Na portalu The Hill wielce wymowny tekst zamieścił węgierski politolog a zarazem ekspert ds. Europy Środkowej renomowanego amerykańskiego think tanku German Marshall Fund – Daniel Hegedüs. Jego zdaniem administracja Joe Bidena uczyniła priorytetem swej polityki zagranicznej walkę z autorytarnymi trendami oraz korupcją. W związku z tym Biały Dom, jeśli ma być wiarygodny, musi się zmierzyć z problemem autokratycznych władz w Warszawie i Budapeszcie (według niego większym problemem są Węgry, których nie sposób nawet nazwać krajem demokratycznym).
Poza tym oba państwa – jak twierdzi autor – dokonały niebezpiecznego, z punktu widzenia USA, zwrotu w swej polityce zagranicznej, zbliżając się do Chin (dodatkowo zaś Orbán zacieśniając relacje z Rosją).
Zaszantażować Polskę, odizolować Węgry
W tej sytuacji Stany Zjednoczone muszą działać. W jaki sposób? Ponieważ Waszyngton ma większy wpływ na Warszawę, powinien wywrzeć presję na rząd Prawa i Sprawiedliwości, rozgrywając kartę bezpieczeństwa Polski. Jak pisze Hegedüs, rząd USA „powinien tak skalibrować swoje posunięcia dyplomatyczne i polityczne, aby wbić klin między Polskę i Węgry. Pozwoliłoby to instytucjom Unii Europejskiej skuteczniej reagować na zmiany autorytarne w obu krajach, a przede wszystkim na Węgrzech”.
Jak można zrealizować taką strategię? – pyta politolog i odpowiada:
Dyplomacja USA powinna jasno zakomunikować Polsce, że sojusz strategiczny Warszawy z Budapesztem stwarza duże obciążenie dla dalszego pogłębiania współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa…
Zdzierając woal z tej propozycji, trudno nazwać ją inaczej niż ultimatum: albo Stany Zjednoczone (w domyśle bezpieczeństwo Polski), albo Węgry.
Rozbić koalicję, nałożyć sankcje
W dalszej części swego tekstu autor proponuje, by Waszyngton wykorzystywał rozdźwięki w polskim obozie władzy, osłabiając Zbigniewa Ziobrę i wzmacniając Jarosława Gowina. Innymi słowy: Amerykanie powinni grać na osłabienie, a nawet rozbicie koalicji rządzącej w Polsce.
Następna rada dla Białego Domu dotyczy wspierania Unii Europejskiej w jej potyczkach z Polską i Węgrami. Hegedüs ubolewa, że Donald Trump w trakcie swej prezydentury nie czynił tego, jednak teraz czas naprawić ten błąd. Taki przekaz z Waszyngtonu powinny usłyszeć zwłaszcza Niemcy, które w dużej mierze umożliwiły rządom w Budapeszcie i Warszawie prowadzenie niebezpiecznej polityki.
Ekspert namawia też władze USA, by nałożyły sankcje na obywateli Węgier, takich jak np. prokurator generalny Péter Polt, oligarcha Lőrinc Mészáros czy zięć Viktora Orbána – István Tiborcz. To – jego zdaniem – wywarłoby presję na Brukselę, aby przyspieszyła uruchomienie unijnego mechanizmu praworządności.
Politolog uważa, że należy działać szybko, ponieważ w 2022 roku odbędą się wybory parlamentarne na Węgrzech. Stany Zjednoczone powinny więc wkroczyć do akcji, współdziałając z Unią Europejską i OBWE, a także finansując w Europie Środkowej organizacje pozarządowe promujące społeczeństwo otwarte. Swój tekst Daniel Hegedüs kończy słowami:
Jeśli Waszyngton chce zachować wiarygodność swojego programu demokratycznego, musi w przekonujący sposób zająć się autokratyzmem swoich sojuszników w Europie Środkowej. Może się to jednak udać tylko wtedy, gdy administracja Bidena będzie gotowa wtrącić się w politykę europejską w bezprecedensowy sposób.
„Wujek dobra rada”
Kim jest autor powyższych postulatów? Z biogramu zamieszczonego obok tekstu można się dowiedzieć, że ekspertem German Marshall Fund, który w przeszłości pracował we Freedom House, Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych oraz w Niemieckim Instytucie Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa, a także wykładał w Instytucie Studiów Wschodnioeuropejskich na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie, Uniwersytecie Humboldta w Berlinie i Uniwersytecie Eötvösa Loránda w Budapeszcie.
W biogramie nie wspomniano, że na Węgrzech był politycznie związany ze środowiskiem Związku Wolnych Demokratów (czyli madziarskiego odpowiednika polskiej Unii Wolności). To wiele tłumaczy: wizja autorytarnych rządów w Warszawie i Budapeszcie, którą kreśli w swym tekście, wpisuje się znakomicie w narrację lewicowo-liberalnej publicystyki na Węgrzech. W tym wypadku autor występuje jednak jako ekspert renomowanego amerykańskiego think tanku, który daje dobre rady samemu Bidenowi. Spróbujmy więc odpowiedzieć sobie na pytanie, komu służyłaby realizacja scenariusza, zaproponowanego przez Hegedüsa. Czy rzeczywiście Amerykanom?
Kto się będzie śmiał ostatni
Niedawno na portalu wPolityce.pl ukazała się wnikliwa analiza rosyjskiej polityki zagranicznej.Jej autor Marek Budzisz pisał:
europejskie ostrze polityki rosyjskiej w nadchodzących latach będzie, jak można przypuszczać, wymierzone przede wszystkim w Europę Środkową i plany jej politycznej konsolidacji.
Dlaczego? Odpowiedź jest następująca:
w najbliższych latach główna oś europejskiego podziału przebiegała będzie między emancypującą się Europą Środkową, coraz silniejszą, kulturowo odmienną od zachodniej części kontynentu i niezadowoloną ze swej obecnej peryferyjnej pozycji, a „państwami założycielami” Wspólnoty. Te ostatnie nie są skłonne dzielić się wpływami z „nuworyszami”. Nasza część Europy jest też zdecydowanie bardziej proamerykańska i antyrosyjska…
W odróżnieniu od Europy Środkowej duet Niemcy-Francja jest bardziej skłonny do współpracy z Rosją i chętnie osłabiłby wpływy Ameryki na naszym kontynencie.
Co w tej sytuacji proponuje Amerykanom Daniel Hegedüs? Po pierwsze, osłabienie, a może nawet obalenie najbardziej proamerykańskiego rządu w Europie. Po drugie, wbicie klina między dwa państwa stanowiące motor współpracy w Europie Środkowej, co oznaczałoby sparaliżowanie Grupy Wyszehradzkiej, a być może nawet pogrzebanie strategicznego dla Amerykanów projektu Trójmórza.
Trudno wyobrazić sobie bardziej wymarzony prezent dla Moskwy. Na dodatek cele stawiane sobie przez Rosję osiągnięte zostałyby amerykańskimi rękami. Nie mówiąc już o dodatkowych argumentach dla moskiewskiej propagandy. Mogłaby ona przedstawiać Stany Zjednoczone jako imperium, które kolejny raz wystawiło do wiatru swych sojuszników w Europie Środkowej.
Gdyby Daniel Hegedüs nie istniał, to Władimir Putin musiałby go wymyślić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/550957-ekspert-doradza-usa-jak-wbic-klin-miedzy-polske-a-wegry