To nie przypadek, że portale społecznościowe obiegły wesołe zdjęcia talibów na siłowni, w wesołym miasteczku oraz innych miejscach rekreacji. Najwyraźniej rozpoczęła się operacja propagandowa mająca na celu zmianę wizerunku talibów i oswojenie świata Zachodu z radykalnym islamem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Były prezydent USA zabiera głos: „Przez wszystkie lata nasz kraj nie został tak upokorzony”. Co Trump zrobiłby na miejscu Bidena?
Kojarzeni z brutalnymi mordami i gwałtami, okryci jak najgorszą sławą talibowie, na których ciąży wiele zbrodni, najwyraźniej usiłują złagodzić swój wizerunek. Na krążących w internecie zdjęciach wyglądają na niewiniątka i zapewne chcieliby być tak postrzegani przez międzynarodową społeczność, przynajmniej w pierwszym okresie, zanim ich władza w Afganistanie nie okrzepnie i nie zostanie uznana na forum świata.
Jak się wydaje, ta propaganda jest obliczona przede wszystkim na środowiska lewicowe, skłonne postrzegać islamistów przez różowe okulary – dokładnie te, które w geście protestu przeciwko atakom terrorystycznym gryzmoliły bohomazy kredą na chodnikach, a kobietom przed gwałtami ze strony muzułmańskich imigrantów nakazywały bronić się… tańcem. O tym, że ma ona poklask tych środowisk może świadczyć chociażby fakt, że właściciele mediów społecznościowych w żaden sposób tego nie cenzurują, a nawet więcej - rzecznik prasowy talibańskiego rządu ma własne konto na Twitterze, prawa do czego odmówiono byłemu już prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Zresztą trudno się dziwić, skoro radykalny islam w pewien sposób wpisuje się w obłędny w swojej istocie lewicowy projekt dekonstrukcji tradycyjnych społeczeństw wyrosłych na gruncie cywilizacji chrześcijańskiej. Neomarksiści bowiem stoją na stanowisku, że dobry jest każdy środek, byleby tylko prowadził do wyznaczonego celu.
Kiedy amerykańską prasę obiegały informacje o talibańskich bojownikach mordujących bez litości poddających się im afgańskich żołnierzy oraz gwałtach na kobietach, które zmuszano do małżeństwa z islamskimi radykałami, rzecznik talibów zaprzeczał. Przekonywał, że tego typu działania byłyby sprzeczne z regułami islamu i stanowiły naruszenie kulturowej tradycji. Podobnie teraz, kiedy wprowadzają do Afganistanu prawo szariatu, przekonują, że kobiety będą cieszyły się poszanowaniem swoich praw gwarantowanych im… przez szariat. Co to oznacza? Chyba nie trzeba tłumaczyć. Co ciekawe do tej pory nie odezwała się żadna organizacja broniąca praw kobiet. Feministki milczą niczym zaklęte. Dlaczego?
Być może z tego samego powodu, dla którego milczały, kiedy muzułmańscy przybysze w Niemczech masowo molestowali kobiety. Najwyraźniej uznały, że to jest cena za doprowadzenie do rewolucji i zniszczenie starego świata. Cel jest coraz bliżej: szaleje genderowa poprawność, a obok niej niczym grzyby po deszczu wyrastają meczety – miejsca muzułmańskich modlitw, ale i radykalizacji.
Jeżeli jednak inżynierowie społeczni spod znaku tęczy sądzą, że przy pomocy zdeprawowanego społeczeństwa uformowanego na neomarksistowską modłę w krytycznym momencie, kiedy te dwa światy się zderzą – a musi do tego dojść - poradzą sobie z islamem, to są w grubym błędzie. Ci, którzy teraz cieszą się na widok talibów w wesołym miasteczku, wkrótce będą płakać, kiedy urosły w potęgę islam zdecyduje się na wprowadzenie swoich porządków już nie tylko w Afganistanie, ale i w Europie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/562977-rozpoczela-sie-operacja-oswajania-swiata-zachodu-z-islamem