Wczoraj późnym wieczorem do Kijowa przyleciał Antony Blinken z jednodniową, niezwykle intensywną wizytą. Spotkał się z reprezentantami klubów parlamentarnych Rady Najwyższej, w tym byłym prezydentem Petro Poroszenko, z prezydentem Zełenskim, premierem Szmychalem, miał tez okazję zwiedzenia w towarzystwie metropolity Epifaniusza, stojącego na czele ukraińskiej Cerkwi Autokefalicznej Soboru św. Michała Archanioła. Rozmawiał też z szefem ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kulebą, który po zakończeniu spotkania w bezpośredniej transmisji w jednej z sieci społecznościowych zwrócił uwagę na kilka, jego zdaniem najważniejszych kwestii.
Po pierwsze na fakt, iż mimo, że administracja Bidena urzęduje dopiero od 100 dni, to już miały miejsce 4 kontakty między Waszyngtonem a Kijowem na wysokim szczeblu, włączając do tego zestawienia zarówno rozmowy telefoniczne Biden – Zełenski, jak i spotkania twarzą w twarz. Świadczy to, w jego opinii, zarówno intensywności kontaktów, jak i o tym, że kwestia relacji z Ukrainą jest istotnym elementem polityki Waszyngtonu. Dodał przy tym, że został zapewniony przez Blinkena, iż Stany Zjednoczone „nie będą decydować o sprawach ukraińskich za plecami Kijowa”. To zapewnienie ma oczywisty związek z zapowiedzianym spotkaniem Biden – Putin. Zresztą komentatorzy podkreślali, co wydaje się słuszne, iż przyjazd Blinkena do Kijowa ma służyć również uspokojeniu obaw Ukrainy. Kuleba powiedział również, choć uchylił się od podania szczegółów, iż w toku wizyty strony porozumiały się co do zawarcia „ważnego porozumienia o partnerstwie strategicznym” między obydwoma krajami. O tym porozumieniu mówił również na briefingu dla prasy prezydent Zełenski, co wydaje się, że może oznaczać to uzyskanie przez Kijów statusu uprzywilejowanego sojusznika Stanów Zjednoczonych. Uchylenie się od mówienia na temat szczegółów, w tym od powiedzenie o jakim porozumieniu mowa, może być związane z tym, że nadal toczy się gra o perspektywę członkostwa Kijowa w NATO (MAP). Andrei Yermak szef prezydenckiej administracji powiedział mediom, że „Ukraina ma pełne poparcie Stanów Zjednoczonych dla swego członkostwa w NATO” jednak brak tego rodzaju deklaracji ze strony Antony Blinkena oraz niezaproszenie, póki co, Zełenskiego na czerwcowy szczyt NATO wskazywać może, że perspektywa powodzenia planów w zakresie uzyskania przez Kijów MAP wydaje się niepewna. Być może ukraińsko – amerykańskie partnerstwo strategiczne ma być czymś, co porównać można do „wyjścia awaryjnego” jeśli blokad w Pakcie Północnoatlantyckim, głównie ze strony państw Europy Zachodniej nie uda się przełamać.
Dwa wątki w przekazie Blinkena
Wołodymir Zełenski w części otwartej dla mediów, przed spotkaniem z Blinkenem, powiedział, iż zdziwiony był stanem wiedzy strony amerykańskiej i rozeznania w sytuacji na wschodzie Ukrainy. Powiedział również, że z informacji ukraińskiego wywiadu wynika, że Rosja wycofała jedynie 3,5 tys. żołnierzy znad granicy i nadal w każdej chwili może wrócić do polityki eskalowania napięcia, tym bardziej, że nadal dysponuje sporymi (75 tys. żołnierzy) siłami. Notabene te oceny strony ukraińskiej dziś potwierdzono w Kwaterze Głównej NATO.
