„Można powiedzieć, że z punktu widzenia militarnego aktualna sytuacja jest stabilna; za to gospodarka znajduje się w kompletnej zapaści” – mówi Mikołaj Murkociński w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”.
Murkociński jest prezesem stowarzyszenia Dzieło dla Orientu, doktorantem historii, badaczem uchodźstwa polskiego na Bliskim Wschodzie i w Afryce Wschodniej podczas II wojny światowej.
Badacz przedstawia sytuacja przed wybuchem konfliktu w Syrii i mówi o tym, jakie zmiany przyniosła wojna.
Przed wojną panowała pewna harmonia między poszczególnymi grupami religijnymi i etnicznymi. Wojna zburzyła ten porządek – była katastrofą dla mniejszości, nie tylko chrześcijan, lecz także np. Jazydów
– czytamy.
Murkociński zwraca uwagę na tragiczną sytuację chrześcijan, którzy stali się jedna z głównych grup prześladowanych przez tzw. Państwo Islamskie.
Wielu chrześcijan straciło życie, choć nie jestem pewien, czy znane są jakieś oficjalne liczby. Pierwszy przykład, który przychodzi mi na myśl, to Paolo Dall’Oglio, jezuita, założyciel wspólnoty Mar Musa w środkowej Syrii, który został porwany przez Państwo Islamskie. Ostatni raz widziano go w mieście Rakka, od tamtego czasu nie ma o nim żadnej wiadomości. Zniszczono wiele świątyń, choćby klasztor w Al-Karjatajn z VI w., który został zrównany z ziemią. Kolejny przykład z Maaluli, gdzie mówiło się po aramejsku. Tamtejsze kościoły, jedne z najstarszych na świecie, zostały zburzone, a ludność wypędzona. Podobnie, pozostałości jednej z najstarszych synagog na świecie – Dura Europos z II w. n.e. – padły pod ciosami Państwa Islamskiego. Inne spektakularne przykłady tej kulturowej destrukcji znajdziemy w Palmirze oraz północnym Iraku. Ich odbudowa, o ile będzie możliwa, zabierze dziesiątki lat. Wojna przyniosła straty zarówno ludzkie, jak i materialne. Obawiam się że jeszcze do nas nie dotarło, jak wiele obiektów światowego dziedzictwa zostało bezpowrotnie zniszczonych
– mówi historyk.
Przekonuje, że sytuacja militarna w Syrii ustabilizowała się. Opisuje dokładnie, jak wygląda państwo podzielone na strefy wpływów.
Można powiedzieć, że z punktu widzenia militarnego aktualna sytuacja jest stabilna. Syria jest podzielona na strefy. Największa jej część, ok. 70 proc., znajduje się pod kontrolą władz, wliczając w to największe miasta: Damaszek, Aleppo, Homs, Dajr az-Zaur. Spora część Syrii, mniej więcej 20 proc., zwłaszcza północnych regionów, znajduje się pod kontrolą Demokratycznych Sił Syryjskich (oficjalna nazwa), czyli Kurdów, wspieranych przez kraje zachodnie, a zwalczanych przez Turcję. Do tego dochodzą strefy nadgraniczne okupowane przez wojska tureckie. Wreszcie mamy również małe terytorium w północno- zachodniej Syrii, w regionie miasta Idlib, który jest ostatnim bastionem rebeliantów. W miarę jak wojska rządowe z pomocą Rosjan rozbijały kolejne ośrodki zbrojnej opozycji, podpisywano rozejmy, w ramach których rebelianci byli postawieni przed wyborem – mogli zostać i przejść przez tzw. proces koncyliacyjny albo wyjechać
– mówi tygodnikowi „Sieci”.
W ostatnim czasie niepokój wzbudza wzmożona aktywność grup powiązanych z Państwem Islamskim na wschodzie kraju
– dodaje.
Zwraca też uwagę na fatalną sytuację gospodarczą zniszczonego przez wojnę kraju.
Gospodarka znajduje się w kompletnej zapaści – szacuje się, że ok. 80 proc. ludności Syrii żyje poniżej poziomu ubóstwa. Kryzys pogłębił się również w momencie, gdy sypać zaczęła się gospodarka libańska. Liban był dla Syrii zawsze, a zwłaszcza w ostatnim czasie, swoistym oknem na świat
– czytamy.
Cały wywiad do przeczytania w nowym numerze „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 26 kwietnia br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/549286-sieci-jak-wyglada-sytuacja-w-syrii-co-z-chrzescijanami