Jak wskazał Jacques Schuster w komentarzu opublikowanym w sobotnim wydaniu niemieckiego dziennika „Die Welt”, Polska i Węgry są traktowane przez rządy państw zachodniej Europy „z misjonarskim fanatyzmem”. Publicysta podkreślił, że przez ignorowanie specyfiki krajów Europy Wschodniej, Zachód wzmacnia siły autorytarne i szkodzi jedności Unii Europejskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Nowy model demokracji?
Schuster zarzucił rządom Polski i Węgier, że udają „prekursorów nowego modelu demokracji”, który w rzeczywistości nie istnieje, i „robią miny” do swojej opinii publicznej, w nadziei, że zapewni im to zwycięstwo w wyborach.
Oba rządy uważają, że mogą przeforsować i zabezpieczyć swoje rewolucje kulturowe, ignorując europejskie traktaty
— stwierdził publicysta.
Budapeszt i Warszawa czekają tylko na okrzyki oburzenia ze strony zachodnich członków UE, aby wkraść się w łaski własnego narodu jako bojownicy ruchu oporu, którzy chronią naród przed przypominającym Związek Sowiecki europejskim blokiem
— napisał w „Die Welt” dodając, że kraje Europy Wschodniej, wstępując w 2004 roku do UE zobowiązały się do przyjęcia unijnego prawa, które przewiduje pluralizm i wolność.
Kto flirtuje z innym systemem i wywołuje rewolucję kulturalną, ten działa wbrew traktatom
— oświadczył niemiecki dziennikarz.
Zachód odpowiedzialny za kryzys
W ocenie Schustera odpowiedzialność za kryzys ponoszą w niemniejszym stopniu kraje Zachodu, które „myślą na poważnie, że ich model społeczeństwa liberalnego i ich rozumienie społecznego wsparcia dla wszystkich mniejszości jest jedyną dopuszczalną formą życia demokratycznego”.
Są w tym podobni do misjonarzy, polują na dusze i chcą wszystkich przekonać, że jedynie ich kościół prowadzi do świętości
— stwierdził dodając, że rządy państw zachodnich i część opinii publicznej postępują jak fanatycy w myśl zasady, że „kto odmawia współpracy, ten ma zniknąć, wylatuje. Na zawsze”.
Zarzucił państwom Zachodu, że „w swojej nadgorliwości” ignorują specyfikę i stopnie rozwoju poszczególnych krajów.
Dziennikarz powołał się również na opinię filozofa Karla Poppera, twórcę teorii otwartego społeczeństwa, który stwierdził, że mieszkańcy krajów byłego Bloku Wschodniego będą potrzebowali co najmniej 50 lat, aby zaakceptować wolność i liberalizm w znaczeniu zachodnim.
Czas dla Polski i Węgier
Zdaniem Schustera fakt, Polski i Węgier nie można porównywać do współczesnych Niemiec, tylko do RFN z 1979 roku. Powodem ma być to, że „Polska i Węgry stały się krajami demokratycznymi dopiero 30 lat temu”.
Czy ktokolwiek myśli na poważnie, że ówczesny kanclerz Helmut Schmidt mógłby walczyć o małżeństwa homoseksualistów? Czy z tego powodu Schmidt był wrogiem otwartego społeczeństwa?
— zastanawiał się Schuster.
W jego ocenie trzeba przyznać Europie Wschodniej prawo do specyfiki i własnej drogi rozwoju, a także dać jej czas, ponieważ „kto narusza tę zasadę, ten nie przyspiesza powstania idealnej demokracji, lecz budzi demony zniszczenia i wzmacnia autorytarne siły, a w końcu unicestwia jedność Unii”.
Proszę sobie tylko wyobrazić, co zrobiłaby Rosja, to głodne mocarstwo, gdyby Węgry opuściły europejski klub, lub gdyby Polska została wyrzucona. Przeciwstawienie jedności UE marzeniom Władimira Putina o przywróceniu strefy wpływów o wymiarach Bloku Wschodniego, jest jej strategiczną przewagą. Także z tego powodu „starzy” Europejczycy nie powinni przesadzać
— stwierdził niemiecki dziennikarz.
wkt/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/561628-die-welt-uderza-w-polske-i-wegry-ale-upomina-zachod