Wiele wskazuje na to, że wycofywanie się sił amerykańskich z Afganistanu już przypomina paniczną ewakuację Sajgonu, nie zaś planowy i kontrolowany odwrót. Asadullah Kohistani, mianowany przez rząd w Kabulu nowym dowódcą bazy lotniczej Bagram, wykorzystywanej przez ostatnie 20 lat przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych powiedział Associated Press, że Amerykanie opuścili bazę w pośpiechu, w nocy nie informując o tym nawet przedstawicieli afgańskich sił porządkowych.
O tym, że w środku nocy Amerykanie opuścili swą największą bazę lotniczą nie zamykając nawet bramy miał się on dopiero dowiedzieć dwie godziny po fakcie zaalarmowany przez miejscowe służby zaniepokojone grupami nadciagających szabrowników. Jeden z żołnierzy afgańskich sił rządowych powiedział dziennikarzom AP, że początkowo myślał, iż bazę opanowali Talibowie, do momentu, kiedy odebrał telefon od zaprzyjaźnionego amerykańskiego żołnierza służącego uprzednio w Bagram, który powiedział mu o tym, że jest już na lotnisku w Kabulu a baza została opuszczona. Z kolei Darwisz Raufi szef miejscowej administracji powiedział portalowi Fergana.ru , że Amerykanie wycofywali się w takim pospiechu, iż nawet nie zamknęli bramy a także wyłączyli urządzenia radarowe niezbędne do obsługi ruchu lotniczego, w tym cywilnego, w kraju. Sytuacja mogła być potencjalnie groźna, bo na terenie bazy Bagram znajduje się również więzienie, także opuszczone przez wycofujących się Amerykanów, w którym znajduje się nawet 5 tys. aresztowanych, z których wielu powiązanych jest z Talibami.
Tadżykistan mobilizuje rezerwistów
W tym samy czasie sąsiedni Tadżykistan ogłosił, po nadzwyczajnym jak donoszą tamtejsze media, posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, decyzję o mobilizacji 20 tysięcy rezerwistów, po to aby chronić granicę z Afganistanem. W przeddzień podjęcia przez Duszanbe decyzji o mobilizacji grupa tysiąca żołnierzy afgańskich sił rządowych przekroczyła granicę uciekając przed nacierającymi Talibami. BBC informuje, że to już kolejna grupa żołnierzy sił rządowych, która w ostatnich kilku dniach przekroczyła granice z Tadżykistanem. Łącznie ma już ich być ponad 1 600. Brytyjscy dziennikarze informują też, że przyspieszone wycofywanie kontyngentów państw NATO, które opuszczają swe posterunki znacznie wcześniej niźli zakładał to wrześniowy termin, dramatycznie źle wpływa na morale sił rządowych. Doniesienia z prowincji Badaszchan, położonej na północ od Kabulu gdzie Talibowie prowadzą ofensywę mówią wręcz o panicznej ucieczce do stolicy zarówno urzędników jak i pozostałości sił wojskowych. The Wall Street Journal poinformował, że Talibowie kontrolują przejście graniczne Sher Khan Bandar na północ od miasta Kunduz, które zbudowali Amerykanie w 2007 roku kosztem 40 mln dolarów. Była to sztandarowa inwestycja Waszyngtonu, która miała symbolizować nie tylko stabilizację sytuacji w kraju, ale również jego otwarcie na handel z sąsiadami. Teraz jak donoszą dziennikarze cła i opłaty za przekroczenie granicy z Tadżykistanem pobierają Talibowie, zarabiając na tym kilkanaście tysięcy dolarów dziennie.
Z wojskowego punktu widzenia sytuacja jest niejasna. Jeszcze kilka dni temu mówiło się, że Talibowie kontrolują już co najmniej 1/3 okręgów administracyjnych (łącznie jest ich w Afganistanie 421) przy czym, jak ogłosił ich przedstawiciel, również 70 % granicy z Tadżykistanem, ale ostatnie doniesienia mówią o znacznym tempie ich ofensywy. Specjalizujący się w tematyce wojskowej portal DRM Journal [opublikował] (https://twitter.com/remilitari/status/1412031158070751232) dziś mapę z której wynika, że nawet 70 % obszaru Afganistanu może już znajdować się pod kontrolą Talibów.
