„Teraz, dzięki zachodniemu wyposażeniu afgańskiej armii, [Talibowie - red.] są uzbrojeni lepiej od niejednego członka NATO” – mówi Marek Orzechowski, autor książki „Chaos. Nowy porządek świata”, w rozmowie z portalem Onet.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Orzechowski tłumaczy, dlaczego inne państwa były w stanie szybciej zareagować ws. ewakuacji z Afganistanu.
Inne państwa mają w Kabulu więcej personelu i więcej współpracowników, co wymaga też większego wysiłku i logistyki. Zaskoczone są wszystkie, ale co gorsza nie miały również odpowiednich planów. Wystarczy przejrzeć niemieckie media: kanclerz Angela Merkel krytykowana jest jak nigdy dotąd
– przekonuje.
Zastanawiam się, czy kanclerz naprawdę poważnie liczyła, że NATO zmieni Afganistan? Od samego początku wojny najważniejszym pytaniem było - co można takimi interwencjami osiągnąć? Dziś po 20 latach znamy odpowiedź – nic
– dodaje.
Ekspert zwraca też uwagę na fakt, że Talibowie, dzięki przejęciu uzbrojenia afgańskiej armii, są bardzo dobrze uzbrojeni.
Teraz, dzięki zachodniemu wyposażeniu afgańskiej armii, są uzbrojeni lepiej od niejednego członka NATO. (…) Broń afgańskiej armii w ich rękach czyni z nich teraz znaczącą siłę militarną w regionie
– mówi Orzechowski.
Jego zdaniem, największa odpowiedzialność za sytuację w Afganistanie spada na Jimmy’ego Cartera oraz Zbigniewa Brzezińskiego.
Wraz z pakistańskim wywiadem ISI wyszkolono 35 tys. islamskich bojowników z 40 krajów. Tak narodziła się Al-Kaida, tu wyrósł Osama bin Laden, stąd pochodzą talibowie, „studenci wiary”. W kluczowym momencie walk po stronie islamistów walczyło 100 tys. wojowników. Afganistan był pułapką i doprowadził Związek Sowiecki do upadku. Ale nie tylko: dalszą historię znamy
– przekonuje Orzechowski.
Ślepota Bidena
Pytany o to, czy tylko Joe Biden będzie kojarzony z klęską USA w Afganistanie, odpowiada:
Z pewnością nie sam Biden. Jemu przypadło wypić ten kufel gorzkiego piwa. Ale wypowiedź Bidena świadczy o niewiarygodnie złej ocenie sytuacji, wręcz ślepocie, aż wstyd. Ta chwila musiała nadejść. Zachód powinien wyciągnąć z tej klęski wnioski, ale czy wyciągnie?
Marek Orzechowski zwraca też uwagę na złudzenia, które niektórzy mieli wobec przyszłości afgańskiego społeczeństwa.
Mały procent Afgańczyków kooperujących z NATO był dla kierowników światowej polityki dowodem, że kraj jest na drodze ku Zachodowi. Kabul to nie cały kraj. Przykładów, że jest inaczej, nie brakuje. Prowincja się nie zmieniła, podobnie jak struktury plemienne. I ten właśnie Afganistan wkroczył do Kabulu. Zachodnie standardy koczują teraz na lotnisku, aby wrócić tam, skąd przybyły.
CZYTAJ WIĘCEJ: Były prezydent USA zabiera głos: „Przez wszystkie lata nasz kraj nie został tak upokorzony”. Co Trump zrobiłby na miejscu Bidena?
mly/Onet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/562878-ekspert-zachodnie-standardy-koczuja-na-lotnisku-w-kabulu