Konserwatywna gwiazda amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przebywa obecnie na Węgrzech, gdzie dla swojego kanału The Fox nagrał kilka programów, w których chwali kraj oraz politykę rządu premiera Viktora Orbana.
Rozmowa z Orbanem
Jedną z audycji jest rozmowa Carlsona z Orbanem.
Amerykański prezydent ma ograniczoną wiedzę o Węgrzech. Nie zna naszego języka i nie rozumie, co się tutaj dzieje
— powiedział Orban, zapytany, jak komentuje fakt, że Joe Biden nazwał go „totalitarnym bandytą”.
Zachodni liberałowie nie mogą zaakceptować tego, że wewnątrz zachodniej cywilizacji istnieje konserwatywna narodowa alternatywa, która odnosi sukcesy. Dlatego nas krytykują. Walczą o siebie, a nie przeciwko nam. My jesteśmy przykładem na to, że kraj, który opiera się na tradycyjnych wartościach, na tożsamości narodowej, na tradycji chrześcijaństwa, może odnieść sukces – czasem większy niż lewicowo-liberalnych rządów
— powiedział Orban.
Premier bronił w rozmowie prawa Węgier do zapobiegania nielegalnej imigracji do swojego kraju.
To jest nasz kraj i nasz naród. Musimy zabezpieczyć nasze granice.
Został oczerniony
W tym samym programie Carlson opisał poglądy Orbana.
On uważa, że rodziny są ważniejsze niż banki, że kraje potrzebują granic. Za wypowiadanie głośno takich tez Orbán został oczerniony. Lewicowe organizacje pozarządowe określiły go jako faszystę i niszczyciela demokracji
— powiedział dziennikarz, dodając, że przyjechał na Węgry i odkrył, że to nieprawda.
Nawet jeśli rozumiemy, jak mocno amerykańskie media kłamią, to zawsze zdumiewa nas rozmiar ich nieuczciwości.
Dziennikarz udał się też na granicę węgiersko-serbską i pochwalił system uniemożliwiający nielegalnym imigrantom wjazd do kraju. Porównał to do sytuacji na granicy amerykańsko-meksykańskiej, gdzie system jest chaotyczny i praktycznie nie działa.
Jego pojawienie się na Węgrzech wywołało oczekiwaną krytykę w amerykańskich mediach oraz sieciach społecznościowych. Nie tylko w kręgach lewicowo-liberalnych, ale także w tych bliskich środowiskach neokonserwatywnym.
Na to wszystko zareagował znany amerykański konserwatywny publicysta Rod Dreher, który przebywa obecnie w Budapeszcie jako wizytujący pracownik (visiting fellowship) w Danube Institute.
Bigoteria establishmentu
Nie przychodzi mi do głowy nic takiego, co tak mocno ujawniło uprzedzenia i bigoterię amerykańskiego establishmentu, jak reakcja na obecną wizytę Tuckera Carlsona w Budapeszcie
— napisał Dreher na swojej stronie The American Conservative.
Wczoraj w Budapeszcie jadłem z Tuckerem kolację. Rozmawialiśmy o tym, dlaczego amerykańscy konserwatyści powinni być zainteresowani Węgrami. Zgodziliśmy się, że jest to przykład kraju, w którym – w przeciwieństwie do naszych – konserwatystom udało się skutecznie walczyć z liberalną globalistyczną agendą. To kraj, który z powodzeniem przeciwstawił się kulturowemu imperializmowi Unii Europejskiej i przypomniał im, że UE nie została zaprojektowana jako byt polityczny, w którym bogate i potężne kraje Europy Zachodniej ustanawiają prawo, a biedniejsi członkowie Europy Środkowej mają być bezwarunkowo posłuszni
— napisał Dreher i zwrócił uwagę na bardzo ważną tezę, że amerykańscy konserwatyści mogą się wiele nauczyć od konserwatywnych sił Europy Środkowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/561582-konserwatywna-gwiazda-amerykanskiej-telewizji-na-wegrzech