W przekazie Blinkena równoważyły się dwa wątki. Mówił zarówno o walce Ukrainy z wrogiem zewnętrznym, w czym Kijów, jak zapewniał, ma poparcie nie tylko Stanów Zjednoczonych ale całej grupy G-7, ale równie silny akcent kładł na walkę z korupcją, czyli wrogiem wewnętrznym, bo jak powiedział, Rosja i to narzędzie wykorzystuje po to aby osłabić potencjalnego przeciwnika. Nikt w Kijowie nie był zaskoczony tą częścią przesłania szefa Departamentu Stanu, tym bardziej po ubiegłotygodniowym kryzysie związanym z odwołaniem przez rząd szefa Naftohazu, jednego z największych ukraińskich przedsiębiorstw i impasem w rozmowach z MFW. Szczególnie bolesna i trudna jest kwestia Naftohazu. Rząd Ukrainy zdecydował się odwołać Andrieja Kobolewa zdawałoby się niezatapialnego szefa tej firmy, który na stanowisku przetrwał ostatnie 5 lat, dwóch prezydentów i kilka rządów. Bezpośrednim powodem tej decyzji, choć w ukraińskich mediach raczej panuje przekonanie, że mamy do czynienia z pretekstem, było to, że Kobolew jeszcze w grudniu ubiegłego roku prognozował, że jego firma zakończy 2020 rok z zyskiem, a skończyło się na stracie, i to niemałej, bo wynoszącej niemal 700 mln dolarów. Problemem jednak było to, że rząd aby osiągnąć swój cel uciekł się do tricku prawnego, tj. zawiesił na 2 dni Radę Nadzorczą spółki, w której większość mieli niezależni eksperci z Zachodu. To spowodowało gremialną ich rezygnację, pełne oburzenia listy, słane do Kijowa, przez reprezentantów międzynarodowych instytucji finansowych oraz oskarżenia, formułowane pod adresem rządu, że ten łamie zasady zarządzania dużymi korporacjami państwowymi, co może oznaczać zejście z drogi reform. W ukraińskim mediach pojawiły się jednak też głosy, że zachodni specjaliści, słabo orientujący się w realiach prowadzenia biznesu na Ukrainie niewiele wnoszą, za to oczekują wynagrodzeń wielokrotnie przekraczających te, którymi kontentują się we własnych krajach. Ta sytuacja zbiegła się z niepowodzeniami w zakresie rozmów z MFW oraz z poprawkami do ukraińskiego Kodeksu Ziemskiego, które miejscowi specjaliści uznali za zwycięstwo lobby oligarchicznego. Ta ostatnia kwestia też jest ważna, bo już niedługo rusza prywatyzacja ukraińskich czarnoziemów. Zełenski przed spotkaniem z Blinkenem, odpowiadając na jedno z pytań dziennikarzy powiedział, że nie ma wrażenia, iż jego ekipa schodzi z drogi reform, a wręcz przeciwnie, znacznie je przyspieszyła. Wydaje się, że za zasłoną pięknych słów i strzelistych deklaracji trwa teraz brutalna walka – kolektywny Zachód, w tym Stany Zjednoczone, chcą aby gospodarka Ukrainy została w dużej mierze przejęta przez międzynarodowych graczy, miejscowe elity opierają się takiemu rozegraniu prywatyzacji.
Większe dostawy broni i uzbrojenia?
Retoryka Blinkena, który mówił o ukraińskich reformach w tonie zbliżonym do kwestii militarnych, wskazuje, że Waszyngton ma zamiar przełamać opór Kijowa używając tego właśnie argumentu, który wzmocniony został jeszcze deklaracją, że „sojusznicy pracują nad tym, aby Ukraina mogła obronić się przed Rosją”. Można domyślać się, że chodzi w tym wypadku o większe dostawy broni i uzbrojenia, o co zresztą oficjalnie już od pewnego czasu występował Kijów. Osobną, póki co nierozwiązaną kwestią jest rosyjska blokada Morza Azowskiego, co jest istotnym problemem dla ukraińskiej gospodarki. Zełenski powiedział, że w tej sprawie „pojawiła się fundamentalna idea” o której jeszcze zbyt wcześnie mówić publicznie.
Na koniec swej wizyty Blinken spotkał się z przedstawicielami organizacji pozarządowych i na tym spotkaniu sprawy postawił jasno, bez retorycznych ozdobników, tak przynajmniej wynika to z relacji ukraińskich uczestników rozmów. Daria Kalieniuk, uczestnicząca w spotkaniu reprezentantka Centrum Walki z Korupcją napisała na swej stornie w Facebooku, że „głównym przesłaniem Blinkena jest: poziom i jakość wsparcia USA dla Ukrainy zależy bezpośrednio od reform w dziedzinie dobrego rządzenia i przeciwdziałania korupcji. A tym kto oceniał będzie zaawansowanie reform jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy”. Jej zdaniem Blinken był też „zszokowany” tym co się stało w Naftohazie.
Wydaje się zatem, że niezależnie od oficjalnej retoryki, mamy do czynienia z warunkowym poparciem Waszyngtonu dla Kijowa. Jeśli Ukraina zrealizuje recepty zalecane władzom przez kolektywny Zachód, to wówczas będzie mogła liczyć na więcej. W gruncie rzeczy deoligarchizacja, o której mówił w czasie spotkań z prasą zarówno Zełenski, jak i Blinken, oznacza wymianę ukraińskich elit gospodarczych i żyjących z nimi w symbiozie politycznych. Będzie to generowało niesłychanie silne napięcia polityczne. Ukraińskie elity stają w gruncie rzeczy wobec wyboru albo przyjmą narzucane im przez Zachód warunki gry, albo zwycięży opcja niezależności, która w obecnych realiach musi być uznana za, obiektywnie rzecz biorąc. prorosyjską. Uczciwie mówiąc nie ma dziś pewności, który obóz przeważy.
POLECAMY NOWOŚĆ! Książka Marka Budzisza „Wszystko jest wojną. Rosyjska kultura strategiczna”, dostępna w naszym wSklepiku.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/549944-wizyta-blinkena-w-kijowie-ukraina-przed-trudnym-wyborem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.