Ostatnie doniesienia mówią również o tym, że zdobyli oni 13 z 14 rejonów administracyjnych północnej prowincji Faryab w której znajdują się Akina, jedno z dwóch przejść granicznych z Turkmenistanem. Ich zdobycie jest kwestią czasu, a to oznacza, że w ich rękach znajdzie się jeden z głównych kanałów zaopatrzenia kraju w żywność, ropę naftową i gaz ziemny.
O tym, że sytuacja wojskowa w Afganistanie jest poważna świadczy również niezwykle emocjonalny ton ostatniej konferencji prasowej generała Austina S. Millera dowodzącego amerykańskim kontyngentem w Afganistanie. Powiedział on, iż niepokojące jest zarówno to, że Talibowie zdobywają kolejne regiony kraju jak i fakt, iż rząd w Kabulu zdecydował się wezwać na pomoc i uzbroić rozmaitego rodzaju formacje ochotnicze, milicje klanowe, co w efekcie może, w jego opinii, doprowadzić do wybuchu wojny domowej już po wycofaniu się amerykańskiego i NATO-wskiego kontyngentu wojskowego.
Na to wszystko nakłada się problem byłych współpracowników, tłumaczy i personelu technicznego, którzy przez ostatnie 20 lat kooperowali z NATO-wskimi oddziałami. Rainer Breul rzecznik prasowy niemieckiego MSZ-u powiedział, że Berlin udzieli 2,4 tys. wiz wjazdowych dla tych Afgańczyków i ich rodzin, którzy współpracowali z niemiecką misją w Afganistanie a ich życie obecnie w związku z ofensywą Talibów jest zagrożone. Dyplomacja amerykańska szuka w krajach sąsiednich możliwości udzielenia azylu dla 18 tys. afgańskich współpracowników amerykańskich sił zbrojnych i 54 tys. członków ich rodzin. W tej sprawie z szefami dyplomacji Tadżykistanu i Uzbekistanu rozmawiał w ostatnich dniach Antony Blinken. Jeśli żaden kraj regionu nie zdecyduje się na ich przyjęcie, to najprawdopodobniej będą oni ściągnięci do Stanów Zjednoczonych. Graniczący z Afganistanem Uzbekistan przygotowuje się na kryzys uchodźczy w związku z wojną domową w sąsiednim kraju.
Opuszczenie przez Amerykanów bazy lotniczej Bagram oznacza właściwie koniec wojskowej obecności Stanów Zjednoczonych w Afganistanie. W Kabulu ma jeszcze pozostać ochraniający ambasadę liczący sobie maksymalnie tysiąc osób (mówi się, że będzie to realnie 650 osobowy oddział, który może być w razie potrzeby wzmocniony) kontyngent wojskowy, ale nienaruszalność amerykańskiej placówki dyplomatycznej została zagwarantowana przez Talibów w podpisanej z administracją Trumpa umowie. W opinii rosyjskich ekspertów ofensywa Talibów na północy Afganistanu może się jeszcze załamać, bo nadejście pusztuńskich radykałów wzmocnić może opór miejscowej, głownie uzbeckiej ludności. Jednak teraz są oni zdania, że Talibowie wygrywają batalię o kontrolę nad Afganistanem zarówno na polu wojskowym, jak i informacyjnym, kreując się na tych, którzy czyszczą kraj z wojsk okupacyjnych, jak siły NATO określane są w ich oficjalnych komunikatach.
