Premier Mateusz Morawiecki przybył na szczyt klimatyczny COP26 do Glasgow; podczas spotkania głów państw i szefów rządów ma poruszyć m.in. kwestie związane z solidarnością, sprawiedliwą transformacją, tanią energią i czystym środowiskiem.
CZYTAJ TEŻ:
Tegorocznym gospodarzem COP26 jest Wielka Brytania; szczyt klimatyczny rozpoczął się w niedzielę w Glasgow i potrwa do 12 listopada.
Kwestia sprawiedliwej transformacji
Szef polskiego rządu weźmie udział w najważniejszej części COP26, czyli szczycie liderów – spotkaniu wysokiego szczebla głów państw i szefów rządów.
Podczas spotkania premier Morawiecki poruszy kwestie związane m.in. z solidarnością, sprawiedliwą transformacją, dobrą pracą, tanią energią i czystym środowiskiem
— zapowiedział rzecznik rządu Piotr Müller.
W sesji plenarnej - wskazał - w której będzie uczestniczył polski premier, głos zabiorą także m.in. prezydent USA Joe Biden, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Kanady Justin Trudeau, a także m.in. przywódcy Indii, Australii, Korei Południowej i Japonii.
Müller poinformował, że dyskusje podczas COP26 będą skupiały się wokół: utrzymania globalnej skali wzrostu temperatury do maksymalnego poziomu 1,5°C przez uzyskanie od państw ambitnych celów redukcji emisji do 2030 r., opracowania pakietu pomocowego dla państw rozwijających się, czy upowszechniania wiedzy na temat znaczenia realizacji celów porozumienia paryskiego.
Polska podkreśla, że działania te muszą uwzględniać uwarunkowania społeczne i gospodarcze. Transformacja energetyczna musi odbywać się w sprawiedliwy sposób i zapewniać bezpieczeństwo obywateli
— podkreślił Müller.
Wysokie ceny energii dodatkowym impulsem do działań
Wysokie i niestabilne ceny energii, które obecnie widzimy nie powinny być powodem do odejścia od czystej energetyki, ale wezwaniem do dodatkowych działań w tym kierunku - stwierdził w poniedziałek podczas konferencji COP26 prezydent USA Joe Biden.
Widząc obecne wahania cen energii, zamiast postrzegać je jako powód do odejścia od naszych celów dotyczących czystej energetyki, musimy potraktować je jako wezwanie do działania
— powiedział Biden.
Wysokie ceny energii tylko wzmacniają pilną potrzebę dywersyfikacji źródeł, podwoić rozwój zielonej energetyki i przyjąć nowe obiecujące technologie
— dodał.
Prezydent USA stwierdził, że takie inwestycje są w „interesie każdego państwa na Ziemi” i zapowiedział „najambitniejszy na świecie” plan wydatków na ten cel w USA.
Rosnąca emisja zagraża przyszłości ludzkiej cywilizacji
Rosnąca emisja dwutlenku węgla grozi, że skończy się stabilność klimatyczna, dzięki której możliwe było powstanie cywilizacji na Ziemi - mówił w poniedziałek podczas ONZ-owskiego szczytu klimatycznego COP26 słynny brytyjski biolog David Attenborough.
Spalanie przez nas paliw kopalnych, niszczenie przez nas przyrody, nasze podejście do przemysłu, budownictwa i nauki, nasze uwalnianie węgla do atmosfery - już jesteśmy w tarapatach. Stabilność, na której wszyscy polegamy, pęka
— mówił Attenborough, który na COP26 pełni funkcję ambasadora społeczeństwa.
Ci, którzy zrobili najmniej, aby spowodować ten problem, są dziś najbardziej dotknięci - ostatecznie wszyscy odczujemy skutki, przy czym niektóre są już nieuniknione
— mówił.
Czy tak właśnie ma się skończyć nasza historia - opowieść o najmądrzejszym gatunku skazanym na zagładę przez tę aż nazbyt ludzką cechę, jaką jest niedostrzeganie szerszego obrazu w pogoni za krótkoterminowymi celami?
— pytał.
95-letni Attenborough przekonywał, że młodzi ludzie mogą „dać nam impuls, którego potrzebujemy, aby napisać naszą historię na nowo” i przekształcić tragedię zmian klimatycznych w triumf.
Być może fakt, że ludzie dotknięci zmianami klimatu to już nie jakieś wyimaginowane przyszłe pokolenia, ale młodzi ludzie żyjący dzisiaj, da nam impuls, którego potrzebujemy, aby napisać naszą historię na nowo, aby przekształcić tę tragedię w triumf
— mówił.
Czas na działanie ws. klimatu praktycznie się skończył
Czas na działanie w celu zapobiegania zmianom klimatu dosłownie się skończył - mówił w poniedziałek brytyjski następca tronu książę Karol do przywódców uczestniczących w ONZ-owskiej konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow.
Powiedział, że pandemia Covid-19 pokazała, „jak niszczycielskie mogą być kryzysy transgraniczne” i powaga sytuacji w kwestii zmian klimatycznych wymaga globalnego rozwiązania na poziomie systemowym. Książę Karol podkreślił, że „koszt bezczynności jest o wiele większy niż koszt zapobiegania”.
Zaapelował do sektora finansowego o pomoc w spowolnieniu zmian klimatycznych, bo mówił, że branża ta ma jeszcze większą siłę oddziaływania niż światowi przywódcy. Przekonywał, że aby pomóc krajom obciążonym rosnącym poziomem zadłużenia, „potrzebujemy szeroko zakrojonej kampanii w stylu wojskowym, aby zmobilizować siłę globalnego sektora prywatnego”.
