Lewicowe siły w Niemczech krytykują węgierską ustawę antypedofilską, nie znając jej treści – oznajmił we wtorek rzecznik rządu Zoltan Kovacs w dzienniku „Magyar Nemzet”, odnosząc się do wniosku burmistrza Monachium Dietera Reitera, by oświetlić na tęczowo tamtejszy stadion na mecz Niemcy - Węgry w ramach ME 2021.
CZYTAJ TAKŻE:
Kovacs: W Niemczech nawet nie przeczytano naszej ustawy
Naszych ustaw nikt nigdy nie czyta, rzeczywista treść nie ma znaczenia. Tak samo jest teraz w Niemczech, gdzie nawet nie przeczytano ustawy antypedofilskiej. Niemieckie siły lewicowe ewidentnie wykorzystują w kampanii przeciw Węgrom wszystko, czego dokładnej treści nawet nie znają
— oświadczył Kovacs.
Dodał, że gdyby radni Monachium znali ustawę, wiedzieliby, że nie uszczupla ona niczyich praw, a tylko mówi, że seksualne wychowanie dzieci poniżej 18. roku życia należy do obowiązków rodziców.
Jako człowiek dorosły każdy powyżej 18. roku życia może żyć w naszej ojczyźnie tak, jak chce. Nigdy nie odebraliśmy żadnego prawa żadnej mniejszości seksualnej ani innej
— oznajmił.
Wcześniej szef dyplomacji węgierskiej Peter Szijjarto powiedział, że mieszanie sportu i polityki jest nadzwyczaj szkodliwe i niebezpieczne, o czym świadczą także doświadczenia historyczne.
Kto jak kto, ale Niemcy na pewno to wiedzą
— oświadczył.
List burmistrza Monachium do UEFA
Burmistrz Monachium Dieter Reiter zapowiedział, że wystosuje w poniedziałek list do UEFA, w którym wezwie do zorganizowania tęczowego protestu przeciwko polityce premiera Węgier Viktora Orbana. Rada Miasta Monachium już wcześniej postulowała, aby arena Mistrzostw Europy została podświetlona w kolorach tęczy na mecz Niemcy - Węgry. Monachium „opowiada się za różnorodnością, tolerancją i prawdziwą równością w sporcie i całym społeczeństwie” - czytamy we wniosku.
W przyjętej tydzień temu ustawie węgierskiej zapisano m.in., że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu, a także że państwo chroni prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia. W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm. Ustawa przewiduje ponadto stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii i zaostrza kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Szijjarto: Trwa globalna kampania fejkowa dot. węgierskiej ustawy
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto oznajmił we wtorek, że trwa globalna kampania fejkowa, przy pomocy której próbuje się wprowadzić opinię publiczną w błąd odnośnie do węgierskiej ustawy o ochronie dzieci. Mówił o tym w przerwie obrad ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu.
Szijjarto powiedział węgierskim dziennikarzom, że ci, którzy formułują krytyczne opinie o ustawie, robią to na podstawie globalnej kampanii fejkowej. Tymczasem, jak zapewnił, ustawa nie wyróżnia w negatywny sposób żadnej grupy społecznej, a tylko ma na celu ochronę węgierskich dzieci: z jednej strony ma je chronić przed pedofilami, a z drugiej - zagwarantować, że wychowanie dziecka związane z orientacją seksualną będzie prawem i obowiązkiem wyłącznie rodziców.
W przyjętej tydzień temu ustawie węgierskiej zapisano m.in., że szkolne zajęcia, podejmujące kwestie seksualności, nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu, a także że państwo chroni prawo dziecka do zachowania tożsamości, odpowiadającej płci w chwili urodzenia.
W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm. Ustawa przewiduje ponadto stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii i zaostrza kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Komisja Europejska poinformowała w środę, że analizuje węgierską ustawę, w czwartek przekazano zaś, że KE oceni, czy ustawa narusza przepisy unijne.
W niedzielę burmistrz Monachium Dieter Reiter zapowiedział zaś, że wystosuje list do UEFA, w którym wezwie do zorganizowania tęczowego protestu przeciwko polityce premiera Węgier Viktora Orbana. Rada Miasta Monachium już wcześniej postulowała, aby ta arena piłkarskich Mistrzostw Europy została podświetlona w kolorach tęczy na środowy mecz Niemcy - Węgry.
UEFA odrzuciła we wtorek ten wniosek, argumentując to jego politycznym kontekstem: „komunikatem dotyczącym decyzji węgierskiego parlamentu narodowego”.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/555845-kovacsniemcy-krytykuja-nasza-ustawe-a-nie-znaja-jej-tresci