Geostrategiczne konsekwencje wycofania się państw NATO z Afganistanu trudne są dziś do oszacowania, choć pewne wnioski już można wyciągnąć. Po pierwsze straty reputacyjne Stanów Zjednoczonych trudno będzie odbudować w krótkiej perspektywie. Można wręcz mówić o spadku regionalnego znaczenia. Przez ostatnie tygodnie specjalny wysłannik Waszyngtonu Zalmay Khalilzad odwiedzał stolice państw regionu, w tym Duszanbe i Taszkient próbując uzyskać zgodę władz Tadzykistanu i Uzbekistanu na ustanowienie na ich terytorium na czas ograniczony amerykańskiej bazy, której funkcjonowanie mogłoby ułatwić ewakuacje ludzi i sprzętu a także ingerowanie w razie zaostrzenia sytuacji w Afganistanie. Bezskuteczność jego zabiegów, jak się ocenia było pochodną sprzeciwu Rosji i Chin, wobec tego rodzaju obecności, choćby ograniczonej w czasie.
Rosnąca rola Turcji
W efekcie wzrasta rola partnerów Stanów Zjednoczonych w regionie, przede wszystkim Turcji, której władze informują o tym, że ich kontyngent wojskowy nie ma zamiaru opuszczać Afganistanu i kontrolował będzie kluczową ze strategicznego punktu widzenia pozycję, jaką jest lotnisko w Kabulu. Turcja zacieśnia współpracę, również na polu wojskowym z Pakistanem, czemu ma służyć trwająca właśnie w tym kraju wizyta generała Ümita Dündara, dowódcy tureckich sił lądowych. Niedawno w Biszkeku, stolicy Kirgizji i w Duszanbe w Tadżykistanie przebywał z wizytą generał Hulusi Akar, turecki minister obrony. W trakcie wizyty, jak [donoszą] (https://www.ng.ru/cis/2021-07-01/1_8188_turkey.html) rosyjskie media rozmawiano nie tylko o szkoleniu oddziałów obydwu państw przez tureckich specjalistów (miano nawet podnieść dotychczasowe limity), ale wręcz o otworzeniu na terenie Kirgizji bazy tureckich sił zbrojnych. Zdaniem niektórych rosyjskich ekspertów obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost aktywności Ankary, zarówno na Kaukazie Południowym jak i w Azji Środkowej do pewnego stopnia daje się wyjaśnić ambicjami Recepa Erdoğana. W istocie za turecką ekspansją skrywają się, w ich opinii, potężniejsi gracze z NATO, przede wszystkim Wielka Brytania, a to co teraz obserwujemy jest w istocie delegowaniem przez mocarstwa zadań na regionalnych graczy.
Kolejnym zjawiskiem które można obserwować w związku z wydarzeniami w Afganistanie jest wzrost dyplomatycznej aktywności państw regionu, którego przywódcy intensywnie ze sobą rozmawiają starając się uzgadniać i koordynować politykę wobec wspólnego zagrożenia. Niektórzy rosyjscy analitycy są zdania, że powołana pod egidą Moskwy Organizacja o Kolektywnym Bezpieczeństwie (ODKP) stanie w związku z pogarszającą się sytuacją w rejonie Afganistanu w obliczu próby. Po tym jak okazała się ona bezczynna w trakcie niedawnej wojny azersko – ormiańskiej i starć między Kirgizją a Tadżykistanem zaufanie do możliwości tego bloku wojskowego wyraźnie zmalało. Jeśli Moskwie nie uda się zbudować sprawnego systemu gwarantującego bezpieczeństwo państw Azji Środkowej należących do bloku (Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan) a skutecznymi okażą się konkurencyjne formaty regionalne, to może okazać się, że ten budowany przez Moskwę na wzór NATO blok wojskowy jest bezużyteczny i w praktyce martwy. Będzie to oznaczało konieczność znalezienia przez rosyjskie elity nowej formuły obecności wojskowej w regionie, może również oznaczać zmianę układu sił.
Choć Moskwa jest wyraźnie zadowolona z faktu, że Stany Zjednoczone i NATO wycofują się z Afganistanu, co zmienia m.in. optykę, jeśli chodzi o ocenę skuteczności inwazji wojsk ZSRR na ten kraj, to jednak w dłuższej perspektywie może mieć więcej w związku z tym co się dzieje problemów niźli pożytków z wycofania się Amerykanów i ich sojuszników.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/557687-amerykanie-porzucaja-afganistan
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.