Apeluję dzisiaj, aby kraje zjednoczyły się w celu stworzenia środowiska, które umożliwi każdemu sektorowi przemysłu podjęcie wymaganych działań. Wiemy, że będzie to wymagało miliardów, a nie milionów dolarów
— mówił brytyjsku następca tronu.
Zmierzamy w kierunku klimatycznej katastrofy
Zmierzamy w kierunku katastrofy klimatycznej, bo nawet w najlepszym scenariuszu średnia temperatura na świecie wzrośnie o 2 stopnie w stosunku do początku epoki przemysłowej - ostrzegł w poniedziałek sekretarze generalny ONZ Antonio Guterres.
W przemówieniu wygłoszonym podczas szczytu liderów w czasie odbywającej się w Glasgow ONZ-owskiej konferencji klimatycznej COP26 Guterres wskazał, że ostatnie sześć lat od czasu zawarcia porozumienia paryskiego było najbardziej gorącymi w historii.
Wciąż zmierzamy w kierunku katastrofy klimatycznej
— mówił Guterres, dodając, że „porażka nie jest opcją”, ale „wyrokiem śmierci” dla wielu krajów rozwijających się.
Stoimy w obliczu chwili prawdy, szybko zbliżamy się do punktów krytycznych
— podkreślił.
Nauka daje jasną odpowiedź, wiemy, co robić. Najpierw musimy utrzymać przy życiu cel 1,5 st.C
— mówił, nawiązując do podjętego w Paryżu zobowiązania, by spróbować utrzymać wzrost globalnej temperatury w granicach 1,5 st.C w stosunku do początku epoki przemysłowej.
Sekretarz generalny ONZ powiedział, że COP26 „musi być momentem solidarności” i wezwał do większego wsparcia dla krajów rozwijających się. Pokreślił, że kraje skupione w grupie G20 „mają większą odpowiedzialność, ponieważ odpowiadają za 80 proc. emisji”.
Cena jest coraz wyższa
Im dłużej nie podejmujemy działań, tym jest gorzej i tym wyższa będzie cena, gdy w końcu katastrofa zmusi nas do działania - mówił brytyjski premier Boris Johnson otwierając szczyt liderów w ramach odbywającej się w Glasgow ONZ-owskiej konferencji klimatycznej COP26.
Johnson w przemówieniu nawiązał do filmów o Jamesie Bondzie, opisując sceny, w których jest on przywiązany do jakiegoś urządzenia mającego spowodować jego śmierć i zastanawia się, który przewód odłączyć, by się uratować.
Znajdujemy się, moi drodzy globalni przywódcy, mniej więcej w tym samym położeniu, co James Bond. Tragedia polega na tym, że to nie jest film, a urządzenie zagłady jest prawdziwe
— mówił Johnson.
Powiedział, że wzrost temperatury o dwa stopnie zagrozi dostawom żywności, o trzy stopnie więcej przyniesie więcej szalejących pożarów i cyklonów, a o cztery stopnie oznacza, że „pożegnamy się z całymi miastami”.
Ludzkości już dawno odmierzono czas w kwestii zmian klimatycznych. Została minuta do północy i musimy działać już teraz. Jeśli dziś nie podejdziemy poważnie do kwestii zmian klimatycznych, jutro dla naszych dzieci będzie już za późno
— mówił brytyjski premier.
W walce zmianami klimatu świat jest minutę przed północą
W kwestii zapobiegania zmianom klimatycznym „świat jest minutę przed północą”, a przywódcy państw muszą „przejść od aspiracji do działań” - powiedział w poniedziałek brytyjski premier Boris Johnson w czasie trwającej w Glasgow konferencji klimatycznej COP26.
Johnson mówił o tym w wywiadzie dla stacji BBC, udzielonym krótko przed szczytem liderów podczas COP26, podczas którego wygłosi także przemówienie. Brytyjski premier oświadczył też, że konferencja w Glasgow jest „kluczowym momentem” dla niego, ale zaznaczył, że jej efekt wciąż jest niepewny.
O tym, że światu pozostała minuta do północny, Johnson będzie mówił także w swoim przemówieniu, którego fragmenty przekazało wcześniej jego biuro prasowe.
Ludzkości już dawno odmierzono czas w kwestii zmian klimatycznych. Została minuta do północy i musimy działać już teraz. Jeśli dziś nie podejdziemy poważnie do kwestii zmian klimatycznych, jutro dla naszych dzieci będzie za późno
— ma powiedzieć.
Musimy przejść od rozmów, debat i dyskusji do zgodnych, rzeczywistych działań w sprawie węgla, samochodów, pieniędzy i drzew. Nie chodzi o kolejne nadzieje, cele i aspiracje, choć są one cenne, ale o jasne zobowiązania i konkretne harmonogramy zmian. Musimy realnie podejść do kwestii zmian klimatycznych, a świat musi wiedzieć, kiedy to nastąpi
— będzie mówił brytyjski premier.
Głównym celem rozpoczętej w niedzielę konferencji jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 r., gdy po raz pierwszy wszystkie kraje zawarły porozumienie o walce z globalnym ociepleniem i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ustalono wówczas, że wszystkie strony będą „kontynuować wysiłki” w celu ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 st. C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej i utrzymania tego wzrostu „znacznie poniżej” 2,0 st. C.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/572292-szczyt-klimatyczny-cop26-premier-polski-przybyl-do-glasgow