„Bruksela traktuje nas i Polaków jak wrogów” - mówił w Budapeszcie premier Węgier Viktor Orban. „Węgry będą pierwszym krajem, który zatrzyma agresywną propagandę LGBTQ pod murami szkolnymi” - podkreślał szef rządu w rocznicę wybuchu rewolucji węgierskiej 1956 r. W rozpoczynającym kampanię wyborczą przemówieniu Orban zarzucił UE i USA mieszanie się w sprawy jego kraju.
Uczestnicy prorządowej demonstracji przemaszerowali w stronę centrum stolicy, gdzie wystąpił Orban, oskarżając instytucje Unii Europejskiej i władze Stanów Zjednoczonych o ingerowanie w sprawy Węgier oraz wzywając swoich zwolenników do obrony tego, co osiągnął jego rząd przez ponad 11 lat u władzy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier Orban w Brukseli: Polacy mają rację. Prymatu prawa unijnego nie ma w traktacie. UE ma prymat tam, gdzie ma kompetencje
Ciepłe przywitanie Polaków!
Dzień dobry Węgrzy, dzień dobry polscy goście, dzień dobry włoscy goście. Pozdrawiam narody wolności w stolicy narodu. Pamiętamy te dni sprzed 65 lat i popołudnie sprzed 15 lat
— powiedział Orban, rozpoczynając swoje przemówienie od ciepłego powitania gości. Wystąpienie zrelacjonował w mediach społecznościowych Zoltan Kovacs, rzecznik rządu Viktora Orbana ds. międzynarodowych.
Komuniści 65 lat temu i socjaliści sprzed 15 lat
Premier Węgier wspominał wydarzenia sprzed 65 lat, ale także 15. Dlaczego?
15 lat temu młodzi komuniści zmienili 23 października w 4 listopada. To nie jest zwykłe miejsce. 15 lat temu, w tych momentach dnia na tym rogu bulwarów przeszłość i teraźniejszość patrzyły na siebie. Z jednej strony granaty z gazem łzawiącym, gumowe kule, policja w nieoznakowanych mundurach i armatki wodne. Z drugiej strony oszukany i upokorzony naród, ci, którzy po 50 latach musieli usłyszeć [słowa byłego socjalistycznego premiera], że okłamywali ich rano, w południe i w nocy. Z jednej strony ludzie trzymają się władzy zębami i paznokciami. Po drugiej stronie, za wielkimi literami oznaczającymi wolność, stały rzędy rozgoryczonych ludzi
— opowiadał Orban.
W życiu narodu zdarzają się chwile, kiedy wszyscy nagle czują, że mają już dość, że tak po prostu nie może być. Trzeba zdecydować, a decyzja pokazuje, kim naprawdę jesteśmy. Staje się jasne, ile wart jest cały naród — milczeć, czy wstać i zaprotestować? Pogodzić się z tym, czy zbuntować się? Odwrócić wzrok czy stanąć prosto? Aby się potknąć lub stanąć i walczyć
— mówił dalej.
My, Węgrzy, podjęliśmy właściwą decyzję. Zdecydowaliśmy się zaprotestować i walczyć. W obliczu niewoli wybraliśmy wolność, niepodległość zamiast okupacji, węgierscy patrioci przeciw komunistom. Pamiętamy ten cudowny dzień, kiedy my Węgrzy pokazaliśmy kim jesteśmy, pokazaliśmy światu i naszym wrogom kim naprawdę jesteśmy
— podkreślał polityk.
Nowe pokolenie komunistów spotkało się z tymi Węgrami w 2006 roku. Obiecywali obniżki podatków, potem podnosili podatki, wprowadzali opłaty za pobyty w szpitalu, wizyty lekarskie. Ceny mediów poszybowały w górę. Zabrali trzynastą emeryturę i wsparcie dla rodzin
— mówił.
Powiem to powoli, aby wszyscy zrozumieli: Nigdy nie zapomnimy
— dodał Orban.
Jak akcentował lider Fideszu, „Dobry Pan był sprawiedliwy” i ukarał socjalistów „naszą nagrodą”, czyli miażdżącym zwycięstwem dającym przewagę 2/3 głosów.
Zebraliśmy się jak w 1956 roku i zmietliśmy socjalistyczne Węgry
— powiedział Orban, wymieniając również dokonania swojego rządu na przestrzeni ostatnich lat, które odbudowały Węgry i wsparły jej obywateli - młodszych i starszych.
Manifestanci wymachiwali flagami Węgier i nieśli transparenty z takimi napisami jak „Bruksela oznacza dyktaturę”.
„Bruksela traktuje nas i Polaków jak wrogów”
W swoim przemówieniu Orban nawiązał do polityki Unii Europejskiej.
Dostojnicy Europy chcą znów decydować za nas ponad naszymi głowami, ale bez nas. (…) Liczy się nie to, czego chcą w Brukseli, Waszyngtonie i zagranicznych mediach. To Węgrzy zadecydują o swoim losie
— mówił.
Bruksela traktuje nas i Polaków jak wrogów. Mamy poczucie deja vu, doktryna Breżniewa przemierza Europę
— ostrzegał premier, porównując swój kraj do Dawida, a Brukselę do Goliata.
Węgry zatrzymają agresywną propagandę LGBTQ pod murami szkolnymi
Orban podkreślał również wagę referendum, w którym naród węgierski zdecyduje o „ochronie naszych dzieci”.
Węgry będą pierwszym krajem, który zatrzyma agresywną propagandę LGBTQ pod murami szkolnymi
— deklarował.
Jeśli chcemy chronić bezpieczeństwo naszych rodzin, granice naszego kraju, przyszłość naszych dzieci, nasze pensje, nasze emerytury, to musimy wziąć udział w czekającej nas walce. To, co osiągnęliśmy wczoraj i przedwczoraj, jutro musimy chronić
— zagrzewał Orban.
CZYTAJ TAKŻE: Węgierski rząd walczy o ustawę chroniącą dzieci przed LGBT. Orban zapowiada referendum. Zostanie zadanych pięć pytań
„Ich celem jest wyrwanie kraju z rąk Maryi i postawienie go u stóp Brukseli”
Ponownie padły mocne słowa pod adresem węgierskiej opozycji.
Konkurują o stanowisko zastępcy w Brukseli i George’a Sorosa. Mówią otwarcie, że również połączą siły z diabłem tylko po to, by odzyskać władzę. Ich celem jest wyrwanie kraju z rąk Maryi i postawienie go u stóp Brukseli
— mówił premier Węgier.
Przyszliśmy. Widzieliśmy. I znowu wygramy
— podkreślał Viktor Orban.
olnk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/571198-orban-wegry-zatrzymaja-propagande-lgbtq-pod-murami-szkol