5 stycznia na portalu wPolityce.pl opisywałem sukces Izraela w walce z koronawirlsem. Cały świat patrzył z podziwem na rozpędzającą się w tym kraju kampanię szczepień. I w naszej „debacie publicznej” nie zabrakło porównań do Izraela. Na marginesie trzeba dodać, że były one zupełnie nie trafione. Rząd ówczesnego premiera Benjamina Netanjahu po kilku miesiącach szczepień ogłosił sukces. Powoli zaczęto wycofywać się z kolejnych restrykcji. Szef rządu zachęcał obywateli do wyjścia z domów i świętowania z powodu „powrotu do normalności”. Dziś znów cały świat patrzy na Izrael, ale już nie z podziwem, a z coraz większym przerażeniem wymieszanym z oczekiwaniem na rozwój wydarzeń. Dlaczego?
CZYTAJ WIĘCEJ: Skąd się wziął sukces Izraela? Czy możemy go powtórzyć? Czy porównania są trafne? Na początek proponuję garść faktów
Od świętowania do przerażenia
Co takiego wydarzyło się zatem, że po okresie od połowy marca do połowy lipca, gdy liczba dziennych zakażeń ani razu nie przekroczyła tysiąca, a przez większość czasu oscylowała poniżej stu, Izrael nagle stanął w obliczu wielkiej fali zakażeń? Najpierw spójrzmy na liczby.
W Izraelu pierwszą dawką zaszczepiono 6 056 354 osoby, drugą - 5 566 408 osób. Izrael, jako pierwsze państwo na świecie, zdecydowało się na podanie trzeciej „przypominającej” dawki osobom po 40. roku życia. Do tej pory zaszczepiono nią 2 984 863 osób. W szpitalach w poważnym stanie znajdują się 654 osoby. Patrząc na to, że Izrael zamieszkuje nieco ponad 9,3 mln osób, trzeba przyznać, że skala zaszczepienia wygląda imponująco.
CZYTAJ WIĘCEJ: Izrael już szykuje czwartą dawkę szczepionki! Wysoki wskaźnik zakażeń Covid-19. W sobotę zanotowano ponad 10 tys. przypadków
Skąd tyle zakażeń w Izraelu?
Daniel Estrin na amerykańskim portalu npr.org przedstawił sześć możliwych przyczyn wzrostu zakażeń w Izraelu.
Dziennikarz przypomina, że do 25 marca Izrael zaszczepił ponad połowę swojej populacji. Jak się później okazało, zarówno izraelskie ministerstwo zdrowia, jak i Pfizer podali, że według ich danych, ochrona, którą nabywamy dzięki szczepionce, traci swoją moc około sześć miesięcy po podaniu drugiej dawki. Słabnące działanie szczepionek zbiegło się w czasie z przywiezieniem przez turystów do kraju wariantu Delta. Nowa mutacja koronawirusa, która według naukowców jest o wiele bardziej zaraźliwa od poprzednich, wykorzystała lukę w społeczeństwie, w którym powoli słabła ochrona nabyta po przyjęciu dwóch dawek szczepionki. Z kolei raport Reutersa z tamtego czasu sugerował, że do wybuchu nowej fali zakażeń przyczyniło się również zniesienie ograniczeń dystansu społecznego. Dobrą wiadomością jest - o ile można mówić tu o dobrej wiadomości - że osoby niezaszczepione chorują częściej i przechodzą chorobę mocniej, niż osoby zaszczepione. A tych w Izraelu wbrew pozorom jest wciąż sporo. Największą grupę stanowią młodzi ludzie. Izrael w ogóle ma bardzo młodą populację. Wiele osób jest poniżej wieku kwalifikującego do szczepień, a ponad 1,1 mln młodych osób pomiędzy 12 a 20 rokiem życia nie przyjęło nawet pierwszej dawki. To one miały odpowiadać za obecną falę zakażeń. I tak np., gdy 9 września wykryto 7879 nowych przypadków, według informacji podanych przez izraelski resort zdrowia, 4173 z nich to były dzieci w wieku szkolnym. Rząd Naftali Bennetta nie zdecydował się jednak na lockdown, ale z rosnącą liczbą zakażeń zamierza walczyć przy pomocy trzeciej dawki szczepionki. Wstępne badania pokazują, że „przypominający” zastrzyk zwiększa ochronę przed koronawirusem już po tygodniu. Tutaj po raz kolejny pojawia się pytanie, czy co roku będziemy się szczepić przed wirusem, podobnie jak w przypadku grypy? Na razie trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Na wstępie napisałem, że dziś cały świat patrzy na Izrael z przerażeniem wymieszanym z oczekiwaniem na rozwój wydarzeń. Dlaczego? Widząc spadek skuteczności szczepionek po około szczęściu miesiącach, wiele państw spodziewa się podobnej sytuacji u siebie. I choć może rzeczywiście do tego dojść, to jak podkreślają naukowcy, nic w tej kwestii nie jest pewne. Tak jak nie jest w 100 proc. pewne, czy za nową falę zakażeń w Izraelu odpowiada wariant Delta. Jego pierwszy przypadek wykryto w kraju na początku lipca, co jak przekonuje Uri Shalit z Izraelskiego Instytutu Technologii, nie pozwala to na wyciągnięcie jednoznacznych wniosków.
Jedno jest jednak pewne: choć szczepionki tracą wraz z kolejnym miesiącem swoją moc, to nadal w bardzo wysokim stopniu chronią przed ciężkim przejściem choroby.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/566715-izrael-mierzy-sie-z-ogromna-fala-zakazen-co-jest-przyczyna