Bezczelność - to najdelikatniejsze określenie, którym można zrecenzować publikację niemieckiego historyka. Julien Reitzenstein pisze bowiem w „Die Welt”, że ograbieni przez Niemców, Sowietów albo i polskie państwo (sic!) nie mają już szans na odzyskanie mienia i pyta: „Może to służyć pokojowi prawnemu, ale czy jest sprawiedliwe?”.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Nie można naprawiać krzywd, tworząc kolejne”. Śpiewak pozytywnie o nowelizacji Kpa: Sądy przez lata łamały konstytucję
Potomkowie osób ograbionych… polski rząd?!
Julien Reitzenstein analizuje dla „Die Welt” nowe polskie przepisy pod kątem problemu restytucji dóbr kultury. Niemiecki historyk - stosując sprytną taktykę - przypomina na początku o oczywistych faktach! Wspomina bowiem o niewyobrażalnej skali i okrucieństwie niemieckich zbrodni w czasie II wojny światowej, w tym zniszczeniu wielu dzieł sztuki oraz polskich skarbów.
Historyk, opowiadając następnie o przesunięciu granic Polski na zachód, zwraca uwagę na to, że w ręce polskiego państwa przeszły nie tylko grunty i nieruchomości, ale i niezliczone dzieła sztuki, przede wszystkim te, które niemieccy okupanci zrabowali polskim obywatelom, zwłaszcza polskim Żydom. Czy to przejaw resentymentu „przesiedlonych”?
Wiele z tego do dziś jest własnością państwa polskiego (…) Odzyskanie prawowitej własności nie jest oddaniem przysługi czy sprawiedliwości. To jest coś oczywistego w państwie prawa
— stwierdza Reitzenstein, by wymierzyć pierwszy cios państwu polskiemu.
W minionych latach często krytykowano brak zdecydowania w realizacji tych postanowień przez polski rząd. Wydawało się to dziwne z tego powodu, że Polska zawsze bardzo głośno żądała od innych państw zwrotu tych dóbr kultury, do których prawo sobie rościła. Niezliczeni potomkowie osób ograbionych przez nazistów [dlaczego nie pisze wprost o Niemcach? - red.] i polski rząd [sic!] przed i po zakończeniu wojny informują o długotrwałym, biurokratycznym i często bezskutecznym dochodzeniu roszczeń
— zarzuca, stosując przy tym przedziwną i skandaliczną retorykę o „ograbieniu” przez „polski rząd”!
Buta niemieckiego historyka: „Cyniczny pokój prawny”
W tym momencie autor nawiązuje do nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego, która kończy bałagan prawny związany z przedawnieniami. Dla niemieckiego historyka to jednak… „cyniczny pokój prawny” i niesprawiedliwość?!
Tym samym wszystkie niezwrócone dotąd zrabowane dobra, znajdujące się w posiadaniu państwa, jednym pociągnięciem stały się jego własnością
— pisze Reitzenstein.
To gorzkie dla wszystkich, którzy wiedzą, że ich własność jest w rękach polskiego państwa. A szczególnie gorzkie dla tych, których własność najpierw trafiła w ręce państwa nazistowskiego, a stamtąd – czasem przez Związek Sowiecki – do państwa polskiego
— czytamy.
Skoro niemiecki historyk tak bardzo troszczy się o dzieła sztuki i próbuje zrównywać w swojej narracji Niemców, Sowietów i polski rząd, to może trzeba przypomnieć, że w wyniku działań wojennych i rabunku okupantów (często systematycznego!) Polska straciła w czasie II wojny światowej…. ponad 500 tys. dzieł sztuki! Czy o ich powrót do kraju zatroszczy się równie mocno, co straszy nowelizacją kpa?
olnk/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/563628-niemiecki-historyk-pisze-o-ograbionych-przez-polski-rzad