Najbardziej prawdopodobna koalicja w Niemczech, jaka może powstać po wyborach, to ta z udziałem socjalistów, zielonych i liberałów - uważa europoseł, prof. Zdzisław Krasnodębski.
CZYTAJ TAKŻE:
Zdaniem europosła, większe szanse na utworzenie rządu ma obecnie SPD niż CDU.
Pytanie, czy uda im się przekonać zielonych i liberałów do zawarcia kompromisu i budowy koalicji. Niemcy to państwo, w którym od lat rządy są koalicyjne, system sprawowania władzy jest zbiorowy i można spodziewać się, że ten model będzie kontynuowany. Efekt tego będzie taki, że nie będzie wyrazistego programu jednej partii, tylko różne partie będą realizowały swoją politykę w przejętych ministerstwach
—powiedział.
Polityka prorosyjska
Taka koalicja – zdaniem europosła – będzie bardziej prorosyjska, niż obecnego gabinetu Angeli Merkel.
Będzie prowadziła politykę socjalną, więc na poziomie unijnym będzie zwracała uwagę na pewne kwestie związane z kosztami społecznymi transformacji energetycznej. Nie można zapominać jednak, że SPD to partia Gerharda Schroedera, Willy Brandta, a więc tradycja tzw. ostpolitik, która oznacza dogadywanie się z Rosją, odżyje. Z pewnością pojawią się głosy o potrzebie zniesienia unijnych sankcji nałożonych na Rosję
—powiedział. Jego zdaniem „będzie też ostrzejsza krytyka tzw. braku praworządności w Polsce”.
Dużo mniej prawdopodobna jest jego zdaniem budowa koalicji składająca się z CDU/CSU, zielonych i liberałów.
Nie można jednak wykluczyć też takiego scenariusza
—wskazuje.
Niedzielne wybory do niemieckiego Bundestagu wygrali socjaldemokraci z SPD, zdobywając 25,7 proc. głosów i wyprzedzając chadeków z CDU/CSU, którzy uzyskali 24,1 proc. Niemcy spekulują teraz, jakie partie stworzą koalicję rządzącą krajem przez kolejne cztery lata.
Rozmowy koalicyjne zainicjuje partia, która zdobyła w wyborach najwięcej głosów. To zwycięzca wybierze partię - zwykle jedną lub dwie - z którymi w ramach koalicji będzie współtworzyć nowy rząd. Zwycięska partia wskazuje także swojego kandydata do objęcia urzędu kanclerza. Z kolei kanclerz wyznacza jednego z członków gabinetu (zazwyczaj współkoalicjanta) na wicekanclerza.
Dla ustępującej kanclerz Angeli Merkel (CDU) kadencja nie skończyła się z dniem wyborów – będzie ona urzędować na stanowisku aż do czasu wyłonienia nowego rządu i następującego krótko po tym zaprzysiężeniu nowego kanclerza. Jak podkreślają niemieckie media, jest prawdopodobne, że Merkel uda się wyprzedzić Helmuta Kohla w rankingu najdłużej urzędujących kanclerzy RFN. Kadencja Kohla, zakończona w 1998 roku, trwała 5870 dni. Aby pobić ten rekord, Merkel musiałaby pozostać na stanowisku przynajmniej do 17 grudnia.
Termin zaprzysiężenia nowego gabinetu i nowego kanclerza zależy od przebiegu i postępów rozmów koalicyjnych – w 2007 roku okres od wyborów do zaprzysiężenia kanclerza wyniósł niewiele ponad miesiąc, w 2013 - zajęło to prawie trzy miesiące, od września do grudnia. Wyjątkowo długo odbywało się to po wyborach cztery lata temu – rozmowy i negocjacje trwały od września 2017 do 12 marca 2018 roku, kiedy to chadecy z CDU/CSU zawarli ostatecznie porozumienie z socjaldemokratami z SPD. Dwa dni później Bundestag zatwierdził powołanie Merkel na urząd kanclerza i dokonano zaprzysiężenia członków nowego rządu, tzw. Wielkiej Koalicji (Unia i SPD).
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/567951-kto-stworzy-rzad-w-niemczech-europosel-pis-odpowiada