Trzy lipcowe dni wstrząsają Europą do fundamentów. Konflikt, co ma pierwszeństwo: krajowe prawo konstytucyjne czy prawo UE? - eksploduje. Czy UE postąpiła mądrze, doprowadzając konflikt do skrajności? Zdaniem publicysty dziennika „Tagesspiegel” najwyższy czas na przestrzeganie traktatowego podziału kompetencji.
CZYTAJ TAKŻE:
TK bada wniosek premiera
Od wtorku polski Trybunał Konstytucyjny bada, czy krajowa konstytucja pozwala UE na roszczenie sobie prawa do nadrzędności nad jej prawem. A od dziś, czy Trybunał Sprawiedliwości UE może wymagać od Polski zmian w reformie sądownictwa
— pisze w środę w komentarzu w dzienniku „Tagesspiegel” Christoph von Marschall w tekście zatytułowanym „Tak rozpada się Europa”.
TSUE odpowie w czwartek. Decyduje o tym, czy polskie izby dyscyplinarne dla niewygodnych sędziów są zgodne z praworządnością w traktatach europejskich. W poprzednich wyrokach miał co do tego wątpliwości i domagał się od Polski ich uwzględnienia
— zauważa gazeta.
A co potem?
— pyta autor. Na Wschodzie „wielu obywateli będzie odczuwać satysfakcję. Najwyższy czas, by ktoś pokazał (…) moralistom z Brukseli, gdzie leżą granice ich tyranii - i nalegał na przestrzeganie traktatowego podziału kompetencji, co jest sprawą państw członkowskich, a co sprawą UE” - zauważa autor.
Konflikt dzielący Europę
Jego zdaniem jednak „w skrytości ducha niektórzy obywatele na Zachodzie również powinni być zadowoleni. Serca i umysły często się rozchodzą. Wielu, którzy uważają, że Europa to dobra rzecz i wiedzą, że przyszłość leży w integracji europejskiej, ma jednocześnie poczucie, że ich własna tożsamość jest zorientowana bardziej na własne państwo niż na instytucje unijne. Obywatele, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji za granicą, zwracają się do ambasady swojego kraju, a nie do przedstawicielstwa UE”.
Jeśli chce się posunąć naprzód Europę i uniknąć niepowodzeń, trzeba zabrać ze sobą obywateli. Czy UE postąpiła mądrze, doprowadzając konflikt o prawa do skrajności? Osiąga coś wręcz przeciwnego: dzieli Europę
— uważa von Marschall.
Krytykę, że UE przekracza swoje kompetencje wypowiada także Federalny Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku „ultra vires” (pojęcie prawnicze określające działania poza zakresem kompetencji - PAP). Jego były prezes Andreas Vosskuhle i wielu innych ekspertów prawa europejskiego zaprzecza, że prawo UE ma automatyczny priorytet
— podkreśla dziennik.
Gazeta przypomina, że „źródłem politycznej i prawnej legitymacji UE są państwa narodowe. To, co UE może robić, opiera się na tym, co państwa członkowskie przekazały jej w traktatach europejskich. Organizacja wymiaru sprawiedliwości nie jest jednym z nich, podobnie jak określenie, czego uczy się w ramach edukacji seksualnej i jaki głos w tej sprawie mają rodzice”.
Spór nie do rozwiązania?
Zdaniem von Marshalla „pod względem prawnym i politycznym żadna ze stron nie może wygrać tego sporu. UE i TSUE same są stronami sporu, więc nie są obiektywne. Jak wiarygodne byłoby to, gdyby TSUE oświadczył, że ma prymat nad sądami krajowymi i takie jest ostatnie słowo? Podobnie absurdalna była decyzja Komisji Europejskiej o wszczęciu postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko rządowi federalnemu, ponieważ niezależny od niej Federalny Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok europejski, który nie spodobał się Brukseli”.
Podobnie jak w małżeństwie „w UE obowiązuje następująca zasada: należy zachować ostrożność i dalekowzroczność, zanim posuniesz spór do skrajności i wypowiesz ostatnie słowa, których nie możesz już cofnąć. Mogą zniszczyć związek, na którym opiera się przyszłość” - konkluduje publicysta.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/558611-ciekawe-niemiecka-prasa-orzeczenie-tk-wstrzasnie-europa