Raman Pratasiewicz został złamany torturami - taki wniosek nasuwa się po obejrzeniu „wywiadu” w propagandowej białoruskiej telewizji, gdzie opozycjonista przebywający w areszcie wyraża skruchę, zapewnia, że współpracuje ze śledztwem, a także potępia białoruską opozycję oraz wspierające ją kraje, m.in. Polskę i Litwę. Na dłoniach Pratasiewicza widać ślady po kajdankach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pratasiewicz udzielił „wywiadu”, w którym skrytykował białoruską opozycję i wspierające ją Litwę i Polskę. „Sam obraz jest wymowny”. WIDEO
Opozycjonista ze łzami w oczach prosił, aby Alaksandr Łukaszenka nie wydał go tzw. Ługańskiej Republice Ludowej (proklamowanej przez wspieranych przez Rosję separatystów na wschodzie Ukrainy). „Rzeźnicy z Ługańska” poszukują Ramana Pratasiewicza za rzekomą walkę w ukraińskim batalione Azow w Donbasie. Na dłoniach, którymi opozycjonista ocierał łzy widać było ślady po kajdankach.
Pratasiewicz o końcu protestów
Dziennikarz w rozmowie z białoruskim propagandystą mówi językiem reżimu Łukaszenki. Przekonuje, że białoruska opozycja i jej protesty są inspirowane i sponsorowane przez zagraniczne służby. Pratasiewicz krytycznie wypowiadał się także o krajach wspierających protesty na Białorusi, takich jak Polska i Litwa. Opozycyjny dziennikarz przekonywał również, że protesty skończyły się i więcej nie wybuchną.
Aresztowany opozycyjny dziennikarz Raman Pratasiewicz udzielił półtoragodzinnego wywiadu propagandyście.Mówił, jak wygląda białoruska rewolucja od kuchni. Tylko czy można wierzyć w słowa chłopaka, którego dziewczyna jest trzymana w areszcie jak zakładnik
Wywiad Pratasiewicza dla ONT, zapowiadany od rana, na bieżąco relacjonowały białoruskie media państwowe, jak również prorządowe kanały w komunikatorze Telegram.
Zbliżony do służby prasowej Alaksandra Łukaszenki kanał Puł Pierwogo opublikował fragment, w którym aresztowany opozycjonista wypowiada się z podziwem o białoruskim przywódcy oraz wyznaje, że „szanuje Łukaszenkę”.
Matka Pratasiewicza: Miał złamany nos, wybite zęby, ślady pobicia
W zeszłym tygodniu na kanale współpracującym z białoruską milicją ukazał się inny film z Pratasiewiczem w areszcie. Opozycjonista zapewnia, że będzie współpracował ze śledczymi. Matka dziennikarza dostrzega na ciele syna zapudrowane ślady pobicia. Według kobiety, Pratasiewicz ma złamany nos i wybite zęby. Również najnowsze nagranie wskazuje, że dziennikarz był torturowany.
Na dzisiejszym nagraniu było zaś doskonale widać opuchnięte, podbiegnięte krwią i pokiereszowane (widocznie zdjętymi nieco wcześniej kajdankami) dłonie, którymi wycierał łzy. A na jednym z palców – zerwany paznokieć.
— relacjonuje Biełsat.
Komentarze internautów
Wywiad Pratasiewicza wywołał falę komentarzy na Twitterze w Polsce. Publicyści, dziennikarze, internauci zwracają uwagę m.in. na to, jak bardzo nieuprawnione są porównania między Polską a Białorusią.
Jak widzę 26-letniego Protasiewicza, który po torturach mówi językiem Łukaszenkowskiej bezpieki, to nie gardzę sowieciarzami - swołoczą byli, są i będą. Ale „noblistka” i inni, którzy porównują Polskę do Białorusi, budzą we mnie autentyczne obrzydzenie. Elity, psia ich mać
Problem Olgi Tokarczuk i innych porównujących PL do reżimu Łukaszenki jest taki, jak z przestrzelonymi analogiami historycznymi: obrażają w ten sposób ofiary /cd.
Rozmowa TV białoruskiej z Romanem Protasewiczem wskazuje, że dziennikarza złamano torturami (rany na nadgarstkach od kajdanek) oraz groźbą przekazania go w ręce rzeźników z Ługańska (ostatnia scena - płaczący Protasewicz prosi Łukaszenkę, żeby odmówił jego deportacji).
Dla mnie to nie była rozmowa, tylko przesłuchanie na pokaz. Nie dało się patrzeć ani na twarz Pratasiewicza, ani na zadowolonego z siebie Markowa… To na pewno nie gatunek dziennikarski…
1/3 Przykład tego jak #Białoruś/#Rosja służby potrafią złamać człowieka… straszne. R. Protasiewicz przyznaje się do stawianych mu zarzutów i stwierdza, że „absolutnie szanuje” A.Łukaszenkę.
Roman Protasiewicz składa autokrytykę na antenie telewizji reżimu w Mińsku. Do takiego samego teatru została kiedyś zmuszona Switłana Cichanouska. Mamy do czynienia jak w Rosji z totalitaryzmem o rosnącej liczbie ofiar na koncie
Staram się patrzeć na to, co dzieje się na Białorusi bez emocji, ale bywa to niezwykle trudne, kiedy widzi się, jak w XXI w. Łukaszenka serwuje Białorusinom rekonstrukcję czasów stalinowskich.
aja/Biełsat, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/553518-pratasiewicz-zlamany-torturami-fala-komentarzy-na-twitterze