander Dobrindt, szef bawarskiej grupy posłów chadeckich w Bundestagu, w wypowiedzi dla DPA wezwał w środę partie przyszłego rządu - SPD, Zielonych i FDP – do wsparcia wysiłków Polski, mających na celu zabezpieczenie granicy z Białorusią. W kwestii ochrony granic po stronie Polski opowiedział się także premier Hiszpanii Pedro Sanchez, hiszpańskie media oraz szef dyplomacji Portugalii, Augusto Santos Silva.
CZYTAJ TAKŻE:
Partie przyszłego rządu RFN poprą zabezpieczenie polskich granic?
Spodziewam się, że partie koalicyjne nie cofną się w tej sprawie i poprą zabezpieczanie granic jako wyraz sprzeciwu wobec prób szantażu ze strony reżimu Łukaszenki
— powiedział Dobrindt w Berlinie agencji dpa.
W poniedziałek „tysiące ludzi z wielu obszarów objętych kryzysem, takich jak Afganistan czy Irak, wyruszyło ze strony białoruskiej w kierunku polskiej granicy. Większe grupy próbowały przebić się przez ogrodzenie. Według polskich władz, na obszarze przygranicznym przebywało od 3 do 4 tys. migrantów” – przypomina niemiecka agencja.
Zdaniem Dobrindta, ta sytuacja to „próba szantażu i niegodnej postawy reżimu Łukaszenki na Białorusi”, która wymaga jasnej i zdecydowanej odpowiedzi ze strony Europy.
To nie chodzi tylko o prawo Polski do zabezpieczenia swojej granicy, ale o odpowiedzialność Polski za ochronę zewnętrznej granicy UE
— podkreślił.
Widoczne są wyraźne nadużycia i niedopuszczalne próby celowego doprowadzenia przez Białoruś do nielegalnego przekraczania zewnętrznej granicy UE. Unia musi działać szybko i kompleksowo, wspierając Polskę w budowie środków bezpieczeństwa na granicy
— zaznaczył Dobrindt.
W czwartek Bundestag ma się zająć wnioskiem CDU/CSU, dotyczącym wprowadzenia sankcji wobec linii lotniczych, które przewożą migrantów na Białoruś.
Należy wziąć pod uwagę, że Białoruś jako kraj zależny od Rosji nie podejmuje samodzielnie decyzji, takich jak organizowany przez państwo przemyt migrantów do UE
— podkreślił.
FAZ: UE musi być stanowcza wobec Łukaszenki
Nie wolno pozwolić, aby niecna gra Łukaszenki z migrantami uszła mu na sucho, UE musi być stanowcza i nałożyć dalsze sankcje
— podkreśla w środę Nikolas Busse w komentarzu, opublikowanym w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Istnieje różnica między tym, co dzieje się na białoruskich granicach z Polską i państwami bałtyckimi, a tym, co dzieje się z migracją na innych zewnętrznych granicach UE
— zauważa „FAZ”.
Trasa przez Białoruś istnieje tylko dlatego, że stworzył ją dyktator w Mińsku.
Bezpośrednia trasa z Bliskiego Wschodu do Europy „nie wiedzie przez izolowany kraj Europy Wschodniej; do niedawna tranzyt przez państwo policyjne Łukaszenki był utrudniony. Teraz kazał przylecieć migrantom jako „turystom” z Iraku, Syrii lub Iranu. Chce wywrzeć presję na UE, za to, że nałożyła na niego sankcje, a prawdopodobnie nawet zarabia na zorganizowanym przez państwo przemycie
— podkreśla autor FAZ.
I wskazuje, że ta „różnica jest istotna i należy być jej świadomym, szczególnie w Niemczech”.
Pogląd humanitarny, który tak często dominuje w debacie publicznej, zazwyczaj ignoruje fakt, że migracja jest napędzana nie tylko przez złe warunki życia, ale także przez kalkulacje polityczne w krajach pochodzenia i tranzytu. Niewielu jednak robi to tak rażąco jak Łukaszenko
— czytamy w „FAZ”.
Dlatego „nie można pozwolić, aby uszło mu to na sucho. Łukaszenko, tak jak ostatnio, gdy przechwycił samolot pasażerski, bez skrępowania przekracza minimalne standardy, które powinny obowiązywać w ruchu między państwami, przynajmniej w Europie” - uważa Busse.
Autor podkreśla, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen „znalazła właściwe słowa w swoim ostatnim oświadczeniu, mówiąc o „cynicznej instrumentalizacji” migrantów, i „dobrze zrobiła, wysyłając swojego wiceprzewodniczącego do najważniejszych krajów pochodzenia i tranzytu. UE musi wyjaśnić tamtejszym rządom, a przede wszystkim mieszkańcom, że trasa białoruska nie jest trasą ekspresową do Europy, ale ślepym zaułkiem. Prawdą jest również, że należy jeszcze bardziej zaostrzyć sankcje, zwłaszcza wobec linii lotniczych, które biorą udział w tej niecnej grze”.
Zasadniczo UE musi zrobić to, czego nie udało jej się zrobić w 2015 roku i później: wysłać wyraźne sygnały, ponieważ przykład Białorusi nie powinien stanowić precedensu
— pisze Busse.
(Prezydent Turcji - PAP) Erdogan próbował czegoś podobnego jakiś czas temu. Będzie on z zainteresowaniem obserwował, czy komuś innemu uda się teraz skłonić UE do poddania się za pomocą taktycznie zarządzanej migracji.
Zdaniem autora komentarza „ważne jest również pytanie, co stanie się z migrantami, którzy już tu są? Klingbeil (sekretarz generalny partii SPD - PAP) wzywa do humanitarnego rozwiązania. Jeżeli miałoby to oznaczać wprowadzenie ich do UE, to byłoby to niewłaściwe przesłanie polityczne, ponieważ ponownie skusiłoby ludzi do naśladownictwa. Von der Leyen ma właściwe podejście. Chce przedyskutować z ONZ, jak odesłać migrantów do ich krajów ojczystych”.
Dramat na wschodniej granicy UE jest „pod każdym względem przypadkiem szczególnym. Pokazuje jednak dobitnie, w jaki bałagan wpakowała się UE w odniesieniu do polityki azylowej” - podkreśla Busse.
Prawo do azylu, które „jest interpretowane hojnie, zwłaszcza w Niemczech, nigdy nie było przeznaczone dla masowej imigracji. Doprowadziło to do paradoksalnej sytuacji, w której UE wciąż próbuje powstrzymać ludzi przed ubieganiem się o azyl, i to nie tylko za pomocą murów. W ostatnim czasie jedynie nieco ponad jedna trzecia wniosków o azyl w UE została rozpatrzona pozytywnie, co samo w sobie pokazuje zniechęcające bodźce istniejącego systemu”.
Sanchez: Białoruś wykorzystuje migrantów politycznie
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez skrytykował w środę podczas debaty w Kongresie Deputowanych wykorzystywanie imigrantów przez białoruski reżim Alaksandra Łukaszenki. W podobnym tonie wypowiadają się hiszpańskie media, które zaznaczają, że Mińsk masowo sprowadza na polską granicę migrantów.
W przemówieniu w niższej izbie parlamentu Sanchez poparł też krytykę Mińska ze strony władz Unii Europejskiej. Stwierdził, że władze Białorusi wykorzystują migrantów do celów politycznych i do wywierania presji na Polskę, Litwę i Łotwę.
Już podczas październikowego szczytu unijnego kraje UE solidaryzowały się z tymi państwami, które doświadczają działań inspirowanych przez białoruski reżim
— powiedział premier.
„Hispanidad”: „Bomby migracyjne” Łukaszenki
Tymczasem w środowych wydaniach hiszpańskich gazet dominuje oskarżycielski ton wobec Mińska za wykorzystywanie imigrantów w konflikcie z UE. Dziennik “La Razon” zaznacza, że w licznych w ostatnim czasie samolotach, które dotarły do Mińska z imigrantami dominowały osoby z odległych państw Bliskiego i Środkowego Wschodu. Gazeta odnotowuje też, że część imigrantów, którzy koczują przy granicy Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą przyleciała do Mińska z Moskwy.
Z kolei portal “Hispanidad” nazywa strategię obraną przez Łukaszenkę używaniem “bomb migracyjnych”. Twierdzi, że reakcja Brukseli na kryzys na polskiej granicy jest spóźniona. Zarzuca też brukselskim elitom związki z organizacjami pozarządowymi, które oskarżają dziś Polskę o rzekome “łamanie praw imigrantów”.
To nowy, śmieszny scenariusz grup europejskiego postępu (…), które próbują (przedstawić – PAP) skrajnie katolicką Polskę jako ciemiężyciela biednych Irakijczyków
— napisał “Hispanidad”, podkreślając, że popierający te argumenty realizują cel reżimu Łukaszenki, jakim jest przedstawienie “Polaków jako złych, którzy bronią swoich granic”.
Portugalski MSZ: Łukaszenka sprawcą chaosu na polskiej granicy
Sprawcą chaosu na polskiej granicy jest Alaksandr Łukaszenka
— oświadczył w środę minister spraw zagranicznych Portugalii Augusto Santos Silva. Dodał, że próba wdarcia się nielegalnych imigrantów do Polski jest świadomym działaniem białoruskiego dyktatora.
Wskazując, że kilka dni temu kierowani przez reżim imigranci próbowali wedrzeć się przez granicę z Litwą, Silva zauważył, że reżim białoruski “wpycha” teraz na granicę z Polską imigrantów z różnych państw świata.
Jedynym winnym tej sytuacji jest Alaksandr Łukaszenka, który wykorzystuje ludzi w trudnych życiowych sytuacjach do swoich celów
— stwierdził szef MSZ Portugalii w rozmowie z telewizją RTP.
Silva ocenił, że imigranci w rękach Łukaszenki stali się “bronią polityczną” i “orężem niemal militarnym”.
Setki, jeśli nie tysiące ludzi są eskortowane do granicy przez białoruskie służby, tak jakby ci ludzie byli nową bronią, służącą wywarciu presji (…) na Polskę. Tego typu działania są niedopuszczalne
— powiedział przedstawiciel portugalskiego rządu.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/573571-zachodni-politycy-i-media-solidaryzuja-sie-z-polska