Brakuje papieru toaletowego...

Fot. Levi Szekeres/Wikimedia Commons
Fot. Levi Szekeres/Wikimedia Commons

Do niedawna mieszkańcy Wenezueli narzekali na brak mleka, masła, kawy i mąki kukurydzianej. Teraz kryzys się pogłębił, bo zabrakło również papieru toaletowego. Socjalistyczny rząd winą za ten stan rzeczy obarcza swoich politycznych oponentów.

Władze planują interwencyjny import 50 milionów rolek tego artykułu pierwszej potrzeby. Na razie jest to jednak tylko zapowiedź, a znalezienie papieru toaletowego w stolicy kraju - Caracas graniczy z cudem.

To jest kropla, która przelała czarę. Mam 71 lat, ale coś takiego widzę po raz pierwszy

  • mówi Manuel Fagundes, poszukujący papieru w stołecznych sklepach

Przed nielicznymi punktami sprzedaży do których dotarł papier toaletowy, ustawiają się bardzo długie kolejki.

Zdaniem ekonomistów braki zaopatrzeniowe w Wenezueli są rezultatem kontrolowanych cen, mających zapewnić powszechną dostępność podstawowych artykułów, a także rządowej kontroli dewiz.

Rezultatem kontrolowanych przez państwo cen - cen ustanowionych poniżej wartości rynkowej towarów - zawsze są braki zaopatrzeniowe. Ten problem jeszcze się (w Wenezueli) pogłębi, tak jak przez lata pogłębiał się w Związku Radzieckim

  • tłumaczy Steve Hanke, profesor ekonomii na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa.

Z kolei prezydent Wenezueli Nicolas Maduro, będący następcą zmarłego 5 marca br. Hugo Chaveza w „dziele kontynuacji rewolucji”, twierdzi, że brak papieru toaletowego jest spowodowany działaniem sił antyrządowych, w tym prywatnego sektora gospodarki.

Maduro podkreślił, że import 50 milionów rolek papieru toaletowego i 760 tys. ton żywności, będzie sukcesem rewolucji. Zapewniał, że rynek zostanie nasycony, aby ludzie mogli się uspokoić.

AM/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych