W niedawnym wywiadzie dla słowackiego portalu postoj.sk premier Viktor Orbán opowiadał m.in. o sytuacji na węgierskim rynku medialnym. Przedstawiał ją następująco:
W węgierskiej polityce istnieją dwie linie ideologiczne. Jedna jest liberalna, a druga chadecka. Kiedy patrzymy na telewizje komercyjne, to jedna jest liberalna i jedna konserwatywna. Weźmy duże portale internetowe. Jest jeden, może dwa konserwatywne i około sześciu liberalnych. Kiedy mówimy o dziennikach ogólnokrajowych, największe z nich są liberalne, a drugie co do wielkości konserwatywne. Jeśli chodzi o tygodniki polityczne, to dwa są konserwatywne, a cztery liberalne. Kiedy więc patrzysz na komercyjne media, to nie widzisz tam żadnej hegemonii, ale pluralizm.
Odnosząc się do tych słów, słowaccy dziennikarze zauważyli:
Jednak za pomocą siły politycznej zrównoważył pan tę relację między mediami liberalnymi i konserwatywnymi.
Orbán odpowiedział:
Kiedy dochodziłem do władzy, stosunek w mediach wynosił dziewięć do jednego na korzyść światopoglądu liberalnego. Teraz jest fifty fifty. Moi krytycy mówią, że to ja zmieniłem, ale ja tego nie zmieniłem.
W jaki sposób więc do tego doszło? Odpowiedź Orbána musiała zapewne wprawić w osłupienie jego słowackich rozmówców. Cała sprawa bowiem wyglądała, w jego opisie, bardzo prozaicznie:
Publicznie poprosiłem biznesmenów o chrześcijańskich poglądach, żeby nie akceptowali sytuacji „dziewięć na jeden”. Wezwałem ich, żeby tworzyli chrześcijańsko-demokratyczne i konserwatywne projekty medialne. Ponieważ nie jest to rolą państwa, ale prywatnego biznesu. I w ten sposób powstało wiele konserwatywnych mediów.
Ot i cała tajemnica sukcesu. Kto ma uszy, niechaj słucha. Kto ma rozum, ten zrozumie. Państwowy koncern MOL nie musiał wykupować od nikogo żadnych dzienników. Powstał cały segment prywatnych mediów konserwatywnych, które równoważą dziś lewicowo-liberalny przechył w przestrzeni publicznej.
To nie wszystko: owi biznesmeni, tak zmotywowani przez Viktora Orbána, nie poprzestali na węgierskim podwórku, ale kupili stacje telewizyjne, gazety i portale w Słowenii oraz Macedonii Północnej, zmieniając układ sił na tamtejszym rynku medialnym.
I czyż ktoś zaprzeczy, że Viktor Orbán nie ma daru przekonywania?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/550412-jak-orban-zrownowazyl-liberalno-lewicowy-przechyl-w-mediach