Stary świat gwarantujący nam bezpieczeństwo i prosperity odchodzi w przeszłość. Państwa pozycjonują się w nowym porządku, w którym bardziej będzie się liczyła realna siła – analizuje w swoim najnowszym artykule Marek Budzisz.
Autor opisuje, jak kształtują się sytuacja międzynarodowa w świecie polityki po podpisaniu przez Stany Zjednoczone porozumienia z Niemcami w sprawie Nord Stream 2. Jego zdaniem amerykańskie mocarstwo ukazało swoją słabość.
Niektórzy amerykańscy komentatorzy, tacy jak profesorowie Kiron Skinner i Russell A. Berman, którzy w przeszłości doradzali w Departamencie Stanu, napisali wręcz, że Biden „poddał się Merkel”, zakwestionował politykę dwóch poprzednich administracji, poszedł wobec Niemiec na znaczące ustępstwa, niczego w zamian nie uzyskując. Mało tego, skutkiem tej polityki będzie globalne zmniejszenie amerykańskich możliwości i wpływów. W Polsce, na Ukrainie i w państwach bałtyckich, ale zdaniem amerykańskich naukowców podobnego rodzaju reakcji można się spodziewać w całym regionie, elity państwowe zaczynają uważać, że Ameryka gotowa jest poświęcić ich interesy, w tym w zakresie bezpieczeństwa, w imię własnych partykularnych celów
— czytamy.
Dziennikarz skupia się także na opiniach płynących z państw środkowoeuropejskich, które dość jednoznacznie oceniają zachowanie swojego dotychczasowego sojusznika.
Kiedy się czyta głosy polityków i liderów opinii publicznej z państw naszej części Europy, to ma się wrażenie nie tylko głębokiego rozczarowania polityką Bidena, lecz również głęboko zakorzenionego przekonania, że „Rosja wraca”, będzie chciała i mogła znacznie więcej znaczyć w Europie Środkowej, a na wsparcie Waszyngtonu można liczyć coraz mniej. Najostrzej ostatnie wydarzenia oceniają na Ukrainie. Powszechnie mówi się o zdradzie, a deklarację sygnowaną przez Merkel i Bidena przyrównuje do memorandum budapeszteńskiego. Dokumentu, który miał gwarantować Ukrainie nienaruszalność granic, a okazał się wart tyle, ile papier, na którym został spisany. Kijowowi w tym roku nie udało się zrealizować właściwie żadnego z deklarowanych celów politycznych. Ukraina nie uzyskała planu członkostwa w NATO, Zełenski nie został nawet zaproszony na szczyt paktu do Brukseli, nie ma przełomu w kwestii Donbasu, a ostatnio z Waszyngtonu nadeszła informacja, że ani Biden, ani Harris nie przybędą na spotkanie Platformy Krymskiej – inicjatywy, do której Kijów przywiązuje wielką wagę
— pisze Budzisz.
Autor mówi o wyrachowanej taktyce ze strony Niemiec, które często ukrywają swoje rzeczywiste intencje.
Mamy do czynienia raczej z parawanem skrywającym realne interesy. Dobrym przykładem jest tu Bułgaria. Bojko Borysow, były premier, ulubieniec Merkel, nigdy nie stał się za swoich 10-letnich rządów obiektem krytyki, nie mówiąc już o unijnych postępowaniach, bo zawsze był lojalnym „żołnierzem” niemieckiej kanclerz. Sofia nie naruszyła praworządności, mimo że na polecenie Borysowa służby specjalne na masową skalę podsłuchiwały polityków opozycji. Bułgaria nie została też skrytykowana za rozpanoszoną korupcję i najsłabsze w UE tempo szczepień przeciw COVID-19.
Więcej o tym jak zmienia się międzynarodowy układ sił po porozumieniu w kwestii Nord Stream 2 w „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 2 sierpnia, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych programów w telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/561398-budzisz-w-sieci-europa-srodkowa-mowi-o-zdradzie