Chaos spowodowany błyskawiczną ofensywą talibów, wsparcia dla naszych sojuszników i obawy o to, czy wszyscy ewakuowani z Kabulu to osoby, które są tymi, za które rzeczywiście się podają. Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, w rozmowie z telewizją wPolsce.pl ujawnił dramatyczne szczegóły akcji ewakuacyjnej z Afganistanu. Polski rząd nie wyklucza kolejnych lotów do Kabulu.
Nie mogę w tej chwili mówić zbyt dużo o szczegółach, ale nie wykluczamy kolejnych działań. W ostatnich dniach, gdy wiele państw uczestniczyło w działaniach ewakuacyjnych, my wzajemnie pomagaliśmy sobie. Część osób, na których zależało naszym sojusznikom, ewakuowało się naszymi samolotami i odwrotnie. Dwie nasze obywatelki ewakuowali Czesi
– mówił w rozmowie z telewizją wPolsce.pl wiceminister Jabłoński.
Osoby, które chcą się wydostać z Afganistanu zgłaszają się o pomoc wszędzie gdzie mogą. W związku z ty, ta sytuacja jest bardzo dynamiczna. Może dojść do sytuacji, w której w Afganistanie znajdują się osoby, które oczekują pomocy. Dlatego nie wykluczamy, dalszych działań i razem z naszymi sojusznikami będziemy kontrolować sytuację
– podkreślał Jabłoński.
Odcięte Ghazni
Wiceminister Jabłoński przyznał, że akcja ratunkowa Afgańczyków, którzy byli współpracownikami Polski jest wyjątkowo utrudniona. Kabul kontrolują talibowie, a odległe prowincje są praktycznie odcięte od świata. Brak ambasady (zlikwidowanej przez rząd PO-PSL) w Afganistanie także nie pomaga w polskiej akcji ratunkowej.
Sytuacja na miejscu jest bardzo trudno. Tam, gdzie Polska byłą aktywna, to prowincja Ghazni, która znajduje się 150 kilometrów od Kabulu. Komentowane były słowa premiera Morawieckiego, że część naszych współpracowników się rozpierzchła. To prawda. W warunkach wojennych ludzie przemieszczają się bardzo dynamicznie, trudno też z nimi nawiązać kontakt. Zlokalizowanie tych osób jest zadaniem niezwykle złożonym
– przyznał.
Wciąż otrzymujemy różne informacje i je weryfikujemy. Może dojść do próby wysłania osób o podwójnej tożsamości. Służby muszą się z tym zmierzyć. To także kwestie wywiadowcze
– ujawnił Paweł Jabłoński.
Czy Polska zbyt późno rozpoczęła ewakuację?
Działania podejmowane były także w czerwcu i lipcu. Jeszcze przed krytycznym ubiegłotygodniowym weekendem, nawiązywaliśmy kontakt z obywatelami polskimi, ale także z naszymi afgańskimi współpracownikami. Razem z naszymi sojusznikami z Unii Europejskiej pracowaliśmy wspólnie przy tych sprawach. Warto zwrócić uwagę, że jeszcze w ubiegłym tygodniu, gdy sugerowaliśmy ewakuację pięciu naszych obywateli, to te osoby jeszcze nie chciały się ewakuować. Niezwykłą dynamika zdarzeń spowodowała, że trzeba było podejmować szybkie decyzje. Sami talibowie przyznali, że ta ofensywa pójdzie im tak szybko. To pokazuje w jak dużych złudzeniach żyły osoby, które ufały w zdolności armii afgańskiej
– powiedział wiceminister Jabłoński.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/563172-tylko-u-nas-kulisy-ewakuacji-polakow-i-afganczykow-z-kabulu