Biełsat przygotował raport o tym, jak kryzys migracyjny wygląda od strony Białorusi. Relacje przekazywane przez czytelników oraz filmy i zdjęcia zamieszczane w sieci społecznościowej są szokujące. Wprost ukazują, jak działa białoruski reżim.
CZYTAJ TAKŻE:
Przygotowania do wylotu
Jak wskazuje Biełsat, imigranci przybywają na Białoruś samolotami ze Stambułu, Dubaju i Damaszki. Wcześniej loty odbywały się również z Bagdadu, Basry, Irbilu czy z miasta As-Sulajmanijja, ale zostały one zlikwidowane po interwencji Komisji Europejskiej i Litwy. Redakcja otrzymała od czytelnika fotografie pokazujące, jak wygląda przebieg rejestracji na lot do Mińska na lotnisku w Stambule. Grupie 127 pasażerów, głównie z Iraku, towarzyszył przewodnik.
Na stambulskim lotnisku była także grupa ok. 50 pasażerów z Bliskiego Wschodu. Ich odprawa odbywała się przy stanowisku białoruskich linii Belavia.
Chaos na lotnisku w Mińsku
Biełsat przedstawia też szereg nagrań z arabskich stron Tik-Toka, na których widać, że na mińskim lotnisku znajdują się tłumy osób pochodzących z Bliskiego Wschodu.
O tym, co dzieje się na lotnisku w Mińsku opowiedziała jedna z czytelniczek portalu. Oceniła, że jest to „katastrofa”.
Nie wyobrażacie sobie co dzieje się na naszym lotnisku, a konkretnie w strefie tranzytowej. Tam trwa katastrofa. Nikt nie wie, gdzie patrzy szef lotniska. Jak widać, ma gdzieś kwestię Covid-19. Migranci bez masek, leżą wszędzie na podłodze. Nawet w hali międzynarodowych przylotów 3-4 (na parterze) przy samych kabinach pograniczników. Nawet pogranicznicy są w szoku
– podkreśliła kobieta.
Z kolei inny czytelnik poinformował, że imigranci, którzy przylatują z Dubaju, „przy wyjściu mają wszystko zorganizowane – wita ich osoba o podobnym wyglądzie z teczką”.
Kolejny przystanek imigrantów to hotele w Mińsku. Użytkownik Biełaruś Gołownogo Mozga na Telegramie wskazuje, że „ludzie o orientalnym wyglądzie grupują się wokół hoteli, siedzą z torbami na ziemi”. Jeden z czytelników Biełsat nadesłał do redakcji zdjęcie z Mińska, z okolic dworca autobusowego Uschodni. Jak poinformował, „od czasu do czasu w pobliżu hotelu East Time można zaobserwować duże grupy ludzi o niesłowiańskim wyglądzie z torbami i plecakami. Przeważnie ubrani są w ciepłe, zimowe ubrania”. Redakcja zwróciła też uwagę na zdjęcia migrantów nocujących w przejściu podziemnym koło stołecznego hotelu Sputnik.
Widok dotychczas niespotykany w Mińsku, w którym władze wyjątkowo dbają o porządek, szczególne na głównych ulicach
– podkreślono.
Biełsat dodaje, że migranci w oczekiwaniu na transfer na granicę udają się na bazary i do centrów handlowych. Kupują ciepłe rzeczy, kalosze i rękawiczki. Powołując się na relacje z Telegramu, redakcja poinformowała także, że pod centra handlowe autobusy na białoruskich numerach rejestracyjnych przywożą grupy migrantów. Z kolei korespondent Biełsatu zrobił zdjęcie jednego z migrantów przy hali targowej Expobel, który kupił tam… ok. 10 par gumofilców. Świadkowie dodają, że imigranci „docieplają się”, a każdy z nich ma „grube rękawiczki”.
W mińskich centrach handlowych i na targowiskach zauważalny jest gwałtowny napływ osób z Bliskiego Wschodu. Kupują przede wszystkim namioty, śpiwory, kurtki, ciepłą odzież. Sprzedawcy podkreślają, że towarzyszy im tłumacz, który pomaga także wybierać produkty.
Migranci w Grodnie i w Brześciu
Czytelnicy nadsyłają także fotografie i relacje z Grodna. Wielu migrantów ma przebywać w hostelu przy ul. Marksa – mają być to głównie czarnoskórzy Afrykańczycy z małymi dziećmi. Z kolei NEXTA informuje o tym, że grupami migrantów wręcz opiekują się milicjanci. Osoby o bliskowschodnim wyglądzie pojawiły się również w Brześciu
Wszyscy poruszają się po mieście w grupach w towarzystwie ludzi w cywilnych ubraniach i zbierają się w turystycznych miejscach – na przykład w pobliżu Twierdzy Brzeskiej. Część „wycieczek” jest przewożona autobusami straży granicznej (na numerach specjalnych), w towarzystwie wojskowego łazika. Jednej z grup towarzyszyli strażnicy graniczni i dwóch desantowców (wszyscy w mundurach). Jednak migranci nie są zbyt zainteresowani zwiedzaniem – jeżdżą autobusami i wyglądają raczej na zmartwionych i przestraszonych
– poinformował kanał NEXTA.
Cel: granica polsko-białoruska
Do redakcji Biełsatu nadesłane zostały również zdjęcia z strefy przygranicznej. Na jednej z fotografii widać grupę migrantów wysiadającą w Podłabieniach ok. 5 km od granicy z Polską. Redakcja zwraca uwagę, że przyjezdni mają przed ruszeniem w stronę granicy chodzić po domach i prosić o jedzenie. Nagrania z strefy przygranicznej pojawiają się w języku arabskim na Tik-Toku.
Biełsat zwraca uwagę, że nagrania robione są tak, aby wywołać wrażenie, że droga na Zachód jest bardzo łatwa.
wkt/belsat.eu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/568970-tak-rezim-lukaszenki-przemyca-imigrantow-raport-bielsatu