Dan Fried, Georgette Mosbacher, a także Ian Brzezinski, były zastępca asystenta sekretarza obrony USA ds. Europy i polityki NATO w portalu „Trójmorze” sugerują, że cena środkowoeuropejska inicjatywa po auspicjami Polski może stać się tyglem biznesowym i bankowym, a jego sekretariat powinien mieć siedzibę w Berlinie lub w Brukseli. To jawna próba zawłaszczenia ważnego dla całej Europy Projektu i oddania go w ręce niemieckich, brukselskich i korporacyjnych elit.
Kontrowersyjny tekst,deformuje genezę Trójmorza, rolę Trumpa&Demokratów, proponuje uprowadzenie Trójmorza z sekretariatem/organizacją spotkań do Berlina oraz by DE „rekompensując” EŚW szkody wyrządzone przez NS2 dostały w nagrodę jej rynek infrastrukturalny
– napisał Jacek Sariusz-Wolski w komentarzu do artykułu na temat Trójmorza, który opublikował portal o tej samej nazwie.
Amerykańscy eksperci uparcie wtłaczają projekt Trójmorza w orbitę interesów niemieckich oraz unijnych, a także sugerują, że wielkie korporacje, w tym banki powinny mieć większy wpływ na kształtowanie tego projektu.
Inicjatywa Trójmorza musi przyspieszyć przekształcanie swojego potencjału w konkretne osiągnięcia biznesowe, które przyniosą regionowi nową infrastrukturę. Po uzyskaniu wczesnego i silnego poparcia ze strony administracji Bidena Inicjatywa musi również uzyskać większe poparcie w Komisji Europejskiej i w kluczowych państwach członkowskich, zwłaszcza w Niemczech
– czytamy w portalu Trójmorze.
W tym celu powinna wzmocnić swoją „markę” jako inicjatywa probiznesowa i proeuropejska, która może wspierać jednocześnie regionalne, europejskie, unijne i transatlantyckie interesy w rozwoju regionu Trójmorza. Kluczem do sukcesu będzie przyjęcie logiki biznesowej – inicjatywy publiczno-prywatnej zdolnej przyciągnąć prywatny kapitał na podstawie wiarygodnych stóp zwrotu z inwestycji
– piszą amerykańscy eksperci.
Aby przejść na wyższy poziom skuteczności w ramach Inicjatywy Trójmorza należy utworzyć międzynarodowy sekretariat. Sekretariat 3SI, dysponujący niewielkim personelem łączącym specjalistyczną wiedzę z zakresu infrastruktury, inwestycji i dyplomacji, powinien mieć siedzibę w kluczowym zachodnioeuropejskim ośrodku finansowym, takim jak Bruksela, Berlin, Londyn czy Amsterdam – miejscu, w którym nagromadzenie finansów komercyjnych i rządowych łączy się z potęgą geopolityczną
– czytamy w portalu „Trójmorze.
W artykule możemy też przeczytać, że kraje współtworzące inicjatywę mają przestarzałą infrastrukturę energetyczną, a rozwiązaniem tej bolączki mają być (oczywiście niemieckie) inwestycje w zieloną energię. To podobno „obowiązek” Berlina, który ma w ten sposób zrekompensować polityczny projekt NS2.
Tekst o Trójmorzu powinien być dla Polski i innych członków tej cennej inicjatywy poważną przestrogą. Widać, że świat zaczyna doceniać polski pomysł i chce, by owoce pracy polityków środkowoeuropejskich pożarły instytucje finansowe, a także Niemcy i Bruksela. To zaprzeczenie idei, która stworzyła Trójmorze.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/557618-kto-chce-zawlaszczyc-trojmorze-grozne-pomysly-mosbacher